en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Pieśń w bajce ludowej

Związki → bajek ludowych z pieśniami można ująć w trzy główne grupy. Pierwsza z nich to pieśni pojawiające się w bajkach jako → motyw (→ bohater śpiewa), na drugą składają się pieśniowe elementy kompozycyjne (tekst piosenki mieści się w tekście bajki), natomiast trzecią tworzą niektóre wątki bajkowe, które funkcjonują równolegle w formie prozatorskiej (opowiadanej) i poetyckiej (śpiewanej). Pierwsza i druga grupa zazwyczaj łączą się ze sobą, ponieważ motyw śpiewania nie jest zwykle realizowany poprzez opowiadanie o tej sytuacji, lecz poprzez wplatanie w narracje fragmentów pieśni.

Pieśń jako motyw bajek ludowych najczęściej pojawia się w → anegdotach. W obrębie tej grupy występują nawet opowieści, których głównym tematem jest śpiewanie. Typowym przykładem takiego ujęcia jest wątek „Piosnka bez końca” (T 1749), w którym → bogaty → pan oferuje solidną zapłatę temu, kto zaśpiewa mu niekończącą się piosenkę. Początkowo nikt nie może sprostać oczekiwaniu, dopiero → Żyd, wytargowawszy od pana sumę stu rubli, śpiewa: „Lato przyńdzie, lato zyńdzie, przyńdzie zima, zyńdzie zima, lato przyńdzie, lato zyńdzie, przyńdzie zima, zyńdzie zima, lato przyńdzie…” (Kowerska 1901, s. 15). Na podobnej zasadzie pieśni funkcjonują również w innych wątkach, np. „Dziad śpiewający skocznie i nabożnie” (T 2052), „Dziad i swawolna pieśń” (T 2055). W tego rodzaju krótkich opowieściach piosenka stanowi zarazem istotny element kompozycyjny tekstu anegdoty. Zasadę tę dobrze ilustruje żywiecki wariant wątku „Dziad łysy i ślepy” (T 2058):

Było dwok dziadów śpiéwajoncych u kościoła. Jeden był łysy, a łaziły mu po łysinie wszy; drugi był ślepy na jedno oko. Ten ślepy, jak uwidziáł wszy na łysinie drugiégo dziada, tak mu zaśpiéwał:
- Na jasny górze som Boskie sprawy,
Pasie sie bydełko, choć nié ma trawy.
A łysy mu odśpiewuje:
- Nie dziwná to rzec, że jednem okiem
Zobacył bydełko w polu szérokiem? (Gonet 1908, s. 374).

W innych typach bajek pieśni funkcjonują zwykle jako motywy zdarzeniowe, pełniące istotną funkcję w strukturze fabularnej opowieści. Najczęściej spotkać można sytuację, w której pieśń wykonywana przez magicznego bohatera (np. → ptaka) lub przy pomocy magicznego → instrumentu (np. → piszczałki) zawiera wskazówki umożliwiające wykonanie jakiegoś zadania lub odkrycie i unieszkodliwienie bajkowego → antagonisty. Najpopularniejszym wątkiem, w którym rozwiązanie takie odgrywa kluczową rolę, są → „Maliny” (T 780) znane powszechnie z poetyckiej adaptacji Juliusza Słowackiego (Balladyna 1834). W polskich bajkach ludowych bohaterkami tej opowieści są jednak zwykle nie dwie, lecz trzy → siostry, z których najstarsza, pomimo sprzeciwu średniej, zabija najmłodszą, po czym chowa jej zwłoki pod → drzewem. Z jego gałęzi pasterz wykonuje piszczałkę i przechodząc koło → domu dziewcząt, gra piosenkę ujawniającą, kto zamordował najmłodszą pannę:

Graj, pastuszku, graj,
Bóg ci dopomagaj
Starsza siostra mnie zabiła,
Młodsza siostra mnie broniła.
Graj, pastuszku, graj (Kolberg 1964 (1888), s. 188).

Podobną funkcję motyw pieśni pełni w wątku „Tajemniczy pomocnik i jego imię” (T 500). Żona księcia odgaduje, jak nazywa się nawiedzająca ją tajemnicza istota, ponieważ → demon ten zamienia się w ptaka, który śpiewa: „Jutro moje wesele, moja narzeczona przędzie złoto; ona nie wie, jak się nazywam, a ja się nazywam Titelituri”, a słowa piosenki zastają podsłuchane przez księcia w czasie polowania (Toeppen 1893, s. 22).

