en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Rady

Wskazówki umożliwiające osiągnięcie założonego celu bądź ostrzeżenia, dzięki którym → bohater → bajki ludowej wychodzi cało z opresji lub unika nieszczęścia. Informacją o tym, jak postąpić w danej sytuacji, dzieli się z protagonistą osoba ciesząca się autorytetem ze względu na swój wiek i doświadczenie życiowe (przedstawiciel starszego pokolenia, np. → ojciec, → matka), reprezentująca sferę → sacrum (→ Bóg, → anioł) albo będąca pośrednikiem między światem ludzkim a → zaświatami (→ dziad, → pustelnik, → czarnoksiężnik, → starzec/starucha). W → bajce magicznej rada może funkcjonować na zasadzie daru, który bohater otrzymuje od → donatora. Ten szczególny rodzaj wiedzy, przekazanej zwykle przez → zwierzęta magiczne czy inne niezwykłe postacie, stanowi ekwiwalent → przedmiotu magicznego (Robotycki, Szpilka 1983, s. 88). Zdecydowanie rzadziej, głównie w → bajkach zwierzęcych i komicznych, pojawiają się przewrotne wskazówki, które niezależnie od prawdziwych intencji doradcy niespodziewanie okazują się być trafne albo bezmyślne zastosowanie się do nich obnaża naiwność i głupotę bohatera.

W grupie bajek magicznych dobrych rad udziela osoba → obca: nienależąca do rodzinno-sąsiedzkiego kręgu protagonisty, napotkana w → drodze, mieszkająca poza granicami wsi, w → lesie, a jednocześnie – zgodnie z ludowymi wyobrażeniami ‒ posiadająca właściwości mediacyjne. W wątku T 400A „Urvasi” chłopak dwukrotnie prosi o pomoc pustelnika. Dzięki uzyskanym od niego wskazówkom udaje mu się zdobyć skrzydlatą pannę, a następnie, gdy ta ucieka, znaleźć sposób na odzyskanie ukochanej. Rady eremity brzmią z pozoru niedorzecznie, np. poleca on bohaterowi zebrać regiment wojska i podróżować z nim tak, by nie rozdeptać po drodze żadnych żywych stworzeń (Kosiński 1883, s. 8), jednak w toku akcji okazują się mieć głębsze znaczenie. Młody → mężczyzna bowiem zaskarbia sobie wdzięczność mrówek, raków i pszczół (→ Owady), które następnie pomagają mu wykonać zadania u → czarownicy.

Na motywie nietypowej rady opiera się również zawiązanie fabuły typu T 303 „Suczyc”, w której wędrowny żebrak poleca bezdzietnej żonie cara zjeść magiczną rybę:

I widząc Carowę płaczącą, wzdychającą, nieszczęśliwą, pyta o powód tych łez i płaczu. Carowa wszystko mu opowiedziała, że tak i tak. Dziad podumał, podumał i powié nareszcie, że jeżeli Carowa zechce rady jego wysłuchać, to dzieci będzie miała. Carowa zaklina się, że wszystko uczyni, co tylko dziad poradzi zrobić, byle mieć dzieci (T 303; Rulikowski 1879, s. 69).

Niekiedy rada osoby obdarzonej niezwykłą wiedzą lub zdolnościami nie jest instrukcją działania, lecz zbliża się swą formą do zakazu lub przestrogi:

Proszony mówi tedy do baby: „prawda, jesteście oczarowani, ale ja wsyćkiemu poradzę, tylko potem strzezcie się kumosko, bo zdrajca przybędzie do was w odwidziny, będzie piekniue rozmawiał, a na odchodném zechce co porwać z chałupy; więc mu nie dajcie, gdyzby wam zaskodził i gorzéjbyście na zdrowiu zapadli” (T 324 „Czarownik ukarany”; Kolberg 1962 (1874), s. 83).

Tajemniczy pomocnik, która podpowiada bohaterowi, jak powinien postąpić, by pomyślnie przejść próby, czasami ukrywa swoją prawdziwą tożsamość, ukazując się np. pod postacią starca, tak jak w niektórych realizacjach wątku T 307 → „Królewna strzyga”:

Potém śe zaś zebráw s tym chwopem. A to byw Pón Bóg. Potym mu pov́adáw: jak přidźe dvunásta godźina, jak vyleźe ta panna s tej truhwy, až se ón ta legńe do ńéj. I ón tag zrob́iiw (Malinowski 1900, s. 73).

