en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Samobójstwo

Motyw licznych → bajek magicznych (np. T 326 „Poszukiwacz strachu”), legendowych (np. T 819A „Samobójstwo na próbę”, T 839 „Pijaństwo źródłem innych grzechów”), nowelistycznych (np. T 931 „Edyp”, T 960 „Kara za zbrodnię”), komicznych (np. T 1353 „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”) i → podań wierzeniowych (np. T 4020 „Dusze na pokucie”).

Wśród przekazów ludowych wyróżnić można teksty traktujące o zamiarze popełnienia samobójstwa i jego porzuceniu (np. Saloni 1903, s. 414), o nieudanej próbie samobójczej (np. Sulisz 1906, s. 77) oraz o akcie samozagłady dochodzącym do skutku. Samobójcy z ludowych narracji kończą lub próbują kończyć swój żywot: topiąc się (np. warianty T 70 „Zając i żaby), przebijając się ostrym narzędziem (np. Segel 1893, s. 302–303), strzelając do siebie (T 1353, np. Ciszewski 1887, s. 9), skacząc w → ogień (T 931, np. Saloni 1903, s. 353–356), a najczęściej wieszając się (→ Wisielec).

Różnorodności sposobów odbierania sobie życia towarzyszy odmienność motywacji bajkowych samobójców. Do ostatecznego kroku popycha → bohaterów nieszczęśliwa miłość (Segel 1893, s. 302–303), → bieda (np. Saloni 1903, s. 414), błędy życiowe (roztrwonienie majątku, np. Sulisz 1906, s. 77), ciekawość (np. Świętek 1893, s. 540–541; schemat fabularny pokrewny T 819A) bądź chęć wymierzenia sobie → kary za popełnioną zbrodnię. Ta nierzadko bywa dokonywana w alkoholowym amoku, jak w realizującej wątek T 960 bajce o chłopie, który w drodze z jarmarku zawitał do → karczmy, gdzie się upił, a za spożytą wódkę nie zapłacił. Po kolejnej pijatyce, upomniany przez szynkarza o należność, zabił go. O zdarzeniu opowiedział małżonce, a → kobieta, nie mogąc utrzymać informacji o → morderstwie dokonanym przez męża w tajemnicy, przekazała ją dalej, co w efekcie doprowadziło do schwytania przestępcy. Po dwunastu latach przebywania w areszcie chłop wrócił do → domu, a upiwszy się, zabił żonę za karę, że go wydała, zaś po dokonaniu mordu się powiesił (Saloni 1903, s. 336–338).

Niekiedy bohaterowie przekazów ludowych nieświadomie popełniają straszliwą zbrodnię, co popycha ich w finale do samobójstwa, jak w wielkopolskim podaniu o mężczyźnie, który zabił własnego → brata, wziąwszy go za kogoś innego (Knoop 1895, s. 311), bądź w bajce o młodzieńcu, który w wyniku błędnej, podsuniętej przez → diabła interpretacji sytuacji dopuścił się mordu na własnych rodzicach (T 931; Saloni 1903, s. 353–356). Motyw nieświadomego zabójstwa najbliższej osoby pojawia się ponadto w bajkach realizujących wątek T 939A, traktujących o zbrodni dokonanej przez rodziców na własnym synu. W świetle tych przekazów powracający po długiej nieobecności mężczyzna zatrzymuje się w domu → matki i → ojca, którzy go nie poznają i, spostrzegłszy posiadane przezeń → pieniądze, dokonują morderstwa i rabunku. Gdy uświadamiają sobie, że targnęli się na życie własnego → dziecka, popełniają samobójstwo (Krzyżanowski 1977, s. 837–843).

Zwykle jednak za decyzją o śmierci z własnej ręki stoi ingerencja diabła. W materiale bajkowym szerokie odzwierciedlenie znalazły przekonania o demonologicznej etiologii samobójstwa (Wachcińska 2013, s. 5). W świetle ludowych fabuł wysłannicy piekieł (→ Zaświaty), zdolni przewidywać ludzkie myśli i rozpoznawać samobójcze intencje, mieli zjawiać się u boku zamierzającego rozstać się z życiem człowieka, by pomóc mu w odejściu ze świata, a zarazem jego → duszą zasilić szeregi potępieńców. Bezbłędnie potrafili odczytywać zamysł samobójcy, a ponadto znali powód, który popychał nieszczęśnika do ostatecznego kroku: „Pewien chłop był biedny, wzioł powróz i poszed do lasu sie wieszać. Przychodzi do niego pan w czerwonem ubraniu, z fajeczko i pyta go sie, czego on szuka, a on powiada, że przyszed uzbierać sobie drzewa. A on powiada: – Nie, tyś sie przyszed wieszać” (Saloni 1903, s. 414).

