en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Herakles/Mocarz

Bohater → bajek magicznych, charakteryzujący się nadludzkimi umiejętnościami, zwłaszcza siłą. Zazwyczaj występuje w realizacjach wątku T 650 „Herakles (Młody siłacz)”, traktujących o młodzieńcu niezwykłego pochodzenia i nadludzkiej siły, będącym typologicznym odpowiednikiem mitycznego greckiego Heraklesa-siłacza (w mitologii rzymskiej – Herkulesa; Stafford 2010, s. 228-244), znanego z waleczności, męstwa, umiejętności wojennych. Mocarnych → bohaterów bajkowych zbliża do mitycznego herosa nadludzka siła i jej źródło, tzn. cudowne narodziny, lub wyjątkowy apetyt oraz wykonywanie tytanicznych prac. → Motywy charakterystyczne dla wątku T 650 występują także w innych wątkach bajek – głównie magicznych, rzadziej komicznych.

Młody mocarz w wariantach T 650 zawdzięcza swą siłę niezwykłemu pochodzeniu, np. rodzi się ze związku → kobiety i zwierzęcia (lwa, → niedźwiedzia; zob. → Hybrydy ludzko-zwierzęce), jak w opowieści zapisanej w Beskidach:

Jedna kómornica była przy leśie i posła na patyki do lasa i nadesła niedżwiedżiową dżiure, a w tencas niedżwiedżia nie było. Tak jak przysed, pyta śie je, ci ty pódżies do mnie na suzbe za babe. Ną juśći una śie bała i pedżiała, ze póde. Tak pojon je tam do te dżiury. Skoro potem mieli dżiecko, jak mu juz było 7 roków, tak una mu mówi, zeby my ztela wyśli, tóby my se dobrze zyli. A ten niedźwidż, jak sed gdźie na łów, tó te dżiure uokropnym kamieniem zawalował. A ten sin był bardzo mocny, tak spr6bował raz tego kamienia dżwignąć i dżwignąn; wyźrał, ale ten niedżwiedż prawie skądsi sed. Skoro drugi raz niedźwiedź posed, tak un wźion, dźwignąn ten kamień i wyśli z matkom. Tak idą, ale śie z tym niedżwiedźiem na dródze spotkali. Juśći un ik kćiał wrócić do te dżiury. Ale ten sin, jak porwał tego niedźwiedżia, jak rznąn nim do pniaka, tó ledwie śie zgratał (T 650; Kosiński 1881, s. 248).

Często źródłem fizycznej mocy chłopca jest nietypowe dzieciństwo – ssie mleko → matki o wiele dłużej niż zwykłe → dzieci:

Raz była kobita, miałá jednego syna. Tak, mu dawała bez siedem lat piersi; kármiłá go żeby dostół mocy niezmierny. Przez te (po tych) siedem lat, jak już należyto podydkał, kázała mu iść do boru, wyrwać majówkę (sosnę) z korzeniami i ze wszystkiem przynieść do domu; chciáłá, sie przekonać i próbować jego mocy. Począn ją rwać w siódmym roku, ale że ji ni móg poradzić. Przyszed napowtór do domu i powiadá, matce, że ón jeszcze tyla siły nima, żeby ón móg wyrwać majówkę z korzeniami i przynieść. Także matka mu dawała drugie sidem lat piersią, żeby óu wzmocniáł. Przez te (po tych) śtyrnaście lat kozalá, mu znou pojńść do boru i te majówkę przynieś(ć). Chłopak jak poszed do boru, jak złapał te majówkę i wyrwał, wzión ją sobie na ramię i przyniós do domu. Matka kozała mu iść na s(ł)użbę, że kiedy teráz taki mocy dostał, to może iść szukać sobie s(ł)użby (T 650; Kolberg 1964 (1891), s. 220).

Bajkowi bohaterowie, których imiona wskazują na niezwykłą moc (np. Silny Jasiek, Mocny Bartek), najmują się na służbę, by wykorzystać swój dar i wypełniają zadania niewykonalne dla zwykłego człowieka, m.in. tłuką → kamienie gołymi rękoma, przenoszą budynki na plecach, młócą zboże cepami zrobionymi z pni → drzew, uwalniają → młyn od nieczystych → duchów. Dobrzy siłacze są wykorzystywani i poniewierani przez → panów, którzy wysyłają ich na wojny, chcą pozbawić zapłaty lub nagrody, a nawet próbują zabić:

Na drugi dzień kázał mu pon kopać studnią. Kopał te studnio. Więc pon kázał zwieść ménski (młyński) kámień i wielgi (d)zwón, żeby go w ty studni jako zagałuszyć (zadusić) jak będą na niego spuszczali ten zwón z tym kamniem. Jak spuścili ten zwón, tak ón wyciągnoł rękę w górę i krzyknół z dołu, że mu ojciec jego spuścił kapelusz z nieba. Jak spuścili na niego ten młeński kamiń, tak ón powiedział, że jego ojciec przysłał mu z nieba na zapomożkę koło od woza,— i razem ten zwon i ten kamiń wyśwignoł temu pánu z ty studni (T 650; Kolberg 1964 (1891), s. 222).