Stosując się do rad nieznajomego, mężczyzna spędza trzy noce (→ Troistość) w kościele i tym samym udaje mu się wybawić → duszę zaklętej panny. Jako że fabuła ta należy do bajek magicznych, przedstawiciel niebios nie oferuje wsparcia duchowego (tak jak w wątkach legendowych), ale przekazuje konkretne wytyczne, dzięki którym protagonista może wykazać się przede wszystkim odwagą, refleksem i sprytem (Wróblewska 2005, s. 550-551).

Sporadycznie także w → podaniach wierzeniowych istoty demoniczne i półdemoniczne udaje się spacyfikować przy pomocy przybysza dysponującego odpowiednią wiedzą:

Miał pan siedem córek, jedna była zmora i ciogle chodziła zachlapana. Przyszeł raz dziadek, pan pyta sie: „Co my mamy z nio robić?” i dawał pan 10 rubli, żeby dziadek co poradził. On powiedział, że nie chce pieniędzy i tak poradzi. Wzion waty i noża i pozatykał wszyćkie dziurki w pokoju wato, bo gdzieby igła nie wylazła, to zmora wylizie, i zamkneni zmore w tym pokoju; w dzień to siedziała cicho, a jak noc nadeszła, to piszczała (T 4011 „Zmory podsłuchane”; Dąbrowska 1902, s. 437).

Funkcję donatora w bajkach magicznych spełniają często zwierzęta posługujące się ludzką mową, które np. w zamian za okazaną im dobroć uprzedzają bohatera o zagrożeniu lub udzielają mu wskazówek przy wykonywaniu trudnych zadań, np. w starciu z → antagonistą. Bywa, że zwierzęca powłoka okrywa → ofiarę zaklęcia, które udaje się zdjąć w finale bajki. W wątku T 314 „Zaczarowany koń” podpowiedzi magicznego pomocnika pozwalają młodzieńcowi uniknąć → śmierci, uciec z siedziby antagonisty, zdobyć rękę → królewny oraz pomóc → królowi w wygraniu bitwy. W jednej z realizacji niezwykła klacz kierująca działaniami protagonisty to w rzeczywiści jego matka, zamieniona w zwierzę przez uzurpatorkę, która – podszywając się pod królową ‒ pragnie także wyeliminować jej syna:

‒ Dziś na obiád dá ci mama [tj. uzurpatorka – R. S.] legumine i rosół. Nie jédz, jak ci przynieso jeno weź i powiédz, że zara bedziesz jád; bo jagbyś zjád, tobyś sie struł; tylko weź papiér i ciś psu (Saloni 1903, s. 361).

Niekiedy rada zwierzęcia nie jest wyrażona wprost, lecz zostaje podsłuchana przez bohatera bajki. W wątku T 670 „Chłop, wąż, ciekawa żona i kogut” mężczyzna otrzymuje dar rozumienia mowy wszystkich stworzeń, co daje mu okazję do zapoznania się z komentarzem koguta, który porównuje hierarchiczne relacje panujące w kurniku z małżeństwem chłopa, niepotrafiącego sprzeciwić się wścibskiej żonie:

‒ Dwonaście wos mom, a rady dom, a on ma jedne i musi bez nią umiérać. Żeby wzion pasa i babe dobrze zerznął, toby nie była tako ciékawa, a som żyłby dali.

Widzioł chłop, że to była mądro roda, skocył ze słomy, a zdjon pas, zerznął babe porządnie i nic jej nie powiedzioł, bo sie go téz baba juz więcy nie pytała (Udziela 1898, s. 146).

Motyw mimowolnie zasłyszanej sugestii, do której osoba będąca w potrzebie postanawia się zastosować, występuje także w → bajce komicznej, czego przykładem jest wątek T 1479 „Swarliwa baba i figura”. Bohaterką jednej realizacji jest → kobieta regularnie bita przez męża:

Obiecała babce, że wrazie, jeśli znajdzie na to środek, dostanie dużo pieniędzy. Babka przyrzekła pomoc, siadła za oknem i siedzi. Chłop powrócił z pola i zabiera się znów do bicia baby. A babka za oknem woła:
„Ej, sáŭwijá, cego ciebie chŭop bijá?
Stul pysk, nie mów nic,
Nie bedzie cie chŭop bić”.
„Słyszysz, powiada chłop do żony, jak anieli z nieba wołają, abyś była cicho?” Ale baba odpowiedziała, że nie słyszy. Babka za oknem znów powtarza to samo. „A teraz słyszysz”, pyta się chłop powtórnie żony? „Teraz słyszę”. Przestała baba mleć językiem i chłop jej odtąd nie bijał. Babkę wynagrodziła, jak jej przyrzekła (Ciszewski 1894, s. 214).

