en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Wisielec

Bohater → bajek magicznych (np. T 326 „Poszukiwacz strachu”), nowelistycznych (np. T 953 „Zbójcy i wisielec”) i → podań (np. T 4020 „Dusze na pokucie”), rzadziej innych gatunków folkloru. Wisielcem nazywa się → samobójcę odbierającego sobie życie przez powieszenie, jak i ginącego na szubienicy (→ Kara):

On sie tak tem zmortwił, ze wyloz roz na strych, gdzie było dużo słomy i tam sie obwiesił. […] Oni przystawili drabine do dachu […] wleźli na strych i znaleźli wśród słómy powieszonego wisielca (Sulisz 1906, s. 78);

Raz ṷobiesili jednygo raubirza na nagrubsy sośie w lesie. Las ten był gospodarza. Nie podzwolili zdymować wisielce i pochować w ziemi, jino ṷostawili go wsieć, az sie sam w proch ṷozesypie (T 326; Gonet 1900, s. 255).

Bywa, że ze względu na brak rozstrzygających kwestię przesłanek tekstowych nie sposób dociec, o którym rodzaju śmierci mowa w danym przekazie, np. „No, kużdy powiada, tak jak prawda, że tam, a tam, w tem to miejscu, koło mosta, to coś straszy, jakaś przeszkoda je. […] I poszed naprzeciw koni, ale patrzy, a to na gałęzi, nade drogo, wisi wisielec” (T 326; Witowt 1903, s. 550), „Przyjezdzajo do lasa, juz ściemniało, spotykujo wisielca, jak wisi na gałęzi” (T 326; Witowt 1903, s. 453). Nierozróżnianie obu kategorii umierających na sznurze na płaszczyźnie tekstowej mogło wynikać z faktu utożsamiania wisielca-samobójcy z wisielcem-straceńcem. Widoczna w bajkach dezaprobata wobec wisielca-samobójcy mogła być spotęgowana przez podobieństwo wybranej przez niego formy rozstania się ze światem z powszechnym w dawnej Polsce, hańbiącym i zarezerwowanym dla warstw najniższych sposobem karania złoczyńców – skazywaniem na stryczek (Trzciński 2001, s. 42–43). Zasadności podobnego przypuszczenia dowodziłby fakt, że dawniej karę śmierci przez powieszenie wykonywano zarówno na szubienicy, jak i na gałęziach drzew. W drugim przypadku przez wykonywanie wyroku w miejscu bliższym siedzibom ludzkim dążono do upublicznienia zdarzenia, a przez to do wywarcia presji na społeczność. Popularna niegdyś praktyka wieszania przestępców na gałęzi i zostawiania zwłok do czasu całkowitego ich rozpadu znalazła swoje odzwierciedlenie w folklorze (T 326; Gonet 1900, s. 255). Nieznajomość rzeczywistej motywacji samobójcy, ginącego jak szubienicznik, mogła rodzić skojarzenia ze złem wyrządzanym przez straceńców. Utożsamianie tych dwóch rodzajów śmierci, ugruntowywane za sprawą odnoszącego się do obu określenia „wisielec”, oraz strach przed przestępcą, stanowiącym realne zagrożenie, i lęk przed samobójcą, generowany przez niezrozumienie jego czynu, mogły prowadzić do sukcesywnego rozwijania się poglądów „antywisielczych” i zacierania się różnic między obiema kategoriami → zmarłych.

Bajkowy wisielec, tak samobójca, jak straceniec, przedstawiany jest jako postać negatywna, ewokująca skojarzenia ze złem i pozostająca w relacji z żywiołem demonicznym. → Śmierć wisielczą łączono z działalnością → diabła, który – jak wierzono – zjawiał się u boku osoby próbującej odebrać sobie życie, by jej → duszą zasilić szeregi piekieł. Odzwierciedleniem przekonania o szczególnym zainteresowaniu czarta potencjalnym wisielcem oraz wyobrażeń tego, co człowiek widzi przed śmiercią, jest bliska fabularnie wątkowi legendowemu T 819A „Samobójstwo na próbę” opowieść o gospodarzach, z których jeden dla zaspokojenia ciekawości próbował się powiesić, jednak w ostatniej chwili został uratowany przez swoich kompanów. Niedoszły wisielec wyjawił, że, będąc na granicy życia i śmierci, usłyszał muzykę i ujrzał suto zastawiony stół, zaś odziany w czerń → mężczyzna próbował wcisnąć mu do ust rozpalone żelazo (Świętek 1893, s. 539). Podobne wyobrażenia potwierdza przekaz o chłopie, który próbował się powiesić na gwoździu przeznaczonym do wieszania zarżniętych świń. Z chwilą założenia na szyję pętli zobaczył pędzącego ku niemu z rozżarzonym żelazem diabła. Udało mu się jednak zrzucić linę i ocalić życie (Świętek 1893, s. 540; por. Udziela 1899, s. 205).