Mocarni słudzy wykorzystują swoją siłę, by ukarać ciemięzców – ośmieszają ich i uzyskują należne wynagrodzenie za pracę lub walkę:

I pytáł sie go pan, co on chce za to.
On powiedziáł, że chce, żeby dáł panu ráz w zadek. Pan sie złakomiuł, że on nie chce piéniędzy i wyszedł na dziedziniec. - a na dziedzińcu była górka. Wyśli na te górke, pan wypion zadek. a on jak go dopnie. jaż przeleciáł bez dach na drugo strone i tam sie rozbiuł.
Dopirz on ożeniuł sie potem z jego żono (T 650; Saloni 1903, s. 370);
Jasiek upomniał się o nagrodę. Gdy pani zwlekała z odpowiedzią, pochwycił rumaka swego za ogon począł nim wywijać nad głową i rozbił piec, z którego wyszedł pan zawstydzony i przestraszony, i począł błagać łaski, obiecując mu oddać cały swój majątek za niedotrzymanie słowa. Jasiek odpowiedział: „Nie chcę dobra waszego; zdobyłem go sobie dużo na wojnie. Jestem synem ubogich ludzi i chcę pozostać chłopem. Dajcie mi więc kmiecą zagrodę”. Pan ucieszony darował mu ładne gospodarstwo i ożenił go z prześliczną córką owczarza (T 650; Knoop 1895, s. 324).

Odmienną interpretację uzyskały motywy siłacza i jego nadludzkich prac w wariantach opartych na wątku T 651 „Diabeł parobkiem”. Tytaniczne zadania wykonuje → diabeł skazany na służbę u biednego chłopa za kradzież jedzenia. Bies pracuje zamiast chłopa, wykorzystując swoje nadprzyrodzone moce, dzięki czemu pomaga mu wzbogacić się kosztem → bogatego pana, jak np. w bajce zapisanej w Krakowskiem, w której czart wysyła → biedaka po pożyczkę do bogacza:

[…] bidniście, poproście o wiozke siana, ale sami nie bierzcie. Ja póde sám, to wezne.
A no dáł pán tego siana, ale chłop peda: Ja go sám nie wezne, przyśle parobka, bom słabowity. Ano przysed, zrobiuł z jednego brodła powrósło, a drugie w niego zabráł. Dopiro ten pán puściuł za niem takie złe psy, zeby go gryzły. Ón te psy połapał za ogony i pozarzucáł. Puścili bodziocego wołu, zęby go pobód; ón i jégo wzion na plecy i zaniós. Ano gospodárz powieda: To siano mawa, ino nám owsa brak. -A to znou idźcie do jakiego pana i proście. Posed i znou peda, ze przyśle parobka, bo sam słabowity. Tak ón posed, zabráł cały śpichlirz na pleey i przyniós. Tak sie juz zbogacili (T 651; Wasilewski 1892, s. 312-313).

Nadludzka siła bohaterów w wątkach T 650 i T 651 jest narzędziem do wymierzenia sprawiedliwości, a jej posiadacz – człowiek lub → demon, wykorzystuje ją, aby zadośćuczynić ludzkiej krzywdzie.

Młodzieniec niezwykłego pochodzenia i nadludzkiej siły, którą podobnie jak mocarz z wątku T 650 zawdzięcza cudownemu pochodzeniu lub ssaniu piersi matki przez wiele lat, jest także bohaterem bajek opartych na wątkach T 301 „Zdradzieccy bracia” oraz niektórych realizacji T 590 „Zdradziecka matka”. W tych opowieściach cudowna siła bohatera okazuje się jednak przyczyną jego nieszczęść, a nie pomocą w uzyskaniu rekompensaty za doznane krzywdy. Mocarzy cechuje szlachetność i uczciwość, ale → antagoniści starają się ich oszukać lub pozbawić siły. Bohaterów tych wątków krzywdzi nie pracodawca, ale towarzysze, także posiadający ogromną siłę (T 301), lub matka (T 590 „Zdradziecka matka”). Żelazny Marcin z bajki zapisanej na Mazowszu (T 301) wykorzystuje swoją siłę i spryt nie dla własnej korzyści, ale żeby ukarać dziadka, który skrzywdził jego towarzyszy:

I na drugi dzień, kiedy wszyscy poszli na polowanie, został Marcin Żelazny obiad gotować. A oni odchodzą i gadają: „Zjész ty licha, będzie tobie jeszcze gorzy jak nam”. A Marcin gotuje obiad, uwija się, pieczeń piecze — obiad gotowy, i naszykował sobie te żelazną laskę. I przychodzi dziadek, i prosi o jałmużnę. A Marcin: „Może myślisz mnie sprawić tak, jakeś moim braciom sprawił? Ja ciebie nauczę”. I zaczynają się bić; ten tego brodą, ten tego laską, ten tego brodą, ten tego laską. Nareście Żelazny Marcin już tak zbił tego dziada, że niech Pan Bóg broni. I dopiero jak go złapie za brodę, i zaprowadził go do dębu. Rozczypi siekierą ten dąb, wszczepia mu tę brodę, klinami ją tam zabił i poszed. A te przychodzą na obiad i dziwią się, i mówią: „Chyba dziada tutaj nie było” (T 301; Kolberg 1969, s. 443).

Kompani zdradzają silnego młodzieńca, podobnie jak siłacze Kruszyskała i Wyrwidąb z bajki o Toczygroszku (T 301), którzy zostawiają towarzysza w podziemiach, by przypisać sobie uwolnienie → królewien (Ciszewski 1894, s. 156). W bajkach opartych na wątkach T 301 i T 590 prześladowcy bohatera zostają ukarani, a on ostatecznie pokonuje → smoka/potwora, uwalnia królewnę, jednak nie zawdzięcza tego tylko swojej sile, ale także pomocy wdzięcznych → zwierząt magicznych lub → donatorów.

Warianty bajkowe, nawiązujące zarówno do mitologicznego wątku o Heraklesie (T 650), jak i do związanych z nim motywów cudownych narodzin (T 301, T 590) oraz nadludzkich zadań (T 651), ilustrują zmiany, jakie zaszły w mitycznym wątku o Heraklesie-siłaczu na przestrzeni wieków. Bohater ludowy stał się bojownikiem o inne wartości niż bohater mityczny – starał się o własne bogactwo, żonę, dobre imię, a nie o dobro całej wspólnoty. Jednak mimo transformacji mitycznego herosa w zwykłego człowieka, zamiany mitycznego → czasu na bajkowo nieokreślony, utraty ajtiologizmu oraz skupienia uwagi w bajce na losach konkretnego człowieka, a nie społeczności (Mieletinski 1980, s. 88), wspólnym tematem mitycznych i ludowych wątków o siłaczach okazuje się walka o wolność i dobrobyt (Czarnowski 1956, s. 114). Nadludzka siła fizyczna, zarówno posiadana przez człowieka, jak i przez → demona, jest w bajkach magicznych narzędziem do wymierzenia sprawiedliwości (za krzywdy własne lub towarzyszy), zyskuje więc wymiar moralny.

W opowieściach o odmityzowanych mocarzach występują typowe dla folkloru elementy świadczące o stopniowym przekształcaniu poważnej sakralnej opowieści mitycznej o herosie-siłaczu w opowieści komiczne (Wróblewska 2011, s. 150). Motywy humorystyczne w wariantach T 650, jak egzekwowanie przez siłaczy swojej nagrody przez ośmieszenie ciemięzcy, w wyniku dalszej ewolucji wątku przyjmują formę motywów komicznych (→ Komizm) w ludowych kawałach i anegdotach. Bohater wątków humorystycznych traktujących o niezwykłych zadaniach nie posiada wielkiej siły fizycznej, jednak sprytnie potrafi udawać mocarza. W wariantach T 1052 „Olbrzym oszukany ” i T 1640 „Krawczyk i olbrzym” pomysłowy człowiek imituje wykonywanie nadludzkich zadań, dzięki czemu pokonuje → olbrzyma. W jednej bajce T 1640 bohater wzrostu małego chłopca przechytrzył ogromnego Kubę:

Wojtek odpowiadá:
- „Choć já słaby, to sie spróbujwa, który má więcy siły”.
Kuba przystáł. Wziąn ano twardy kamień z gościéńca, ścisnuł go w ręce, jaz w miałką ziemię sie ozsypáł, i pokazał Wojtkowi i mówiuł:
- „Ozgnieś tak kamień, jak já, to bedzies mocny”.
Wojtek odpowiadá:
„Co to kamień na mąkę ozgnieś – to nie jest nic wielgiego – ale bedzies widziáł, co mnie sie z kamienia zrobi”.
To mówiący – wziąu kamień z gosclnca i z niedobácku przed Kubą wrzuciuł go do kieseni, a do ręki wziąn twárogu, co miáł w kieseni, i ścisnuł go w ręce silnie, jaz woda zacęna kapać – i gádá Kubie:
- „Tyś skrusuł kamień, - ale przypatrz sie, co sie z mym kamieniem stało, jak já go ścisnuł - jaz woda ś niego kapie i w zur sie przemieniuł. Spróbujno séra z kamienia; - a kieś taki mocny, to ściś ty tak kamień”.
Kuba nadziwić sie nie móg, ze tak smacny ser z kamienia sie zrobiuł. Próbuje i ón – ale darmo. Kamień sie skrusuł, a nic sie ś niego nie zrobiło.
Teráz wziąn Kuba kamień z gościeńca i rzuciuł go w górę. Kamień ledwo spád za dwie godziny na ziemię.
Wojtek miał na scęście wróbla w kieseni i wypuściuł go w górę. Kuba myślał, ze to kamień; cekali więc párę godzin, a kamień nie spádáł (T 1640; Świętek 1913, s. 389).

Przewrotna interpretacja motywu mocarza w wątkach komicznych ilustruje odmienną ocenę znaczenia siły fizycznej niż w wątkach magicznych. Zwycięża bohater sprytniejszy, a nie większy i mocniejszy, jest bowiem sprawniejszy pod względem intelektualnym. Nadal jednak siła fizyczna, mimo iż udawana, decyduje o wyniku pojedynku.

Bohater-mocarz stał się popularny w literaturze dla dzieci. Szczególne uznanie zyskali mocarni bracia bliźniacy – Waligóra i Wyrwidąb, postaci rozpowszechnione dzięki bajce Kazimierza Władysława → Wójcickiego (T 300B „Smok i Waligóra”; zob. Wójcicki 1974 (1837), s. 131-133). Mimo iż w → bajkach ludowych bohaterowie o takich imionach występowali jako podstępni siłacze (T 301), działania krzepkich bliźniaków, wykarmionych przez wilczycę i niedźwiedzicę, stały się w literaturze dziecięcej odzwierciedleniem braterskiej zgody i przykładem obopólnych korzyści wynikających ze współpracy (np. Lange 1906; Chociszewski 1912, Pisarski 1962).

Bibliografia

Źródła: Chociszewski J., Wyrwidąb i Waligóra – powieść dla ludu i młodzieży ułożona na tle podań ludowych, 1912; Ciszewski S., KR, t. 1, 1894; Knoop O., Podania i opowiadania z W. Ks. Poznańskiego, „Wisła” 1895, t. 9; Kolberg O., DW, t. 14, cz. 6, 1964 (1891); DW, t. 42, cz. 7, 1969; Kosiński W., Materiały do etnografii Górali beskidowych, cz. I, ZWAK 1881, t. 5; Lange A., Wyrwidąb i Waligóra, [w:] tenże, Rozmyślania, 1906; Pisarski R., Wyrwidąb i Waligóra, 1962; Saloni A., Lud łańcucki. Materiały etnograficzne, MAAE 1903, t. 6; Świętek J., Lud nadrabski (od Gdowa po Bochnię), 1913; Wasilewski Z., Przyczynek do etnografii Krakowiaków, „Wisła” 1892, t. 6; Wójcicki K., Klechdy, starożytne podania i powieści ludu polskiego i Rusi, 1974 (1837).

Opracowania: Czarnowski S., Dawność i teraźniejszość w kulturze, [w:] tenże, Dzieła, t. I, oprac. Assorodobraj N., Ossowski S., 1956; Mieletinski E., Mit a historyczna poetyka folkloru, przeł. Jagiełło J., LL 1980, nr 4/6; Stafford E., Herakles Beetwen Gods and Heroes, [w:] Gods of Ancient Greece: Identities and Transformations, by Bremmer J.N., Erskine A., 2010; Wróblewska V., Od bohatera mitycznego do bohatera bajkowego (na przykładzie opowieści ludowych), [w:] Mit, prawda, imaginacja, red. Kowalski P., Konarska K., „Colloquia Anthropologica et Comunicativa”, 2011.

Agnieszka Gołębiowska-Suchorska