en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Gościna

W → bajce ludowej → motyw przyjęcia w → domu zapowiedzianych bądź niezapowiedzianych gości. W chłopskiej tradycji prawo gościnności wiązało się z obowiązkiem ugoszczenia wędrowca, nakarmienia i objęcia go ochroną na czas przebywania w danej społeczności (Tacyt 2004, s. 608; Modzelewski 2004, s. 27-45). Zasada ta zobrazowana została w → przysłowiu: „Gość w dom – Bóg w dom” (Czerwiński 2008, s. 371; Bystroń 1976, s. 160). Wedle ludowego porządku każdy przybysz podlegał opiece i sakralizacji. Z jednej strony uświęcony zostawał poprzez prawo gościnności, z drugiej postrzegano go jako potencjalnego reprezentanta → zaświatów (Hamman 1990, s. 48). Odmowa przyjęcia przybysza mogła pociągnąć za sobą negatywne konsekwencje, czego starano się uniknąć.

W przekazach ludowych motyw gościny w zależności od gatunku pełni odmienne funkcje. W → bajkach magicznych zazwyczaj bohaterowie respektują prawa gościnności, w związku z tym przyjmują przybyszów, nawet z → obcego świata, za co spotyka ich → nagroda, bądź sami są serdecznie przyjmowani. Tam, gdzie zasady tego typu są naruszane, z reguły mowa o zaświatach, w których obowiązują prawa odmienne od istniejących w ziemskim świecie, bądź też o niewłaściwym postępowaniu ludzi, za co ponoszą → karę.

Niektóre z bajek odzwierciedlają wyobrażenia na temat doskonałej formy gościnności, jak realizacje wątku T 425C „Zaprzedana przez ojca”. Mowa w nich o kupcu, który podczas sztormu traci cały towar i odzież, a sam ledwo uchodzi z życiem. Wyrzucony na brzeg nieznanej wyspy trafia do → zamku, gdzie spotyka się z należytym przyjęciem:

Jak wsiadł na okręt, okręt ruszył, już na środku morza byli, wtym okropne bałwany uderzyły, burza się wzdęła, i okręt zatonął. Kupiec wszystko stracił, zaledwie tylko potrafił z życiem się uratować. Wypłynął na jakąś wyspę i tam oglądnął się na wszystkie strony, sam nie wiedział, gdzie się znajduje i gdzie się to wszystko podziało, co on pokupił. […]
Wtym przychodzi do niego jakiś człowiek, którego całkiem nie widział, tylko słyszał mowę. I tak mówił do niego ten człowiek:
– Idź do drugiego pokoju! cóż tu będziesz siedział daremnie i dumał? Tam przynajmniej czego skosztujesz! Przyniosłem ci tam śniadanie, świeże ubranie, wodę do obmycia i twoje stracone rzeczy, jakieś sobie stracił w morzu (T 425C; Matyas 1894, s. 260-261).

Właściciel zamku zachowuje się wobec rozbitka w honorowy sposób. Nie tylko go karmi, odziewa, ale zwraca mu utracone podczas sztormu towary. W tym popularnym → wątku, którego źródeł należałoby szukać co najmniej w osiemnastowiecznej historii, pt. Przypowieść o Pulcheryi i Bestii, po raz pierwszy przetłumaczonej na język polski w 1768 roku (Waksmund 1998, s. 136), pojawia się motyw zastawionego stołu i „ukrytego gospodarza”, wskazujące na stan oczekiwania na gości. Analogiczną sytuację odnaleźć można w bajkach magicznych będących realizacjami wątku T 301 „Bracia zdradzieccy”. W jednej z wersji trzej znajomi – dezerterzy z wojska, wędrują przez → las i trafią do tajemniczego domu, w którym znajdują się zastawione stoły:

Na noc przyszli do jakiejś chatki, w której nie było nikogo, ale wszystko było na stole do jedzenia. Oni nie jedli, bo sobie myśleli, że może kto przyjdzie, ale gdy nikt nie przychodził, pojedli sobie i pokładli się spać (brak w PBL; Udziela 1994 (1889-1895), s. 310).