Obecność szatana przy wisielcu potwierdza wierzenie o związku tego rodzaju śmierci z działalnością złych mocy. Ponadto przedstawianie scen torturowania wisielca przez przypalanie go gorącym żelazem dowodzi przekonań o zwielokrotnionej potworności wybranego przez niego sposobu rozstania się z życiem (Wachcińska 2011, s. 7). W świetle chłopskich przekazów to właśnie diabelska próba sparzenia człowieka wiodła do zgonu: gwałtowny ruch głową wykonywany w celu uniknięcia bólu prowadził do uduszenia się zadzierzgniętą na szyi pętlą (Świętek 1893, s. 539). Niewykluczone, że podobne obrazowanie wywodziło się z powszechnych w XVI-wiecznej Polsce sposobów torturowania oskarżonych w celu wyegzekwowania zeznań (Zaremska 1986, s. 42).

Filiacje wisielca z niebezpiecznym dla człowieka światem pozazmysłowym potwierdzają także bajki magiczne T 470 „Zmarły zaproszony na ucztę”. Mowa w nich o mężczyźnie, który w → drodze na bal trafia na wisielca na szubienicy. Straceniec prosi, aby → bohater go odciął i zabrał ze sobą, na co ten przystaje w obawie przed zemstą, po czym trup żąda, by razem udali się na zabawę. Po bezskutecznych próbach wymigania się od kłopotliwej propozycji mężczyzna idzie z wisielcem na przyjęcie. Podczas balu wykonuje w tańcu trzy obroty. W drodze powrotnej na rozkaz nieboszczyka z powrotem wiesza go na szubienicy, sam zaś udaje się do → domu. Okazuje się jednak, że opuszczona przed trzema dniami wioska znacznie się zmieniła, a jej mieszkańcy nie rozpoznają mężczyzny. Zdezorientowany udaje się do plebana, który na podstawie zapisów w księgach parafialnych dochodzi do wniosku, że od ostatniego pobytu chłopa we wsi minęło trzysta lat, bowiem wisielec zabrał go w → zaświaty, gdzie obowiązują inne zasady upływu → czasu: jeden taneczny obrót trwa wiek (Gonet 1900, s. 262–264).

Związek śmierci wisielczej z → demonami potwierdza również odzwierciedlone w wariantach legendowego wątku T 819 „Modlitwa wisielca” wierzenie, że nie może zawisnąć na sznurze osoba, która zwróci się w ostatniej chwili do instancji niebiańskich:

Razu jednego poszło się wieszać dwóch braci, jeden z nich wziął sobie łańcuch, a drugi powróz; pierwszy tak zaczął: „Najświętsza Panienko, dopomóż, abyk się mógł obwiesić” i zadziergnął na szyję łańcuch, przywiązany do drzewa, ale wszystkie jego usiłowania były daremne, nie mógł się powiesić; drugi zawezwał na pomoc „drzystka” (złego ducha) i za kilka minut wyzionął ducha (Kosiński 1904, s. 85).

W pochodzącym z okolic Olsztyna wariancie T 819 diabeł pojawia się nawet u boku mężczyzny proszącego → świętych o pomoc w → samobójstwie i podpowiada mu, by wieszając się, wzywał złego:

Od ankoru wzioł nowe lejczyki i chciał się pożiesić, i założuł na szyje temi lejczykami, i użiązał do bołka w stodole, i woła: „Jezus, Maria, Józef swęty, daj mi sie szczesliżie pożiesić!” Tak się te lejczyki zerwali sie. Wzioł po raz drugi zżiązał te lejczyki i po raz drugi zawołał to samo, i drugi raz lejczyki rozderli sie. Za trzecim razem użiązał te lejczyki i znów to móziuł. W tem czasie przyszed do niego szurek, a to buł szatan. I móziuł: „Nie mów tak, bracie, mów: »Dioble, weź mnie«”. ᵘUn już sie nie chciał żięcej żieszać” (Bajki Warmii i Mazur 1956, s. 112).