Gwarancję diabelskiego udziału w akcie odbierania sobie życia dawało przyzywanie na pomoc siły nieczystej. Plany samobójcze nie mogły dojść do skutku, gdy suicydent kierował ku niebu prośby o wstawiennictwo, jak w realizacji wątku T 819 „Modlitwa wisielca”:

Razu jednego poszło się wieszać dwóch braci, jeden z nich wziął sobie łańcuch, a drugi powróz; pierwszy tak zaczął: »Najświętsza Panienko, dopomóż, abyk się mógł obwiesić« i zadziergnął na szyję łańcuch, przywiązany do drzewa, ale wszystkie jego usiłowania były daremne, nie mógł się powiesić; drugi zawezwał na pomoc »drzystka« (złego ducha) i za kilka minut wyzionął ducha (Kosiński 1904, s. 85).

Przekonanie o tym, że wszelkie przejawy pobożności uniemożliwiają diabłu dostęp do człowieka, rozwija opowieść odnotowana przez Stefanię Ulanowską, traktująca o straszącym w lesie wisielcu, „któremu ogień buchał z gęby; a były to te sakramenta, które spożył za życia” (Ulanowska 1891, s. 257). Nie mógł on umrzeć do czasu, gdy znalazł się śmiałek, który podłożył mu pod twarz chusteczkę, by mógł wypluć „świętości”. Zaraz po tym „do ziemi się zapadł, a djabli go porwali do siebie” (Ulanowska 1891, s. 257).

Diabeł stawał także u boku osoby, która z ciekawości lub dla żartu próbuje popełnić samobójstwo. Człowiekowi zamierzającemu podnieść na siebie rękę wystarczyła → nitka, chusteczka bądź niewielka gałązka, by dokonać skutecznego zamachu na własne życie:

Jeden chłop, który chciał się przekonać, czy można powiesić się na źdźble słomy, okręcił je sobie koło szyi, a jeden jego koniec zadzierzgnął na kołek. Próbę tę jednak byłby z pewnością przypłacił życiem, bo już diabeł »przymierzał mu do gęby ozpalonem żelazem, a ón choć się kilka razy sarpał, nie przerwał ździebła, takie było mocne«; szczęściem nadbiegł sąsiad i przeciął w sam czas to źdźbło (Świętek 1893, s. 540–541).

Przekonania o związkach samobójstwa z aktywizacją mocy nadzmysłowych wyrażały się również na innej płaszczyźnie. Wierzono, że targnąć się na własne życie nie mógł człowiek pobożny i prawy, a jedynie taki, który ciężko zgrzeszył, działając z podszeptu diabła. Pod wpływem jednoznacznego potępienia dla aktu samozagłady, płynącego ze strony prawa karnego i kanonicznego, prezentującego obraz samobójcy jako mordercy samego siebie, powstały wyobrażenia samobójców-zbrodniarzy, nadające jednoznacznie negatywny kierunek rozwojowi kulturowych wyobrażeń na ten temat, jak w wariantach wątku T 1353, traktujących o kobiecie, która z polecenia diabła użyła podstępu, by zaszkodzić pewnemu małżeństwu. W wyniku fortelu „baby” żona, przekonana o złych zamiarach męża wobec niej, ukryła trzymane w domu ostre narzędzia, lecz gdy małżonek usnął, wyjęła je, by chłop przypadkiem się później nie skaleczył. Mężczyzna jednak, który tylko udawał → sen, na widok żony trzymającej w ręku kosę, natychmiast zerwał się i, przekonany, że kobieta chce go zabić, przebił ją, po chwili zaś siebie samego (Kolberg 1962 (1875), s. 144–145).

O grzeszności bohatera dokonującego zamachu na własne życie mowa też w realizującej wątek T 839 bajce o → parobku, który, skuszony przez diabła wizją łatwego zarobku, przystał na jego żądania i zgodził się upić, spełniając zarazem nieobowiązkowe punkty umowy, tj. cudzołóstwo i morderstwo. Bohater, upiwszy się w karczmie, kontynuował libację w chacie swoich chlebodawców w towarzystwie gospodyni. Gdy do domu wrócił gospodarz, zastał w niedwuznacznej sytuacji żonę i parobka, który w alkoholowym amoku zamachnął się siekierą i zabił mężczyznę. Świadomy okropności popełnionych zbrodni młodzieniec zakończył swoje życie na sznurze (Kolberg 1962 (1875), s. 146–148).