W chatce zjawia się → starzec najpierw żądający jedzenia, a następnie turbujący najpierw jednego, a potem drugiego dezertera. Dopiero trzeciemu udaje się pokonać przeciwnika, który okazuje się być → czarnoksiężnikiem (T 301; Udziela 1994, s. 310-311). Występujące w bajkach T 425C i T 301 postaci zaklętego młodzieńca (→ królewicza) i starca-czarownika są niejednoznaczne, podobnie jak sama gościna i zaoferowany poczęstunek. Spożycie pokarmu przygotowanego dla istoty o niejasnej proweniencji lub przez nią samą, będącą reprezentantem zaświatów, umożliwia nawiązanie z nią kontaktu (Propp 2003, s. 65-68). Podobną rolę odgrywa w wielu bajkach ludowych → chleb pełniący funkcję komunikatora między człowiekiem a → sacrum. Tego rodzaju interpretacja → pożywienia i gościny wydaje się uzasadniona, biorąc pod uwagę archaiczność niektórych wątków i motywów pojawiających się w bajkach magicznych (Propp 2011, s. 85).

Naruszenie zasad gościnności prezentują niektóre z bajek T 410 → „Śpiąca Królewna” oraz T 330A „Kowal i diabli (Śmierć na gruszy)”. W pierwszym wypadku wbrew obowiązującym normom kulturowym para rodziców rezygnuje z zaproszenia na chrzest swej córki jednej z → wróżek (wariantywnie mowa o wiedźmie lub mądrej, czyli → czarownicy), np. ze względu na brak odpowiedniej liczby talerzy (kobiet jest trzynaście, a złotych talerzy dwanaście). Nieprzestrzeganie praw równego traktowania wszystkich gości skutkuje → klątwą śmierci rzuconą przez urażoną panią na dziecko. Jego wymowę łagodzi inna wróżka, zamieniając życzenie śmierci na stuletni → sen (Federowski 1902, s. 195; Lorentz 1914, s. 524). W drugim przykładzie zaproszonej na → wesele „Kostusi” uczyniono afront, podając jej „próżne talerze”. Uchybiono podstawowym normom przyjmowania gości, co skutkuje tym, że → Śmierć odwdzięczyła się w podobny sposób:

Za to na tamtym świecie, jak śmiercie miały swoje wesele, swoją zabawę, tak zaprosiły na nią Marcina i też mu dawały próżne talerze, a one same miały na talerzach jaszczurki, węże, żmije i żaby. Więc on się pyta:
– Czegóż wy mi dajecie próżne talerze?
A Kostusia, ta, co go wzieła, odzywa sie na to:
– Boś ty mnie kazał na weselu dawać próżne talerze, więc ja tobie daje też próżne; tak jak są niedobre nasze potrawy dla ciebie, tak wasze potrawy były niedobre dla mnie (T 330A; Matyas 1894, s. 99-100).

Uwagę zwraca specyfika zaświatowego menu,w którym dominują gady i płazy, → żaby i → węże, traktowane w tradycji ludowej jako demoniczne (Udziela 1900, s. 262-263; Lebeda 2002, s. 277-279). Na płaszczyźnie relacji wynikających z prawa gościnności równie wymowna wydaje się symbolika pustych talerzy podawanych Śmierci podczas weselnej uczty. Puste nakrycia oraz nie-ludzkie dania stają się sygnałem innego porządku, zaświatowości. Podobnie można odczytywać nieprzestrzeganie zasad gościnności w realizacjach wątku T 451 → „Siedem kruków”, o → siostrze szukającej zaklętych w → ptaki braci. Dziewczyna, pragnąc odnaleźć i odczarować krewnych, trafia m.in. do domu → Księżyca, w którym nie zostaje jednak należycie przyjęta ze względu na specyfikę gospodarza:

Poszła do jednego boru, natrafiła chałupkę; tak weszła do izby i prosi o nodzlig. A tam tylko taka stará babusia. Ta babusia powiedá: moje dziecko, cię nie moge nocować, bo mój syn jest miesiącem, i bardzo zły, toby cie tu rozdar(ł) (T 451; Kolberg 1962 (1881), s. 19).

Równie niechętnie bohaterowie w tych, jak i wielu innych bajkach przyjmowani są w siedzibach → Słońca, → Wiatru, → olbrzymów oraz czarownic, uosabiających siły demoniczne. W skrajnych wypadkach przybysza zamiast gościny może spotkać groźba odebrania życia (np. T 327A „Czarownica i dzieci (→ Jaś i Małgosia)”; np. T 327A; Lorentz 1913, s. 131-132) lub śmierć, gdyż lokatorzy siedzib stojących w → lesie bądź na odludziu często odznaczają się ludożerstwem (→ Kanibalizm), co stanowi zaprzeczenie człowieczeństwa.