Największa grupa fabuł, w których pojawiają się wskazówki, pouczenia i napomnienia, należy do gatunku → bajek nowelistycznych (Wróblewska 2007, s. 101-107). Rady te, zazwyczaj wywiedzione z exemplów, z Gesta Romanorum, w wersji ludowej przybierają skonkretyzowaną formę. Zazwyczaj odnoszą się do sytuacji, które staną się udziałem bohatera dopiero w przyszłości, w związku z czym pozbawione właściwego kontekstu początkowo wzbudzają konsternację i nieufność. W wątku T 910 „Trzy przestrogi” otrzymane przez protagonistę wytyczne brzmią dość enigmatycznie i z pozoru są pozbawione większej wartości:

1. żeby nie zajeżdżáł do taki karczmy, dzie je młodá gospodyni, a gosodarz [stary – R. S.]; 2. żeby nie jecháł krótką drogą a złą, jéno dobrą, choć dalszą; 3. żeby co má złego dziś zrobić, to odłożáł na jutro (Gustowicz 1901, s. 250).

Zdecydowanie rzadziej w przekazach nowelowych występują wskazówki w formie wieloznacznej maksymy, np. „[…] czyń co chcesz a patrz końca” (Kolberg 1962 (1875), s. 106), jako że te mogły okazać się zbyt abstrakcyjne dla pochodzącego z ludu odbiorcy (Wróblewska 2007, s. 102-103). Niemniej rady pojawiające się w wątku T 910 zawsze mają poniekąd uniwersalny charakter. Przestrzegają przed podejmowaniem decyzji w gniewie, podróżowaniem niebezpieczną trasą oraz przebywaniem w miejscach, w których może dość do przestępstwa (np. w → karczmie prowadzonej przez niedobrane wiekiem, a więc i potencjalnie skonfliktowane małżeństwo).

Niekiedy sceptycznie nastawiony mężczyzna postanawia zignorować pierwsze ostrzeżenie, jednak przekonując się o tym, że jego doradca miał rację, dalej postępuje już ściśle według jego instrukcji. Odnotowano m.in. realizacje, w których bajkowy bohater otrzymuje rady od pracodawcy (w zamian za wieloletnią służbę) czy od wyłowionego z morza „biskupa rybiego”, proszącego o darowanie mu życia (Kolberg 1962 (1875), s. 105). W jednej z bajek → żołnierz kupuje od obcej kobiety dwa „talynta do życiá” (Ciszewski 1887, s. 122), czyli wskazówki, które sprawią, że w kryzysowym momencie będzie wiedział, jak postąpić. Podobnie w jednym z podaniowych wątków Bieda sprzedaje rzeźnikowi trzy rady za trzy złote dukaty. Bohater, postanawiając zastosować się do dziwacznych zaleceń kobiety w łachmanach, wzbogaca się (wątek podaniowy T 6520 „Wiatr zraniony”; Udziela 1894, s. 439-443). W znacznej części bajek wprowadzających → motyw dobrych rad funkcjonuje zasada wzajemności: wiedza ma swoją cenę, którą bohater „spłaca” albo sumienną pracą czy szlachetnym gestem, albo po prostu→ pieniędzmi.

Istnieje duża grupa nowel, w których cennych wskazówek udziela bohaterowi sędziwy ojciec, tak jak np. w wątku T 910B „Zdradziecki wychowanek”:

I zawołáł go i tak mu powiedziáł: „Słuchej, môj synu, zostajesz po mnie na grôncie, to ci nié mám co więncy powiedziedzieć, jéno te trzy rzeczy: 1. Nie zwiérzéj sié żonie ze sekretu; 2. Panu piénięndzy nie pożyczéj; 3. Nie miéj nad siérotą miéłosierdzia. To se pamięntéj i według tego żyj a bedziesz szczynśliwy”. ‒ I umár (Gustowicz 1901, s. 245).