Śpiewanie pieśni może też niekiedy stanowić rodzaj całościowej ramy kompozycyjnej, wyznaczając zarówno punkty zwrotne w rozwoju wydarzeń, jak i regulując sposób formułowania tekstu bajki. Z takim przypadkiem mamy do czynienia choćby w niektórych wariantach → bajki nowelistycznej T 902 „Wyleczenie leniwej żony”:

Jedna baba nie miała dzieci, a była bardzo bogata. Dawała na msze, chodziła na odpusty i co jeno kto doradził, to robiła, a dzieci jak nie było tak nie było. Raz przyszedł do niej chłop, co chodził z olejkami i ten jej doradził, żeby klocek owinęła w pieluchy i przez rok i sześć niedziel nosiła na rękach, albo kołysała, a do nikogo przez ten czas nic nie mówiła, jeno wciąż śpiewała, jak dzieciątku. Baba tak zrobiła. Klocek ochrzciła Stasiem i caluśki dzień kołysała i śpiewała: Lulu, Stasiu, lulu!
Raz przyszli kupcy po woły, a męża nie było w domu.
- Pono tu macie woły do sprzedania?
Baba nic nie mówi, jeno wciąż kołysze a śpiewaniem od powiada:
Da w stajni u kołka
Jest ta ładna parka.
Lulu, Stasiu, lulu!
Kupcy obejrzeli woły i wracają:
- Co chcecie za te woły?
Baba znów śpiewaniem odpowiada:
Co ta sami chcecie,
To ta tyla dejcie.
Lulu, Stasiu, lulu!
Kupcy mrugnęli na siebie i mówią:
- Gdzież wam dać pieniądze?
Baba wciąż śpiewa:
Owińcie ta w chustkę,
Włózcie pod poduszkę.
Lulu, Stasiu, lulu!
Rzeźnicy owinęli w chustkę, co napotkali koło stajni, włożyli pod poduszkę i z wołami odeszli.
Przychodzi mąż, a baba mu śpiewa:
Gospodarzu miły
Sprzedałam ci woły.
Lulu, Stasiu, lulu!
- A gdzież pieniądze?
Owinięte chustką
Są tam pod poduszką.
Lulu, Stasiu, lulu!
Chłop zajrzał do chustki i aż się za głowę złapał. Bierze co tchu czapkę i chce gonić oszustów. We drzwiach pyta się baby:
- Jakież mieli czapki?
Jeden miał srokatą,
A drugi jarzębiatą.
Lulu, Stasiu, lulu!
- A którędyż poszli?
Baba śpiewając pokazuje ręką:
Jeden poszedł tędy
A drugi tamtędy.
Lulu, Stasiu, lulu!
Gospodarz pogonił za nimi, ale żadnego nie schwycił. Wrócił, babę wyprał, lalkę jej potłukł (Zaleski 1902, s. 190-191).

