en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Boruta

Nazwa lokalna → diabła; → motyw podaniowy charakterystyczny dla folkloru regionu łęczycko-sieradzkiego, którego pochodzenie zwykło się wiązać z Klechdami starożytnymi, podaniami i powieściami ludu polskiego i Rusi Kazimierza Władysława Wójcickiego (1837). Miano diabła – Boruta – znane było wcześniej, co najmniej od drugiej połowy XVIII w., na co wskazuje jego obecność w ówczesnej twórczości polskich pisarzy (Linde 1807, s. 146).

Za pośrednictwem Klechd… Wójcickiego upowszechnił się obraz Boruty-szlachcica, strzegącego → skarbów w podziemiach ruin → zamku łęczyckiego, choć według „wieśniackich baśni” miał być to diabeł borowiec, błotnik oraz zły duch mieszkający na błotach (Linde 1807, s. 146). Na wtórność Boruty-szlachcica wobec ludowego → demona leśnego, zwanego także borowym, rokitą, rokickim, a nawet wierzbickim i łozińskim, ze względu na jego zwyczaj przebywania w → lasach, rokitach, łozach i w suchych wierzbach, wskazuje m.in. Zygmunt Gloger. Lokalizacja demona sprawiła, że przeniesiono na niego jedno ze słowiańskich imion pochodzących od słowa „bór”, tzn. Boruta (Gloger 1900, s. 189). Wątpliwości w związku z tym budzi strój, w którym występuje bies w Klechdach..., czyli kontusz szlachecki. Bohatera w tej postaci do środowiska wiejskiego wprowadzili pisarze polscy w pierwszej połowie XIX, licząc na większe powodzenie czytelnicze swoich utworów, zwłaszcza że powoływali się na ludową proweniencję takiego wizerunku czarta (Gloger 1900, s. 189).

Podania o Borucie, straszącym ludzi nocą na groblach i w lasach pod postacią czarnego → psa, były znane w całym kraju, wśród wszystkich warstw społecznych. Podczas gdy w środowisku wiejskim w owe opowieści wierzono, szlachta była wobec nich nastawiona sceptycznie (Gloger 1900, s. 189). Szlachecki wizerunek Boruty podważano, uznając go za późniejszy w stosunku do → podań ludowych, w których występuje postać określana mianem leśnego → ducha, borowca, błotnika. Boruta i Rokita mieli należeć do grupy duchów leśnych, a z czasem w wyobraźni ludowej zmienili się w diabły (Fischer 1928, s. 206).

O ile szlachta wyobrażała sobie Borutę w kontuszu, to chłopi widzieli go zawsze ubranego z niemiecka (Kolberg 1964 (1889), s. 266). Potwierdzałaby to jedna z opowieści o cechach podania lokalnego, przedrukowana przez ludoznawcę z „Tygodnika Ilustrowanego” (Wójcicki 1862, s. 178-179), traktująca o → parobku z Topoli, Stachu, który nie znając Boruty, został zaskoczony wśród bagien przez nieznaną postać i wziął ją za czarta:

[…] przy jasnem świetle księżyca, który błyszczał jak rybie oko, obok kępy trzcinowej, tuż przy drodze, widzi czarny od stóp do głowy potwór z wywiędłą, żółtawą twarzą; w szerokich ustach z których wystaje kilka dwu-calowych zębów, trzyma krótką fajeczkę; na głowie, zamiast czapki, duży nietoperz; ubrany był w aksamitny kaftan z wielkimi białemi guzami, w takież majtki, u kolan białemi sprzączkami spięte; cieniutkie komarze nóżki odziane miał w czarne jedwabne pończochy i pantofle zdobne białemi sprzączkami; na koniec już nie jeden, jak zwykle u biesów, ale dwa ogony: jeden jastrzębi spadał od stanu kaftana, drugi jakby bawoli, wychodząc z pod pirożystego kapelusza, na plecach się wałęsał (przedruk: Kolberg 1964 (1889), s. 263).

Na pytanie: „czy ty bies Boruta?”, chłop usłyszał odpowiedź: „ja, ja”, więc zabił go kłonicą. Następnego dnia okazało się, iż rzekomym Borutą był → Niemiec, niejaki pan Regierungsrath, oglądający miejsce dla zaprojektowania rowów i budowy grobli (Kolberg 1964 (1889), s. 265).