Syn nie postępuje zgodnie z przykazaniami umierającego rodzica, dlatego spotykają go nieszczęścia. Mimo że mężczyźnie udaje się wyjść cało z opresji, otrzymuje on nauczkę, by nigdy nie bagatelizować ojcowskich rad. Fabuła posiada moralizatorski wydźwięk, pośrednio wskazując na konieczność podporządkowania się zasadom ustalanym przez nestora rodu, który jest jednocześnie nośnikiem wartości i postulowanych wzorów zachowań (Kabzińska, Kabziński 2010, s. 255-256). Bohater ponosi większe lub mniejsze straty, gdyż podaje w wątpliwość słowa ojca, które w tradycji ludowej miały być przyjmowane za pewnik:

A że Piotr był z natury ciekawy i żartowniś, przeto zapragnął spróbować, czyliby się też one na nim samym mogły sprawdzić (Kolberg 1962 (1875), s. 212).

W większości realizacji wątków, w których występuje motyw ojcowskich rad, akcentowany jest również podeszły wiek nestora rodu, co pośrednio wskazuje na wysoką wartość jego nauk. W kulturze tradycyjnej przekazywano sobie wiedzę z pokolenia na pokolenie drogą ustną, a osoby starsze, nierzadko przechowujące w pamięci doświadczenia i płynącą z nich mądrość życiową sięgającą wielu dekad wstecz, uznawane były za najbardziej kompetentnych nauczycieli i przewodników (Kalniuk 2013, s. 133-134). Przestrogi i praktyczne wskazówki dotyczące prowadzenia gospodarstwa, relacji z żoną, → panem czy → parobkiem można uznać za rodzaj spuścizny zapewniającej wchodzącemu w dorosłość synowi spokojne i dostatnie życie.

Niezastosowanie się do rad starszych i bardziej doświadczonych ma swój przykry finał także w bajkach zwierzęcych:

Wodził stary lew młodego i nakazywał mu:
− Czépiaj sie wszyćkiego, bo se kożdemu dasz rade; aby chłopa jednego to sie nie czépiaj, bo chłop mocniejszy od nas. […]
− Hoj! Hoj! Prawde mi starsze mówili: Wszyćkiego sie czépiaj, a chłopa sie nie czépiaj. Kiedy on ino p…oł, a ja nogi ni mam, to jakby sie jon do mnie, to już i mnie nima. Oj, bede pamiętał, co mi starsze mówiły: Chłopa sie nie czépiaj! (T 157 „Jak smakuje ludzkie mięso”; Dąbrowska 1905, s. 414)

Nowelistyczny wątek T 981 „Wymordowanie starców” ukazuje odwrotną sytuację: syn postępuje zgodnie ze wskazówkami rodzica i udaje mu się zdobyć → pożywienie w dręczonej nieurodzajem osadzie:

Ten zamiast udusić ojca, chował go długo w piwnicy i żywił przez kilkanaście lat, aż tu jednego roku był wielki nieurodzaj, ludzie nie mieli czem obsiać roli na rok przyszły. Syn ów nie miał sam co jeść, a tem mniej czem ojca żywić. W tej niedoli idzie do ojca po radę, ojciec kazał mu nabrać w wory popiołu i siać zamiast zboża. Syn ojca usłychał (Pawłowicz 1896, s. 238).

Młodszy mężczyzna nie tylko jest posłuszny, ale przede wszystkim wykazuje się szlachetnością i odwagą. Ukrywa i karmi sędziwego rodzica wbrew zarządzeniu króla, który polecił wymordować starców. W jednej z realizacji syn otrzymuje radę związaną z zasianiem pola od postaci reprezentującej sferę → sacrum:

Zjawia się anioł Bozy i mówi synowi: „weź ziemię wyrzuconą z dołu, włóż do worka, idź w pole i zasiéj” (Kolberg 1962 (1874), s. 9).

Chrześcijańska postawa bohatera ‒ ulitowanie się nad losem niedołężnego ojca, podzielenie się z nim ostatnim pokarmem ‒ zostaje zatem wynagrodzona: zbiera on obfite plony, podczas gdy jego pobratymcy cierpią głód. Zniesienie bajkowego rozkazu zabijania osób w podeszłym wieku ma jednak nie tylko stricte humanitarną wymowę: okazuje się, że ojcowie dysponują wiedzą, bez której młodzi nie są w stanie samodzielnie gospodarować.