Nie tylko modlitwa czy bezpośredni zwrot do instancji niebiańskich mogły wybawić od śmierci wisielczej, ale wszystko, co nawet wskazywało na zawierzenie → Bogu. W realizacjach T 819 mowa o → kowalu, który wyczytał w → książce, że jego uczeń zawiśnie na sznurze. Majster uczulił chłopca, by każde działanie poprzedzał wykonaniem znaku krzyża. Po zakończeniu nauki u rzemieślnika młodzieniec rusza w drogę do domu. W trakcie swojej wędrówki napotyka w → lesie → pana, który każe mu się powiesić na ukręconym z trawy powróśle. Przed przygotowaniem stryczka bohater wykonuje znak krzyża, a wtedy nieznajomy niespodziewanie policzkuje go i ucieka (Gonet 1914–1918, s. 255). W ten sposób religijny gest ratuje młodzieńca przed samobójstwem z podszeptu diabła. Z kolei w innej opowieści wisielec, „[…] któremu ogień buchał z gęby; a były to te sakramenta, które spożył za życia” (Ulanowska 1891, s. 257), nie może rozstać się z życiem, dopóki nie wypluje „świętości” na podłożoną mu przez przechodnia chusteczkę: „On mu podłożył chusteczkę pod brodę, wisielec wyplunął sakramenta i do ziemi się zapadł, a djabli go porwali do siebie!” (Ulanowska 1891, s. 257).

Wierzono, że śmierć wisielcza pozostawała z związku z anomaliami pogodowymi: „Gdy się naraz ogromny wicher zerwie, to powiadają ludzie, że to ktoś się obwiesił, lub kogoś powieszono” (Wierzchowski 1890, s. 201); „Gdy się kto powiesi, powstaje wielki wiatr” (Udziela 1886, s. 93); „Gdy panują silne wichry, lud utrzymuje, że się ktoś powiesił” (Gawełek 1910, s. 103). Wiązać to można z przekonaniem, że w ten sposób Natura wyrażała sprzeciw wobec gwałtu, który zadawała prawidłowemu porządkowi rzeczy we wszechświecie śmierć na sznurze (Bartmiński i in. 2012, s. 311–312). W przeciwieństwie do śmierci naturalnej, kojarzonej z rozwiązywaniem, rozłączaniem tego, co zostało splecione, śmierć wisielcza następowała przez zawiązanie i zamknięcie (Gołębiowska-Suchorska 2011, s. 206–207), co nie pozostawało bez wpływu na szczególnie negatywną waloryzację tej formy samozagłady. Wiązanie faktu popełnienia samobójstwa z załamaniem pogody miało także swoją schrystianizowaną wykładnię: przez porywiste → wiatry manifestował się triumf diabła, który zdołał zasilić szeregi potępieńców kolejną duszą (Di Nola 2013, s. 301–306). Według niektórych wariantów niepogoda trwała trzy dni i ustawała dopiero wraz z pogrzebem: „Gdy się człowiek powiesi lub utopi, to straszny wicher powstaje, gdyż się diabeł cieszy” (Ciszewski 1887, s. 3; por. Kolberg 1910, s. 275).

Chłopska deprecjacja śmierci przez powieszenie mogła być potęgowana faktem utożsamiania wisielca z Judaszem, działającym z podszeptu szatana, pierwszego biblijnego grzesznika, który, zdradziwszy → Jezusa, zginął na sznurze (Wachcińska 2011, s. 5). Z jego samobójstwem kojarzono drżenie osiki:

Osika sie wsze trzęsie, bo sie na niej Judas owiesiuł. Jak Pana Jezusa przedał za trzydzieści śrybników, a usłysał, ze Pana Jezusa ukrzyżowali, ze Paniezus (Pan Jezus) bardzo cierpi, to rzuciuł temi piniądzmi o ziemię i posed i owiesiuł sie na osice (T 2651 „Osika i leszczyna”; Matyas 1893, s. 108).

Według innych → bajek ajtiologicznych Judasz miał się powiesić na wierzbie (Kolberg 1910, s. 274) lub jarzębinie (T 2651; Kosiński 1910, s. 44, 46). Związek tej biblijnej postaci z samobójstwem uwypukla relacja, w świetle której to Judasz jest inicjatorem niechlubnej praktyki odbierania sobie życia: „Przed Judaszem nie było ani wisielców ani topielców, ani żadnego zgoła samobójstwa” (Kolberg 1962 (1874), s. 102).