Niezależnie od krytyki kierowanej pod adresem Klechd…Wójcickiego (Krzyżanowski 1965, s. 49-50; 1981, s. 5-11; Wojciechowski 1981, s. 65-66) zawarte w nich → baśnie przynoszą najwięcej informacji o wyglądzie Boruty, jego zachowaniu, upodobaniach i przyzwyczajeniach. Na przestrzeni wieków cieszyły się one zresztą dużą popularnością, o czym świadczy fakt wielokrotnego przedrukowywania m.in. w „Tygodniku Ilustrowanym” (1862, nr 129, s. 106 i nr 130, s. 116-117), w Monografii Łęczycy Michała Rawicza-Witanowskiego (Rawicz-Witanowski 1898, s. 187-190), w 22 tomie Ludu Oskara Kolberga (1964 (1889), s. 258-261).

W zachowanych przekazach Boruta ukazany jest jako postrach chłopów, jak i księży:

[…] psoty wyrabiał, wyprowadzając ich w błoto i topieliska; a kiedy biédny kmieć, często podochocony, narzekał i płakał nie wiedząc jak wybrnąć ze swym konikiem, Boruta śmiał się całą gębą i klaskał w ogromne łapy radośnie (Wójcicki 1862, s. 106);
Ksiądz z Łęczycy, zaproszony jadąc na obiad, przy pacierzach porannych, przewidując, że niebędzie miał czasu, odmawiał i modlitwy nieszporne. Właśnie przebywał groble wśród błota, gdy napotyka wieśniaka, który go z rubaszną pozdrawia miną i temi słowy: „Dobry wieczór, księże!” Zdziwiony pleban odpowiada. „A wszakże to nie wieczór, ale rano”. Ale wieśniak rzecze z szyderstwem: „Musi być wieczór, kiedy już po nieszporach!” Przelękniony pleban poznał z kim rozmawia i prędzej pojeżdżać kazał. Był to Boruta, co przybrał na się postać rubasznego wieśniaka (Wójcicki 1837, t. 2, s. 170-171).

Często bywa także ukazywany jako „dawny łęczycki piskorz” (Wójckicki 1837, t. 2, s. 232), czyli łęczycki szlachcic:

W ciemnym lochu łęczyckiego zamku, przy rozpalonej drzazdze smolnej siedział jakiś wąsaty szlachcic i pił z beczki. Miał na sobie karmazynowy żupan, pas złotolity, na rzemyku szabla, czapka rogatywka z siwym barankiem nie przylegała mu należycie, jakby coś jej zawadzało; jakoż, kiedy chciał się poskrobać po głowie, ujrzałeś przy ręku pięć ogromnych pazurów, a za uchyleniem czapki małe czarne rogi, był to sławny diabeł, pan Boruta, co pilnował skarbów zamkowych, pozostałych w ukryciu od udzielnych jeszcze książąt mazowieckich. Twarz miał wielką rumianą, wąs potężny, obwisły, spadał mu wraz z brodą na piersi; wzrostu wielkiego, szeroki w plecach, oczu iskrzących (Wójcicki 1981 (1837), s. 141-142).

Za sprawą Klechd…Wójcickiego z 1837 r. utrwalił się ponadto obraz Boruty ukazującego się pod postacią sowy (Wójcicki 1981, s. 140). Dziewiętnastowieczny rodowód ma również podanie o łapach Boruty odciśniętych na wieży kościoła podczas nieudanej próby jej przewrócenia (Szymanowski 1863, s. 22-23).

Badania przeprowadzone w latach 50. XX wieku na terenie powiatu łęczyckiego i częściowo poddębickiego pokazały niezwykłą żywotność opowieści o Borucie, które w zależności od przekonań informatora przybierały postać → bajki magicznej, → legendy lub podania lokalnego (Grodzka 1960, s. 21). Z zanotowanych wtedy ponad 40 fabuł, zamieszczonych w zbiorze Jadwigi Grodzkiej, wyłania się bogaty w szczegóły wizerunek łęczyckiego czarta, pozwalający mówić o jego regionalnej specyfice, mimo częściowej zbieżności z ogólnopolskim wyobrażeniem o diable.