Rady rodziców dotyczą w bajkach również wyboru odpowiedniej żony. W wątku T 918* „Skarb przypadkiem wyorany” motyw ojcowskich wskazówek potraktowano dość nietypowo:

Ráz był taki skąpy chłop, ze nigdy nic nie straciuł; a co piéniędzy z jarmarku przyniós, to zaráz kłád do skrzyni, co jo w polu zakopáł. Jak umiéráł, pedziáł synowi, zeby sie z tako ożeniuł, zeby móg nio orać. Zádná nie chciała póść za niego, jaz jedna mówi:
‒ Uo, bede já orać, to i ty; bedziewa oboje!
I ożeniuł sie. Wzion pług i pojechali oboje orać. Orzo ráz, przejechali drugi ráz, a za trzecim razem pług utchnoł na ty skrzyni. Otworzono jo, a tam tylá piéniędzy, jaz ocy bolaly (Saloni 1908, s. 234-235).

Bez względu na prawdziwe intencje skąpego starca, wyoranie → skarbu przez niebojącą się ciężkiej pracy synową dowodzi, że ojcowska rada okazała bezcenna. Głowa rodziny o konieczności związania się z kobietą pracowitą i oszczędną poucza także młodzieńca w wątku T 1455 „Wybór narzeczonej”.

Z kolei bajki przynależące do typu T 911 „Rady niezrozumiane” podnoszą kwestię nieumiejętności zastosowania rodzicielskich pouczeń w codziennym życiu lub też interpretowania ich w niewłaściwy sposób:

Wtedy babka powiada do niego: „moi kochani, ojciec wam mądrze radził, tylkoście wy nie zrozumieli jego rady. Kiedy wam mówił, abyście przed nikim Boga nie pochwalili, to znaczyło, żebyście wstawali bardzo rano, kiedy wszyscy jeszcze śpią, a naturalnie, że wtedy przed nikim Boga nie pochwalicie. A to co wam mówił, żebyście co tydzień nowe buty sprawili, to znaczyło żebyście je co tydzień wysmarowali tłuszczem, a będą wyglądać jak nowe” (Ciszewski, s. 69).

Podpowiedzi zamożnego ojca okazują się banalne: wczesne wstawanie pozwala spędzić pracowicie cały dzień, a dbałość o obuwie jest oznaką oszczędności i rozsądnego zarządzania nabytymi dobrami. Mimo to syn ponosi porażkę, bowiem wykonuje polecenia zbyt dosłownie, licząc, że odziedziczony majątek rozmnoży się w cudowny sposób.

W dziale kawałów i anegdot odnotowano kilka wątków, których potencjał komiczny opiera się na niezrozumieniu rodzicielskich rad i pouczeń, np. w T 1685B „Głupi w zalotach” nierozsądny syn myli wskazówki ojca i ziarenka grochu dzieli na czworo, zaś jajka połyka całe bez obrania skorupki (Krzyżanowski 1963, s. 126). Niezastosowanie się do instrukcji nie wynika jednak ze złej woli lub braku wiary w to, że podpowiedzi okażą się przydatne. Przeciwnie, bajka komiczna demaskuje indolencję intelektualną bajkowych młodzieńców, którzy mimo posłuszeństwa względem rodziców nie potrafią nabytej wiedzy wykorzystać w praktyce i w związku z tym nie są gotowi, by pomyślnie przejść → inicjację oraz rozpocząć samodzielne życie. Sprawdzianem dojrzałości dla bohatera bajki komicznej ma być wstąpienie w związek małżeński lub wyprawa w świat. Jednakże niezbyt bystry chłopak rozumie rady dawane mu przez matkę na opak:

„O ty głupi, przyprowadź ją tu zaroz do izby i mów też do nij co!” A on też poszed do obory, i prowadzi ją do matki i wola: „No, chodż-żc ty donico, chodź ty donico!” (T 1685 „Głupi narzeczony”; Kolberg 1962 (1867), s. 163).

Niekiedy głupiec cenne wskazówki wprowadza w życie z opóźnieniem: zamiast igły wbija w czapkę widły, nosi → psa na rękach, a kawałek mięsa ciągnie na sznurku, krowę karmi chlebem i serem, → narzeczoną zaś sianem (Kolberg 1962 (1881), s. 302-303). Analogiczny ciąg pomyłek pojawia się w wątku T 1696 „Życzenia nie w porę”, którego bohater, zamiast kontynuować podróż, wraca pogryziony przez psy i obity kijem do domu rodzicielki (zob. Kapuściński 1896, s. 364).