Trzecią grupę tworzą motywy treściowe, a niekiedy całe wątki obecne zarówno w bajce ludowej, jaki pieśni. Charakterystyczne pod tym względem są bajki nowelistyczne, które wchodzą w liczne związki z balladami ludowymi, zarówno pod względem konstrukcyjnym, jak i genetycznym (Wróblewska 2007, s. 333-340). Niektóre ludowe nowele mają oprócz realizacji prozatorskich również swoje realizacje pieśniowe. Na przykład pieśń o incipicie „Hej! ku Dąbrowie jadą panowie...” (Pieśni ludowe… 1938, s. 68-69) jest kontaminacją wątków → „Narzeczona zbójnika” (T 955) i → „Zakazany pokój” (T 311). Z podobną sytuacją spotykamy się także w legendach. Bardzo popularne w polskim folklorze były wierszowane wersje wątku „Ucieczka św. Rodziny do Egiptu” (T 2442), które funkcjonowały w postaci dwóch pieśni o powszechnym zasięgu. Pierwsza z nich – kwalifikowana zwykle jako kolęda bożonarodzeniowa – opowiada o tzw. „cudzie zboża”. Uciekająca przed wojskami Heroda św. Rodzina spotyka chłopa siejącego zboże, które już następnego dnia wyrasta i dojrzewa. → Mężczyzna, pytany przez ścigających, odpowiada, że widział uciekinierów, kiedy siał zboże. Ta informacja sprawia, że wojsko rezygnuje z dalszego pościgu (Polskie kolędy ludowe 2002, s. 158-163; Zowczak 2000, s. 268-273). Druga pieśń, funkcjonująca zarówno jako kolęda, jak i pieśń dziadowska, jest poetycką realizacją innej sekwencji wątku, określanej jako „przygoda ze zbójem”. Opowiada ona o noclegu św. Rodziny w chacie → rozbójnika i cudownym uzdrowieniu jego syna (Grochowski 2009, s. 323-327; Zowczak 2000, s. 273-282). Z odmienną sytuacją mamy do czynienia w przypadku wątku „Maliny”, którego poetyckie opracowanie autorstwa Aleksandra Chodźki uległo procesowi folkloryzacji i stało się popularną pieśnią ludową (Jaworska 1990, s. 52-56). Istnieją wreszcie takie przypadki, w których jedyną formą bajki ludowej była postać wierszowana, wykonywana w formie śpiewu lub recytacji. Przykładem takiej sytuacji może być wątek „Gruszka” (T 2030D), realizowany jako wiersz lub pieśń zawierające łańcuszkową opowieść o kolejnych nieudanych próbach strącenia z drzewa owoców (Udziela 1898, s. 290-293).

Osobnym zagadnieniem jest pojawianie się wielu motywów bajkowych w pieśniach nowiniarskich, publikowanych w postaci ulotnych druków kramarskich (Karnawał dziadowski… 1977; Grochowski 2010). W repertuarze tym spotkać można zarówno poetyckie opracowania całych wątków, np. Prawdziwe zdarzenie o strasznym zbóju Madeju we wsi Borkowicach, powiat Koneck (→ „Madejowe łoże” T 756B), Straszna zbrodnia rodzonej matki, która zabiła swojego syna za dolary (→ „Niespodzianka” T 939A), jak i bardziej swobodne przetworzenia pewnych fabuł lub epizodów, np. Prawdziwe zdarzenie o wyrodnych pięciu synach, którzy wzgardzili staruszkiem ojcem swoim (→ „Król Lear” T 946A), Pieśń o marnotrawnym bednarzu (motyw nieświadomego → zaprzedania → dziecka istocie demonicznej obecny w wielu wątkach, np. „Królewna w wieży” T 310, → „Ucieczka” T 313A, „Zaprzedana przez ojca” T 425C, „Św. Michał ratuje zaprzedanego diabłu” T 767).

Bibliografia

Źródła: Gonet, S., Rozmaitości ludoznawcze ze Suchej (powiat Żywiec), „Lud” 1908, t. 14; Kolberg, O., DW, t. 21, 1964 (1888); Kowerska, Z. „Przepowiadki” z Józwowa w powiecie lubelskim, „Wisła” 1901, t. 15; Pieśni ludowe z polskiego Śląska, wyd. Ligęza J., Stoiński S. M., t. 2, Pieśni balladowe o zalotach i miłości, 1938 [tekst podał J. Kupiec 1896-1909 ze zbiorów J. Londzina z Zabrzega]; Toeppen, M., Wierzenia mazurskie, „Wisła” 1893, t. 7; Zaleski S., Bajki i opowiadania z okolic Krzeszowic, „Lud” 1902, t. 8.

Opracowania: Polskie kolędy ludowe, oprac. Bartmiński J., 2002; Grochowski P., Dziady. Rzecz o wędrownych żebrakach i ich pieśniach, 2009; Grochowski P., Straszna zbrodnia rodzonej matki. Polskie pieśni nowiniarskie na przełomie XIX i XX w., 2010; Jaworska E., Katalog polskiej ballady ludowej 1990; Karnawał dziadowski. Pieśni wędrownych śpiewaków (XIX-XX w.), oprac. Nyrkowski S., 1977; Udziela S., Hagada, „Lud” 1898, t. 4; Wróblewska V., Ludowa bajka nowelistyczna (źródła – watki – konwencje), 2007; Zowczak M., Biblia ludowa. Interpretacje wątków biblijnych w kulturze ludowej, 2000.

Piotr Grochowski