Oprócz Boruty o piekielnej proweniencji mieszkańcy okolic Łęczycy znają jeszcze Borutę wywodzącego się z ducha szlachcica, który miał zaprzedać → duszę diabłu w zamian za ocalenie życia (Grodzka 1960, s. 38), bądź chłopa, któremu → król przekazał we władanie zamek łęczycki po swojej → śmierci (Grodzka 1960, s. 38-39). Niekiedy bies przedstawiany jest w postaci → topielca (Grodzka 1960, s. 41). Na przeciwległym biegunie sytuują się opowieści o ludziach wyrastających ponad przeciętność i z tego powodu utożsamianych z miejscowym czartem lub podejrzewanych o jawne z nim związki:

Dwieście lat temu żył dziedzic, co się nazywał Boruta. Ten Boruta powiedział, że na błotach postawi dom i założy gospodarstwo. I rzeczywiście za parkiem na błotach dom postawił i założył gospodarstwo. Więc mówili, że to diabeł, nie człowiek, że to potrafił (Grodzka 1960, s. 46).

W ludowej wyobraźni w spółkę z Borutą wszedł prawdopodobnie również znachor z Topoli, który znał się na wszystkich chorobach i czytał ludzkie myśli, choć niektórzy przypuszczali, że „[…] miał u siebie schowanego wisielca i dlatego mu się tak szczęściło” (Grodzka 1960, s. 52).

W przedstawieniu łęczyckiego diabła przeważa ujęcie antropomorficzne. Może więc wyglądać jak generał w złotym płaszczu (Grodzka 1960, s. 32) lub bywa ubrany z pańska, czyli w kapeluszu i w surducie (Grodzka 1960, s. 33). Dość powszechne jest przekonanie, że Boruta ukazuje się również pod postacią → zwierząt, np. świni, → ptaka, ryby, → myszy, → konia, psa (Grodzka 1960, s. 36, 37, 41, 55). Niezależnie od wyglądu zawsze przypisuje mu się intencje wrogie wobec ludzi i zmienność postaci, co utrudnia jego rozpoznanie:

Boruta dawno przestał być zwyczajnym diabłem. Wśród ludzi się obracał i obraca, może i teraz co broi, a myślą, że to chłop, rzemieślnik albo i ktoś na urzędzie (Grodzka 1960, s. 47).

Diabelską naturę łęczyckiego czarta zdradza niekiedy transformacja → pieniędzy w stare szmaty lub → śmieci jako efekt zawieranych z biesem transakcji handlowych (Grodzka 1960, s. 50).

W podaniach lokalnych Boruta wabi ludzi w okoliczne bagna, topi lub stara się utopić ich w rzece, w stawie, zwłaszcza gdy są pod wpływem → alkoholu (Grodzka 1960, s. 41). Ponadto przeszkadza w pracy w kopalni (T 6500 → „Skarbnik”; Grodzka 1960, s. 49-51), pilnuje beczek ze złotem w lochach łęczyckiego zamku (Grodzka 1960, s. 35) lub skrzyni z pieniędzmi na Szwedzkiej Górze (Grodzka 1960, s. 39), bierze udział w budowie kościoła w Tumie, myśląc, że to → karczma (Grodzka 1960, s. 43), a po poświęceniu gotowej świątyni, zmienia jej przeznaczenie (Grodzka 1960, s. 42) lub zamierza zburzyć (Grodzka 1960, s. 42, 44, 45). O podjętych działaniach świadczą → kamienie znajdujące się w murze kościoła po prawej stronie (Grodzka 1960, s. 42), ślady jego pazurów wyciśnięte w kamieniu na wieży (Grodzka 1960, s. 43) lub pochylona kościelna wieża (Grodzka 1960, s. 45). Są też opowieści o zalotach łęczyckiego czarta do miejscowych panien (Grodzka 1960, s. 43, 46), a nawet udanej bądź nieudanej próbie ożenku (Grodzka 1960, s. 33-35, 40-41).

Na tle fabuł o niecnych uczynkach Boruty wyróżnia się przepowiednia ukazująca pozytywne jego oblicze:

Jak będzie Łęczyca rozbita, to (Boruta) nową postawi, jak tylko czubek złota zdejmie, bo w wieży w zamku pilnuje i nikt nie zbada, co on jest (Grodzka 1960, s. 49).