Wierzono, że duch samobójcy dostawał się w szpony diabła i był skazany na wieczne potępienie. Z tego względu → śmierć z własnej ręki napawała szczególnym przerażeniem, co znalazło swoje odzwierciedlenie w bajce ludowej (Wachcińska 2013, s. 10). Świadomość powszechnego lęku generowanego przez samobójców legła u podstaw kreowania fabuł o śmiałkach, którym pokazuje się ludzi zabitych własną ręką, np. bajek magicznych T 326 „Poszukiwacz strachu” (Ciszewski 1887, s. 14) oraz nowelistycznych T 953 „Zbójcy i wisielec”:

[…] pan […] pojechał dali szukać strachów, bo jeszcze mało mu tego było. Ale jedzie, jedzie bez las i po drodze pyta sie, jak kogo zobaczy, czy tu czasamy co nie straszy. No, kużdy powiada, tak jak prawda, że tam, a tam, w tem to miejscu, koło mosta, to coś straszy, jakaś przeszkoda je. »Jechać!« – powiada pan. Jado, jado, a była już noc; a to coś koło tego mosta konie chrapio i niechco dali iść; tak pan wtenczas złaz z bryczki i powiada do furmana: »Czekaj, tu coś je; niech no ja pode, zobaczę«. – I poszed naprzeciw koni, ale patrzy, a to na gałęzi, nade drogo, wisi wisielec (Witowt 1903, s. 551).

Bajka ludowa przechowała wspomnienie nie tylko ludowego lęku przed samobójcą, lecz także pewnych zabiegów praktykowanych przez chłopów w celu uchronienia zbiorowości przed jego zgubnym wpływem (Duma 2012). Wśród nich należy przywołać trzykrotne bicie lub policzkowanie zwłok samobójcy, wyrastające z przekonania, że to skuteczny sposób na odpędzenie → ducha człowieka → zmarłego gwałtownie, a także uniemożliwienie mu straszenia żyjących (Fischer 1921, s. 359). W świetle przekazów folklorystycznych była to skuteczna metoda na przywrócenie samobójcy do życia:

Na strychu u »bontów« powiesił się chłop. Żona, która widziała męża udającego sią na górę, a nie mogła się doczekać jego powrotu, pośpieszyła za nim. Lecz jak wielkie było jej przerażenie na ten straszny widok, nie straciła przecież przytomności. Nie wzywając wcale domowników na pomoc, przypadła natychmiast do wisielca, a uderzywszy go w twarz i »zeswarzywszy porząmnie«, odcięła powróz. Mąż od razu odżył (Świętek 1893, s. 540).

Uderzanie w twarz można interpretować jako próbę ocucenia lub przewrócenia czynności życiowych, jednak gest ten, połączony z „zeszwarzeniem”, odczytywać należy jako czynność magiczną, mającą na celu odegnanie negatywnych mocy. Przykładu bicia wiszącego → ciała dostarcza opowieść o mężczyźnie, który powiesił się, ponieważ rodzice zabronili mu poślubić jego wybrankę. Gospodarze, w przekonaniu, że syn wyruszył w świat, wiedli spokojny żywot do czasu, gdy coś zaczęło straszyć na strychu. Po roku od zaginięcia młodzieńca poprosili ich o nocleg podróżni, którzy, usłyszawszy niepojące dźwięki z góry, postanowili dojść ich źródła:

Wleźli na strych i znaleźli wśród słómy powieszonego wisielca. Tak jeden wziół pasa i zacął go prać po tyle a jak sie ten zmęcył, proł go drugi. Az tu wisielec zacyno cerwieniec, tak óni go odcięli i znowu bili. Po jakimś czasie wisielec sie poruszuł i przemówił, żeby go znieśli na dół (Sulisz 1906, s. 78).

Znamienny jest finał opowieści: samobójca kazał sprowadzić księdza (→ Duchowny), który udzielił mu spowiedzi. Zaraz po niej → mężczyzna zmarł, a dzięki konfesji → win uniknął wiecznego potępienia. W tradycji ludowej jedynie śmierć związana z odpowiednimi obrzędami pogrzebowymi, przede wszystkim poprzedzona oczyszczeniem sumienia z grzechów, gwarantowała spokój → duszy, zaś wszelkie odstępstwa od „pogrzebowej normy” uniemożliwiały zmarłemu i jego najbliższym zaznanie spokoju.

Wśród praktykowanych przez chłopów, a odzwierciedlonych w folklorze zabiegów związanych z postępowaniem wobec samobójcy należy także wyliczyć zwyczaj separowania zwłok samozgładzonych. Jego folklorystyczną ilustracją jest finał bajki O chłopie co żyda zabiuł (T 960): „Żone pogrzebali z uściwością, a męża wywlekli na smentárz w przykope [rów biegnący wzdłuż cmentarza – przyp. O.Z.]” (Saloni 1903, s. 338). Kontrast w opisie pochówku obojga bohaterów, wyzyskany przez zestawienie obrazów „uczciwego” pogrzebu kobiety i wleczenia zwłok mężczyzny w przykopę, podkreśla rozdźwięk między niewinnością żony a degrengoladą moralną męża – pijaka, mordercy i samobójcy.