Śmierć wisielcza, jak każda forma śmierci nagłej, napawała przerażeniem. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w bajce magicznej T 326 „Poszukiwacz strachu”. Mowa w niej o młodzieńcu nieodczuwającym lęku w żadnej sytuacji, co postanowiono zmienić: „Jednego razu powiada do niego gospodarz: No, chodź, pokażę ci wisielaków. I poszli” (Ciszewski 1887, s. 14). Propozycja konfrontacji z wisielcami w celu zapoznania bohatera ze strachem jednoznacznie wskazuje, jakie odczucia w chłopskiej zbiorowości wzbudzali ginący na sznurze. Podobne wyobrażenia na temat wisielców potwierdza także fabuła → bajek nowelowych T 953 „Zbójcy i wisielec”:

[…] jedzie, jedzie bez las i po drodze pyta sie, jak kogo zobaczy, czy tu czasamy co nie straszy. No, każdy powiada, tak jak prawda, że tam, a tam, w tem to miejscu, koło mosta, to coś straszy, jakaś przeszkoda je. „Jechać!” – powiada pan. Jado, jado, a była już noc; a to coś koło tego mosta konie chrapio i niechco dali iść; tak pan wtenczas złaz z bryczki i powiada do furmana: „Czekaj, tu coś je; niech no ja pode, zobaczę”. I poszed naprzeciw koni, ale patrzy, a to na gałęzi, nade drogo, wisi wisielec (Witowt 1903, s. 550).

Uwagę zwraca zarówno opis reakcji → koni: „[…] chrapio i niechco dali iść” (Witowt 1903, s. 550), których niespokojne zachowanie zwyczajowo odczytywano jako zwiastun śmierci, jak i czas oraz miejsce znalezienia zwłok – noc, a więc pora mediacyjna, ponadto las, droga, okolice mostu, tj. miejsca graniczne (Wachcińska 2011, s. 10). W niektórych realizacjach T 953 lęk przed wisielcem potęgowany jest grozą wzbudzaną przez antropofagię, bowiem nieustraszony bohater zabiera z sobą napotkanego wisielca, by upiec go na oczach zbójców, salwujących się ucieczką w strachu przed rzekomym kanibalem (Witowt 1903, s. 453; zob. Wróblewska 2007, s. 213–217; Wilczyńska 2010, s. 187–196).

Przerażeniem napawało także miejsce, w którym człowiek odebrał sobie życie lub w którym został powieszony. Przekonanie o tym, że w miejscu śmierci wisielca straszy, ma potwierdzenie w licznych podaniach lokalnych: „Na piersy linii to sie powiesiuł wisielak na ty sośni i pochowali go zaraz w rowie. Długo strasyło, ale potem poświęcili to miejse i powiesili kaplicke” (Saloni 1908, s. 127; por. Bugiel 1903, s. 565). Lęk wzbudzany przez szubienicę znalazł wyraz w bajkach magicznych, m.in. o dwóch braciach, → bogatym i → biednym, z których pierwszy udzielił pomocy finansowej drugiemu po uprzednim wyłupieniu oczu nieszczęśnikowi, po czym zaprowadził okaleczonego mężczyznę (dla większego pognębienia i upokorzenia) pod szubienicę. Tam o północy zleciały się diabły, co wskazuje na jeszcze inny wymiar relacji śmierci wisielczej ze światem pozaziemskim. W ostatecznym rozrachunku pobyt w miejscu straceń i podsłuchanie diabelskiej rozmowy odmieniły życie bohatera, bowiem dowiedział się, jak uleczyć swoje → kalectwo, a także jak zdobyć bogactwo (Karłowicz 1887, s. 252–253; 1888, s. 48–50; Kopernicki 1887, s. 111–113).

Obok podobnych wyobrażeń na temat śmierci przez powieszenie funkcjonowały odmienne przekonania oddające chłopską świadomość przypadków bezpodstawnego skazywania na stryczek i związane z tym poczucie niesprawiedliwości, jak w → legendzie T 796A „Niesprawiedliwość”. Mowa w niej o sędzim i jego → parobku, który nie zdjąwszy czapki przed świętą figurą, ściągnął ją przed szubienicą. Zdziwionemu mężczyźnie wyjaśnił, że robi to przez wzgląd na niesłusznie straconych. Pan, by przekonać się o prawdziwości słów służącego, obmyślił podstęp: zarżnął → konia, a winą obarczył parobka, którego sąd skazał na stryczek. Wówczas sędzia interweniował i wybawił niewinnego od śmierci, po czym zrzekł się urzędu w obawie, że sam mógł dopuścić się podobnych błędów (Świętek 1893, s. 427).