W realistycznych → bajkach nowelistycznych odrzucenie zasad gościnności nie jest sygnałem zaświatowości, lecz szeroko rozumianej obcości. W opowieściach kryminalnych tego typu (Wróblewska 2007, s. 217-241) bohater w cudzym → domu może stać się → ofiarą napaści i brutalnego → morderstwa. W niektórych realizacjach T 955 → „Narzeczona zbójnika (Dziewczyna w chacie zbójeckiej)” panna trafiająca w ręce zbójców zostaje zbezczeszczona i zabita, a w innych staje się świadkiem okrutnych zbrodni:

[...] psy prowadziły ze sobo niemało peń i penienek; tedy sám herst kázáł jednem zbójom mordować pénów, drugim peni, a sàm prowadził se coráz to inno pénienke do kumory – a po kwilce psysed z nio i ćwiàrtowàł toporem (T 955; Wierzchowski 1903, s. 184).

W znanych na całym świecie historiach zbudowanych według schematu T 939A → „Niespodzianka”, dla → pieniędzy zostaje zabity przez gospodarzy ich własny syn, bowiem w przybyłym do nich → bogaczu nie rozpoznają swojego dorosłego dziecka (np. Knoop 1894, s. 722). Złamanie podstawowej zasady gościnności okazuje się tragiczne w skutkach dla przybysza, w dalszej kolejności – dla morderców, których spotyka zasłużona kara (jeden z rodziców umiera w sposób nagły, drugi popełnia → samobójstwo).

W tradycji ludowej integralnym składnikiem gościny było zapewnienie noclegu, jeśli była taka wola przybyłego gościa. Prawo silniejsze od lęku przed obcym regulowało stosunki międzyludzkie, co dobrze prezentują m.in. → bajki komiczne. Bohater jednej z opowieści o → głupim i oszukanym potworze, będącej → kontaminacją wątków T 1030 „Diabeł oszukany przy podziale plonów” i T 1050 „Chłop i diabeł”, prosząc o możliwość przenocowania, spotyka się z pozytywną reakcją właściciela, chociaż miejsce noclegu – nawiedzony → młyn, nie do końca przystaje do oczekiwań wędrowca:

Chętnie bym cię przenocował, tylko we młynie straszy, a gdzie indziej miejsca nie ma (brak w PBL; Ondrusz 1984, s. 316).

Przyjęcie pod dach obcego wędrowca stanowiło swego rodzaju ryzyko, podobnie jak nieprzewidywalne w skutkach mogło okazać się przyjęcie zaproszenia noclegu. Jednak obowiązek gościny wiązał się z przestrzeganiem zasad dotyczących między innymi opieki nad gościem i wyrzeczenia się względem niego wszelkich urazów, niechęci i wrogości (Linton 2000, s. 102-103).

W → legendach, odmiennie niż w bajkach komicznych, o gościnę proszą najczęściej postaci o konotacjach sakralnych, zarówno → święci, jak i → diabeł. W bajce religijnej T 759 „Dziwne sądy Boże” do samotnej kobiety przybywa dwóch nieznajomych – czart i → pustelnik:

Oni pośli do tego domu, w którym ona mięszkała. Ona wdowa miała tę kruszynę mlika, chtórną od ty krowy pozyskała. Ona wzięna to mliko i przeważyłą iem jako podróżnym ludziom. „Boć to (óna mówi), że to podróżnego człowieka w każdym razie trzeba ratować”. Oni pożywili się mało-wiele tego mlika, bo ta wdowa nie miała iem więcy tak wielce-co dać. [...] Ugotowałać óna trochę pantówków (kartofli) na śniadanie dla podróżnych, bo chtórech już nimiała czem posilić (T 759; Kolberg 1978 (1867), s. 155).

Uboga wdowa, aby zadośćuczynić świętemu prawu gościnności, dzieli się z podróżnymi tym, co posiada. Nie zdaje sobie sprawy z proweniencji przybyszów (Benedyktowicz 2000, s. 151-160), ale za dobry czyn zostaje nagrodzona.