W chłopskich opowieściach ujawniają się również przekonania jakoby elementy martwego ciała samobójcy oraz przedmioty, które miał przy sobie w chwili śmierci, zwłaszcza te wykorzystane do odebrania sobie życia, urastały do rangi magicznych akcesoriów znajdujących zastosowanie w praktykach leczniczych lub czarodziejskich (Biegeleisen 1927, s. 349; Udziela 1886, s. 93). W opowieści odnotowanej przez Lucjana Malinowskiego, chcący dokonać grabieży → młyna → złodzieje zapalili palce samobójcy, by w ten sposób sprowadzić na mieszkańców kamienny sen (por. Frazer 1971, s. 66–67). Czar nie zadziałał na domownika, który jeszcze nie spał, więc zdołał on zawołać na pomoc ludzi ze wsi, a dzięki temu przepędzić rabusiów (T 304A „Tłuszcz trupi”; Malinowski 1901, s. 56).

Przemożny wpływ na kształtowanie się negatywnych ludowych wyobrażeń o samobójstwie, odzwierciedlonych w bajce ludowej i znajdujących potwierdzenie w relacjach etnograficznych (Zadurska 2015), wywarły nauki Kościoła chętnie odwołującego się do makabrycznego obrazowania, by skutecznie oddziałać na chłopską wyobraźnię (Wachcińska 2013, s. 4). Szczególną rolę odegrały exempla, które prezentowały pośmiertne losy samobójców smażących się w piekle (Guriewicz 1997, s. 272; Wróblewska 2007, s. 73–121). W wyniku folkloryzacji treści chrześcijańskich płynących z kazań powstały fantastyczne wyobrażenia zmarłych gwałtownie, wedle których ci ostatni nie tylko nie mogli dostąpić Boskiego majestatu, lecz dostawali się pod panowanie mocy piekielnych i, przedzierzgnąwszy się w istoty demoniczne, ściągali na żyjących rozmaite nieszczęścia.

Bibliografia

Źródła: Ciszewski S., Lud rolniczo-górniczy z okolic Sławkowa w powiecie Olkuskim, ZWAK 1887, t. 11; Knoop O., Podania i opowiadania z Wielkiego Księstwa Poznańskiego, „Wisła” 1895, t. 9; Kolberg O., DW, t. 8, cz. 4, 1962 (1875); Kosiński W., Materiały etnograficzne zebrane w różnych okolicach Galicji Zachodniej, MAAE 1904, t. 7; Malinowski L., Powieści ludu polskiego na Śląsku, MAAE 1901, t. 5; Saloni A., Lud łańcucki. Materiały etnograficzne, MAAE 1903, t. 6; Segel B. W., Materjały do etnografii Żydów wschodnio-galicyjskich, ZWAK 1893, t. 17; Sulisz J., Zapiski etnograficzne z Ropczyc, „Lud” 1906, t. 12; Świętek J., Lud nadrabski (od Gdowa po Bochnię). Obraz etnograficzny, 1893; Świętek J., Zwyczaje i pojęcia prawne ludu nadrabskiego, cz. 2, MAAE 1897, t. 2; Ulanowska S., Łotysze Inflant polskich, a w szczególności z gminy wielońskiej powiatu rzeżyckiego. Obraz etnograficzny, ZWAK 1891, t. 15; Witowt, Baśni z pow. radzyńskiego, „Wisła” 1903, t. 17, z. 5.

Opracowania: Biegeleisen H., Matka i dziecko w zwyczajach, obrzędach i praktykach ludu polskiego, 1927; Duma P., Wiara w „żywego trupa” a pośmiertna marginalizacja jednostki na Dolnym Śląsku w okresie nowożytnym, [w:] Funeralia Lednickie. Spotkanie 14: Obcy, red. Dzieduszycki W., Wrzesiński J., 2012; Fischer A., Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, 1921; Frazer J. G., Złota gałąź, przeł. Krzeczkowski H., t. 1, 1971; Guriewicz A., Kultura i społeczeństwo średniowiecznej Europy. Exempla XIII wieku, przeł. Dobrzyniecki Z., 1997; Krzyżanowski J., Paralele. Studia porównawcze z pogranicza literatury i folkloru, 1977; Udziela S., Materiały etnograficzne zebrane z miasta Ropczyc i okolicy, ZWAK 1886, t. 10; Wachcińska [Zadurska] O., Samobójstwo w kulturze ludowej w świetle przekazów folklorystycznych i etnograficznych, LL 2013, nr 6; Wróblewska V., Ludowa bajka nowelistyczna (źródła – wątki – konwencje), 2007; Zadurska O., Ostracyzm ludowy. Społeczne wyklucznie jednostki w świetle polskich przekazów folklorystycznych i etnograficznych XIX i początku XX wieku, 2015 [komputeropis rozprawy doktorskiej].

Olga Zadurska