W zdecydowanej większości opowieści ludowych, w których występuje motyw rad, są one udzielane protagoniście przez osobę starszą i bardziej doświadczoną. Wyjątek stanowi posiadający bogatą reprezentację wśród tekstów folkloru wątek nowelowy T 875 → „Mądra dziewczyna”. Jego bohaterką jest niezwykle inteligentna i pomysłowa panna, podpowiadająca ojcu, w jaki sposób może się wywiązać z pozornie niewykonalnych zadań naznaczonych mu przez sędziego lub króla:

[…] żebyście do mnie ni śli, ni jechali, ażebyście byli niby odziani, a niby nie (Saloni 1908, s. 238).

Trafność rad dziewczyny nie zasadza się na jej obszernej wiedzy czy doświadczeniu, czyli cechach tradycyjnie przypisywanym przedstawicielom starszej generacji. Panna wyróżnia się głównie sprytem i bystrością umysłu, a zatem posiada przymioty charakteryzujące większość bajkowych protagonistów. Ponadto, dopomagając ojcu rozwiązać skomplikowane łamigłówki i udzielając błyskotliwych odpowiedzi, udowadnia, że jest dobrą kandydatką na żonę (Wróblewska 2007, s. 145), w następstwie czego zdobywa zainteresowanie mężczyzny reprezentującego wyższy stan. W konflikcie prostego chłopa z królem/sędzią córka w roli doradcy wpisuje się w aprobowany wzorzec zachowania dorosłego → dziecka względem rodzica (okazuje ojcu bezwarunkowe wsparcie w kryzysowej sytuacji, której on sam nie może podołać), jednakże jej zmyślność wzbudza ambiwalentne uczucia u mężczyzny, który decyduje się z nią ożenić:

[…] pod warunkiem, żeby mię nie przebierała w rozumie, w przeciwnym razie wypędzę ją od siebie (Ciszewski 1887, s. 67).

Mimo iż w finale bajki małżonkowie się godzą, opowieść wyraźnie akcentuje, że kobieta nie powinna podważać autorytetu męża i forsować swojej opinii, o ile nie zostanie o to poproszona.

Odrębną grupę bajek ludowych wykorzystujących motyw udzielania lub otrzymywania wskazówek stanowią opowieści o kuriozalnych i etycznie dwuznacznych radach, których zastosowanie przynosi jednak ‒ zupełnie nieoczekiwanie ‒ pozytywny skutek. W wątku T 1845 „Pomoże ‒ nie pomoże” pojawiają się nietypowe zalecenia fałszywego lekarza:

[…] kazał nanieść smoły i piór, to smołą tego słabego owalał, potem obsypał piórami i kazał mu się przejrzeć w lusterku (Staniszewska 1902, s. 633),

oraz księdza, który podsuwa ubogiej kobiecie pomysł na zarabianie pieniędzy:

„Zacznij zamawiać ludziom różne choroby, to ci będzie lepiej, tylko nie żebraj.” [...] „Będziesz mówiła tak: Czy pomoże, czy nie pomoże, ale zapłać nieboże. A mów po cichu” (Maciąg 1902, s. 333).

Obie rady pomagają ocalić pacjentów, bowiem zadławionemu wypada z przełyku kość, gdy krzyczy na widok swojego odbicia w lustrze, a plebanowi pod wpływem śmiechu wywołanego znajomą formułką zamawiarki pęka zalegający w gardle wrzód. Realizacje T 1845 pośrednio wyrażają nieufność w stosunku do osób parających się medycyną: leczeniem zajmują się samozwańcy, którzy nie mają w tej materii żadnej wiedzy, a o cudownym ozdrowieniu decyduje przypadek. W tym kontekście dziwaczne rady dotyczące tak istotnych spraw, jak ratowanie ludzkiego życia, stanowią element humorystyczny.

W bajce zwierzęcej celowo wprowadzające w błąd rady udzielane rzekomym kompanom są wpisane w strategię walki o przetrwanie oraz rywalizację o pożywienie:

Liska mu pedziała, zeby wraziuł ṷogón do przyrōble we stawie, to mu sie pełno do ṷogona nachytá. Wilk leci, wraziuł ṷogón, wtem ṷogón przymárz. Wilk zacón ciōgnōć ṷogón z przyrōble, myśláł ze mu sie nachytało ryb; ciōgnie i ciōgnie jaze mu sie ṷogón urwáł (T 2 „Łowienie ryb ogonem”; Gonet 1900, s. 273);
„Masz placuszek na wodzie” odrzekła lisica pokazując mu miesiączek na wodzie, chlapaj, chlapaj wodę, to się placka dochlapiesz, bo ja tez chlapała i dochlapałam się kukiełek.” Wilczek jak zaczął chlapać, tak wypił wszystkę wodę z kałuży, że aż zaczęło mu się wylewać pyskiem, uszami i tyłkiem (T 11 „Wilk i księżyc”; Kolberg 1962 (1875), s. 237).