Boruta to od dawna postać niezwykle inspirująca dla twórców literatury i sztuki. Opowieści o nim cieszą się niesłabnącą popularnością, będąc jednym z najbardziej wyrazistych elementów promocji powiatu łęczyckiego i jego stolicy. Kilka z nich opublikowano na stronie internetowej Starostwa Powiatowego w Łęczycy (zob. Netografia), a Legenda o siwym Borucie widnieje w bazie danych poświęconej dziedzictwu religijnemu Polski (zob. Netografia). Różne wcielenia tego najbardziej znanego polskiego diabła można oglądać na stałej wystawie etnograficznej w łęczyckim zamku. Ekspozycja Diabeł Boruta we współczesnych rzeźbach i legendach jest ilustracją najpopularniejszych opowieści o tej niezwykłej postaci (zob. Netografia). Legendy o łęczyckim diable doczekały się także wersji filmowej (zob. Netografia). Autorem scenariusza jest Wiktoryn Grąbczewski, znany zbieracz podań, kolekcjoner wizerunków diabłów, autor publikacji Łęczyckie bajanie o Borucie panie (Grąbczewski 1990). Walorem tego opracowania jest bibliografia dotycząca czarta, przedrukowana m.in. na stronie Legendy łęczyckie (zob. Netografia), która uświadamia popularność motywu lokalnego diabła. O tym, iż Boruta nie jest jedynie reliktem przeszłości, przekonują żywe swego czasu w Łęczycy dyskusje wokół zasadności umieszczenia w przestrzeni miejskiej rzeźb z jego wizerunkiem (zob. Netografia). Doniesienia medialne na ten temat przyczyniły się do aktywizacji opowieści o miejscowym diable i dalszej ich popularyzacji, m.in. na łamach sensacyjnych dodatków do czasopism („Tajemnice Świata” nr 26, dodatek do „Super Expressu” z 1-2 lipca 2006 r.).

Bibliografia

Źródła: Grąbczewski W., Łęczyckie bajanie o Borucie panie, 1990; Grodzka J., Legendy łęczyckie, 1960; Kolberg O., DW, t. 22, 1964 (1889); Rawicz-Witanowski M., Monografia Łęczycy, 1898; Szymanowski W., Kronika tygodniowa, „Tygodnik Ilustrowany” 1863, nr 173; „Tajemnice Świata” nr 26, dodatek do „Super Expressu” z 1-2 lipca 2006 r.; Wójcicki K. W., Klechdy, starożytne podania i powieści ludu polskiego i Rusi, 1837; Wójcicki K. W., Klechdy. Starożytne podania i powieści ludowe, 1981 (1837); Wójcicki K.W., Boruta, „Tygodnik Ilustrowany” 1862, nr 129.

Opracowania: Fischer A., Diabeł w wierzeniach ludu polskiego, [w:] Studia staropolskie. Księga pamiątkowa ku czci Aleksandra Brücknera, 1928; Gloger Z., Encyklopedia staropolska, 1900-1903; Grąbczewski W., Łęczyckie bajanie o Borucie Panie, 1990; Krzyżanowski J., Boruta, [hasło w:] SFP, 1965; Krzyżanowski J., Kazimierz Władysław Wójcicki i jego dzieło, [w:] Wójcicki K. W., Klechdy. Starożytne podania i powieści ludowe, 1981; Linde S. B., Słownik języka polskiego, 1807, t. 1; Wojciechowski R., Kazimierz Władysław Wójcicki i jego „Klechdy”, [w:] Wójcicki K.W., Klechdy…, 1981 (1837).

Netografia:

Legendy o diable Boruciehttp://www.leczycki.pl/asp/pl_start.asp?typ=13&menu=9&artykul=1054&akcja=artykul: [dostęp: 28.12.2016]; http://dziedzictwo.ekai.pl/text.show?id=256: [dostęp: 28.12.2016]; http://www.zamek.leczyca.info.pl/strony/boruta.php: [dostęp: 28.12.2016]; http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=424934; [dostęp: 28.12.2016]; http://www.zasada.ps.pl/boruta/boruta.html [dostęp:28.12.2016]; http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosc/232172.html [dostęp: 22.05.2017].

Iwona Rzepnikowska