Demoniczne obrazy wisielca w otoczeniu diabłów utrwaliła literatura piękna, m.in. Seweryn Goszczyński w Zamku kaniowskim (1828). Współcześnie bajki o wisielcach nie cieszą się zbyt dużą popularnością, wypierane przez medialne przekazy o samobójstwach i legendy miejskie na ich temat, choć nadal funkcjonują przesądy o związku gwałtownego wiatru ze śmiercią samobójczą przez powieszenie.

Bibliografia

Źródła: Bajki Warmii i Mazur, red. Koneczna H., Pomianowska W., 1956; Bugiel W., Podania ludowe z Poznańskiego, „Wisła” 1903, t. 17; Ciszewski S., Lud rolniczo-górniczy z okolic Sławkowa w powiecie olkuskim, cz. 2, ZWAK 1887, t. 11; Gawełek F., Przesądy, zabobony, środki lecznicze i wiara ludu w Radłowie w powiecie brzeskim, MAAE 1910, t. 11; Gonet S., Gadki z Inwałdu w okolicy Andrychowa, „Lud” 1914–1918, t. 20; Gonet S., Opowiadania ludowe z okolic Andrychowa, MAAE 1900, t. 4; Karłowicz J., Podania i bajki ludowe zabrane na Litwie, ZWAK 1887, t. 11; Karłowicz J., Podania i bajki ludowe zabrane na Litwie (ciąg dalszy), ZWAK 1888, t. 12; Kolberg O., DW, t. 7, cz. 3, 1962 (1874); Kolberg O., Tarnów-Rzeszów. Materiały etnograficzne, oprac. Udziela S., MAAE 1910, t. 11; Kopernicki I., Przyczynek do etnografii ludu ruskiego na Wołyniu z materyjałów zebranych przez p. Zofiję Rokossowską we wsi Jurkowszczyźnie w pow. zwiahelskim, ZWAK 1887, t. 11; Kosiński W., Materiały etnograficzne zebrane w różnych okolicach Galicji Zachodniej, MAAE 1904, t. 7; Matyas K., Nasze sioło. Studium etnograficzne, „Wisła” 1893, t. 7, z. 1; Saloni A., Lud rzeszowski. Materyały etnograficzne, MAAE 1908, t. 10; Sulisz J., Zapiski etnograficzne z Ropczyc, „Lud” 1906, t. 12; Świętek J., Lud nadrabski (od Gdowa po Bochnię). Obraz etnograficzny, 1893; Udziela S., Materiały etnograficzne zebrane z miasta Ropczyc i okolicy, ZWAK 1886, t. 10; Udziela S., Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego na prawym brzegu Wisły, „Wisła” 1899, t. 13; Ulanowska S., Łotysze Inflant polskich, a w szczególności z gminy wielońskiej powiatu rzeżyckiego. Obraz etnograficzny, ZWAK 1891, t. 15; Wierzchowski Z., Materiały etnograficzne z powiatu tarnobrzeskiego i niskiego w Galicji, ZWAK 1890, t. 14; Witowt, Baśni z pow. radzyńskiego, „Wisła” 1903, t. 17, z. 5; Witowt, Baśni z Kujaw Borowych, Olszewicy i Turowa (pow. radzyński), „Wisła” 1903, t. 17, z. 4.

Opracowania: Di Nola A., Diabeł. O formach, historii i kolejach losu szatana, a także o jego powszechnej a złowrogiej obecności wśród wszystkich ludów, od czasów starożytnych aż po teraźniejszość, przeł. Kania I., 2013; Gołębiowska-Suchorska A., „Dziewczę przędzie, Pan Bóg nitkę daje”. O spójności ludowej wizji świata, 2011; Bartmiński J. i in., Wiatr, [w:] SSiSL, t. 1, cz. 3, 2012; Trzciński M., Miecz katowski, pręgierz, szubienica. Zabytki jurysdykcji karnej na Dolnym Śląsku (XII–XVI w.), 2001; Wachcińska O. [Zadurska], Samobójstwo w kulturze ludowej w świetle przekazów folklorystycznych i etnograficznych, LL 2013, nr 6; Wilczyńska E., „Pieczony wisielec” (T 953) – w pespektywie genologicznej, „Tekstura” 2010, t. 1; Wróblewska V., Ludowa bajka nowelistyczna (źródła – wątki – konwencje, 2007; Zaremska H., Niegodne rzemiosło. Kat w społeczeństwie Polski XIV–XVI w., 1986.

Olga Zadurska