W legendach T 750A „Życzenia spełnione” dochodzi do konfrontacji dwóch postaw wobec nieznajomego żebraka. Z jednego domu zostaje on przegnany, w drugim, gdzie mieszka → biedna i samotna → matka, przygarnięty i nakarmiony. Każde z tych zachowań zostaje w odpowiedni sposób nagrodzone lub ukarane:

Szedł ubogi dziadek przez wieś po prośbie i wstąpił do Błażkowej. – Ale Błażkowa tak była skąpa i chciwa, że kawałka suchego chleba nie dawszy dziadkowi, jeszcze go ofuknąwszy z izby wypędziła, nie rzeknąwszy nawet: iżby go Pan Bóg opatrzył; dziadek po prośbie od chałupy do chałupy chodził, i jak wyszedł od Błażkowej, poszedł w podle do Janowej. Janowa to była dobra i miłosierna kobieta, jak jeno ujrzała ubogiego dziadka, zaraz dwa glonki chleba, dopiero dzieciom masłem posmarowane oderwała od gęby i onemi dziadka obdarzyła, mówiąc: by go Pan Bóg czem lepszem wspomógł, bo ona jest biedną i nic więcej nie ma w chałupie. Bóg zapłać miłosierna kobieto, oby cię Bóg w dziesięcioro obdarzył, obyś twoje nagie ogarnęła dzieci i była szczęśliwą, a jak co zaczniesz dziś robić, byś do zachodu słońca ledwie skończyła (T 750A; Baliński 1842, s. 72).

W tradycji ludowej osobą przybywającą z wizytą w sposób niespodziewany bywał często dziad, ktory uchodził za postać niejednoznaczną, gdyż pod jego przebraniem mógł ukrywać się święty lub sam → Bóg (Michajłowa 2010, s. 99), tak jak w legendach T 750D „Pan Bóg gościem”. W jednej z realizacji wątku mowa o tym, jak u jednego z → braci modlącego się pod figurą o to, aby odwiedził go Stwórca i zasiadł z nim do wieczerzy, Pan Bóg się zjawia, ale przybiera postać żebraka. Mimo że przychodzi nierozpoznany, zostaje należycie ugoszczony:

Razu jednego prosiuł, ażeby Pan Bóg przyszed do niego na wieczerze i usłyszał głos: - Ja tam przy de o szósty godzinie. Przed szósto godzino przyszed jakiś dziadek i prosiuł o nocleg. a on rzek:
– Idźcie gdzie dali, bo u mnie bedzie gościna.
A dziadek rzek:
– Ja wylaze na piec, to mie ta i widać nie bedzie. Przeszła szósta godzina, a nikogo nie widać. Żona powiedziała:
– O wiesz, stary, zawołajmy z pieca tego dziadka, żeby on to zjad z nami. – I tak zrobili. Ten dziadek zjad, a potem znów wyłaz na piec i spał, a na drugi dzień poszed. – A on poszed po południu sie modlić i rzek:
– Panie, obiecałeś przyść do mnie, a nie przyszedeś. – Wtem usłyszał głos:
– A nie byłem? Nie przenocowałeś mie, nie dałeś wieczerzy?
Za kilka dni potem wszed do kómory, a w tern załamała sie pud niem podłoga nowa. On odwaluł te kawałki, a tam było dużo pieniędzy. I miał wszystkiego niemal tyle, co jego brat (T 750D; Saloni 1908, s. 244).

Gdy podobna sytuacja występuje u drugiego, zazdrosnego i bogatego brata, Pan Bóg zostaje wypędzony, gdyż nikt go nie rozpoznaje w stroju wędrownego żebraka. Za niegodne zachowanie Stwórca przeklina niegościnnego gospodarza. Podobne przykłady odnaleźć można w legendach T 750 „Jałmużna biedaka” i T 751A „Chciwa baba (Zamiana w zwierzę)”. Przedstawione historie wpisują się w ciąg znanych z przeszłości narracji, w których biedni wędrowcy okazuję się być zupełnie kimś innym niż się początkowo wydaje (1 Krl 17, 13-16; Owidiusz 1995, s. 181; Anonim 2003, s. 12-13; Voregine 2000, s. 333).