Rady dawane w złej wierze zwierzęciu, które jest zbyt łatwowierne, by odkryć podstęp, zapewniają bardziej bystrym i zdeterminowanym osobnikom zwycięstwo.

Inaczej jest w przypadku relacji przedstawiciela braci mniejszej z postacią reprezentującą sferę sacrum. Postępowanie według wskazówek Boga (np. T 70 „Zając i żaby”) lub św. Mikołaja (T 157 „Jak smakuje ludzkie mięso”) doprowadza zwierzę do pouczających wniosków na temat hierarchicznego charakteru stosunków między Stwórcą, człowiekiem i rozmaitymi gatunkami zwierząt.

Bibliografia

Źródła: Ciszewski S., Krakowiacy. Monografia etnograficzna, t. 1, 1894; Ciszewski S., Lud rolniczo-górniczy z okolic Sławkowa w powiecie Olkuskim, ZWAK 1887, t. 11; Dąbrowska S., Jak sobie lud wyobraża istoty świata nadprzyrodzonego, „Wisła” 1902, t. 16, z. 3; Dąbrowska S., Przypowiastki i bajki z Żabna (pow. krasnostawski, gub. lubelska), „Wisła” 1905, t. 19; Gonet S., Opowiadania ludowe z okolic Andrychowa, MAAE 1900, t. 4; Gustowicz B., O ludzie podduklańskim w ogólności, a Iwoniczanach w szczególności (Dokończenie), „Lud” 1901, t. 7, z. 4; Kapuściński M., O Michasiu głuptasiu, „Lud” 1896, t. 2; Kolberg O., DW, t. 7, cz. 3, 1962a (1874); DW, t. 8, cz. 4, 1962b (1875); DW, t. 14, cz. 6, 1962 (1881); Kosiński W., Materyały do etnografii Górali Beskidowych, ZWAK 1883, t. 7; Maciąg M., Podania i legendy, „Wisła” 1902, t. 16, z. 3; Malinowski L., Powieści ludu polskiego na Śląsku, MAAE 1900, t. 4; Pawłowicz B., Kilka rysów z życia ludu z Zalasowej, MAAE 1896, t. 1; Rulikowski E., Zapiski etnograficzne z Ukrainy, ZWAK 1879, t. 3; Saloni A., Lud łańcucki. Materyały etnograficzne, MAAE 1903, t. 6; Saloni A., Lud rzeszowski. Materyały etnograficzne, MAAE 1908, t. 10; Staniszewska Z., Wieś Studzianki. Zarys etnograficzny (Dalszy ciąg), „Wisła” 1902, t. 16, z. 5; Udziela S., Opowiadania ludowe ze Starego Sącza, „Wisła” 1894, t. 8; Udziela S., Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego mieszkającego na prawym brzegu Wisły, „Wisła” 1898, t. 12.

Opracowania: Kabzińska Ł., Kabziński K., Rola ojca w rodzinie wiejskiej na przełomie XIX i XX w. (w świetle pamiętników i wspomnień, [w:] Mężczyzna w rodzinie i społeczeństwie – ewolucja ról w kulturze polskiej i europejskiej, t. 1, red. Kabacińska K., Ratajczak K., 2010; Kalniuk T., Mocarstwo słabych ‒ o wartości starów w kulturze ludowej, „Poznańskie Studia Slawistyczne”, 2013, nr 5; Krzyżanowski J., PBL, t. 2, 1963; Robotycki Cz., Szpilka W., W każdej bajce jest ułamek prawdy (o „funkcji” daru w bajce), „Prace Etnograficzne” 1983, z 18; Wróblewska V., Ludowa bajka nowelistyczna (źródła – wątki – konwencje), 2007; Wróblewska V., Starzec i anioł ‒ o donatorach w bajkach ludowych, [w:] Anioł w literaturze i kulturze, t. 2, red. Ługowska J., 2005.

Roksana Sitniewska