Występujący w narracjach folklorystycznych motyw gościny  odmiennie realizowany jest w poszczególnych formach ustnych przekazów. W bajkach magicznych może w niektórych wypadkach odnosić się do tłumaczących je obrzędów i mitów, co nie wyklucza odczytania dosłownego. Natomiast w legendach wyrastających z chrześcijaństwa jest przede wszystkim elementem odzwierciedlającym przyjęte w konkretnej społeczności zasady relacji międzyludzkich, a także negatywne oceny ich przekraczania. W bajce religijnej osoba udzielająca schronienia to najczęściej prosty chłop, wdowa lub bogacz, natomiast przybywający z zewnątrz gość jest zazwyczaj postacią o sakralnej proweniencji, czego dowodzą czynione przez niego cuda (np. rozmnożenie ciasta na → chleb czy w ogóle pożywienia; zob. → Piast). Gospodarz/gospodyni poddawani są próbie, która nabiera wymiaru etycznego. Odpowiednie zachowanie, właściwa reakcja przynosi pozytywne skutki, nawet jeśli z ludzkiego punktu widzenia mogą one wzbudzać kontrowersje (np. T 759). Nagroda rekompensuje wyrzeczenia i poświęcenie ubogiej, ale gościnnej gospodyni, a kara spadająca na postać negatywną zapewnia równowagę aksjologiczną w świecie przedstawionym. W opowieściach, w których nie przestrzega się zasad gościnności, jak w bajkach nowelistycznych lub niektórych magicznych, sygnalizuje się zaświatowy charakter odwiedzanego przybytku bądź nieludzki wymiar gospodarzy – w znaczeniu dosłownym (→ demony) albo symbolicznym – moralnym.

Bibliografia

Źródła: Anonim Gall, Kronika polska, przeł. Grodecki R., 2003; Baliński K., Powieści ludu spisane z podań, 1842; Kolberg O., DW, t. 3, cz. 1, 1978 (1867); DW, t. 14, cz. 6, 1962 (1881); Federowski M., Lud białoruski, t. II, cz. I, 1902; Knoop O., Podania i opowiadania z Wielkiego Księstwa Poznańskiego, „Wisła” 1894, t. 8; Lorentz F., Teksty pomorskie, czyli słowińsko-kaszubskie, t. 1,1913; t. 2, 1914; Matyas K., Śmierć w wyobraźni i ustach gminu. Przyczynek do studjum etnograficznego, „Wisła” 1894, t. 8; Matyas K., Z za krakowskich rogatek, „Wisła” 1894, t. 8; Ondrusz J. Cudowny chleb. Podania, baśnie i opowieści cieszyńskie, 1984; Owidiusz, Metamorfozy, przeł. Kiciński B., 1995; Pierwsza Księga Królewska, [w:] Biblia Tysiąclecia, oprac. zespół, 1996; Saloni A., Lud rzeszowski. Materyały etnograficzne, MAAE 1908, t. 10; Tacyt, Germania, [w:] Dzieła, przeł. Hammer S., 2004; Udziela S., Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego, mieszkającego po prawym brzegu Wisły, „Wisła” 1900, t. XIV; Udziela S., Ziemia biecka. Lud polski w powiatach gorlickim i grybowskim: praca zbiorowa napisana w latach 1889-1895, 1994; Voregine J. de, Złota legenda, przeł. Pleziowa J., 2000; Wierzchowski Z., Jastkowskie powieści i opowiadania z Puszczy Sandomierskiej zebrał..., MAAE 1903, t. 6.

Opracowania: Benedyktowicz Z., Portret "obcego". Os stereotypu do symbolu, 2000;  Bystroń J. S., Dzieje obyczajów w dawnej Polsce, t. 2, 1976; Czerwiński T., Pożywienie ludności wiejskiej na północnym Mazowszu u schyłku XIX i w XX wieku, 2008; Hamman A. G., Życie codzienne pierwszych chrześcijan (95-197), przeł. Guryn A., Sudolska U., 1990; Linton R., Kulturowe podstawy osobowości, przeł. Jasińska-Kania A., 2000; Michajłowa K., Dziad wędrowny w kulturze ludowej Słowian, przeł. Karpińska H., 2010; Modzelewski K., Barbarzyńska Europa, 2004; Propp W., Historyczne korzenie bajki magicznej, przeł. Chmielewski J., 2003; Propp W., Morfologia bajki magicznej, przeł. Rojek P., 2011; Benedyktowicz Z., Portrety „obcego”. Od stereotypu do symbolu, 2000; Lebeda A., Komentarze do Polskiego Atlasu Etnograficznego, t. VI, Wiedza i wierzenia ludowe, 2002; Michajłowa K., Dziad wędrowny w kulturze ludowej Słowian, 2010; Waksmund R., Gabinet wróżek. Antologia baśni francuskiej XVII-XVIII wieku, 1998; Wróblewska V., Ludowa bajka nowelistyczna (źródła – watki – konwencje), 2007.

Robert Piotrowski