Popularny motyw → bajek ludowych występujący w różnych wariantach. W świecie przedstawionym starcy, sporadycznie staruchy, bywają zazwyczaj → donatorami bądź → antagonistami, rzadziej głównymi → bohaterami. → Bajki magiczne, nowelowe i → legendy przedstawiają osoby w podeszłym wieku jako przedstawicieli społeczności lokalnej (np. T 513 „Nadzwyczajni pomocnicy”, T 943 „Dziadek, syn i zły wnuk”, T 981 „Wymordowanie starców”) bądź mediatorów ze sferą → sacrum,zajmujących przestrzeń graniczną pomiędzy rzeczywistością a → zaświatami (np. T 304 „Strzelec i królewna”, T 307 „Królewna strzyga”, T 753 „Kowal i Chrystus odmłodzony”). W obu wypadkach sposób prezentacji seniorów bezpośrednio odnosi się do chłopskiej egzystencji i ludowych przekonań.
Badania nad kulturą ludową wykazują, że starcy znajdowali się na peryferiach głównego nurtu życia społecznego, a jednocześnie przypisywano im nadprzyrodzone przymioty podobnie jak → dzieciom (Kalniuk 2014). Istoty boskie często wyobrażano sobie jako stare, a zarazem pełne siły. Skutkiem trwałości funkcjonowania takiego przekonania w grupie było honorowanie seniorów, czego pokłosiem wydaje się być zakwalifikowanie ich do grona bajkowych postaci o niezwykłym charakterze. Starcy jako „magiczni ludzie” w folklorze wyróżniają się nie tylko mediacyjnymi właściwości, które wpisują się w tradycyjny światopogląd, lecz również pewnymi znamionami konstrukcyjnymi. Do głównych cech postaci tego rodzaju zaliczyć można: niezwykłą moc, nadzwyczajne czyny, pokrewieństwo ze światem nieludzkim i dualizm (Zowczak 1991, s. 15-45). Dychotomia w kreacji osób w podeszłym wieku ukazana jest w bajkach magicznych i legendach przedstawiających ich w dwojakich rolach – jako demonicznych przeciwników (antagonistów) albo boskich pomocników (donatorów). Rozdzielenie tych ról, wynikających z funkcji fabularnych, okazuje się kłopotliwe. Zarówno mieszkańcy niebios, jak i piekieł mogą działać zarówno pozytywnie i negatywnie, w czym ujawnia się płynność światopoglądu mitycznego stanowiącego swoisty schemat ludowego przekazu (Kalniuk 2014, s. 182).
Przykładem tekstu obrazującego pozytywnie waloryzowaną niezwykłość starca może być legenda realizująca wątek T 753.Występujący w niej senior (w rzeczywistości jest on przebranym za → dziada → Jezusem) pełni rolę kreatora modelującego kształt stworzeń. W → domu → kowala, a więc symbolicznej → przestrzeni ludowego świata, dokonuje on odmłodzenia staruszki:
Z kolei motyw starca w roli przeciwnika (starucha zwykle okazuje się → czarownicą – ludożerczynią; T 327C „Jędza i karzełek”; Petrow 1878, s. 153) występuje natomiast w realizacjach wątku T 301 „Bracia zdradzieccy”. Mowa w nich o brodatym dziadku, który zjawia się niespodziewanie w domu bohatera, zazwyczaj przy → piecu (równie symbolicznej przestrzeni), prosząc o możliwość ogrzania się, co okazuje się pretekstem do czynienia szkód. Kiedy w kuchni gotuje się obiad, nieznajomy gość przewraca garnki i wyjada potrawy: „[…] dziad pirewtere (od czasu do czasu) hlip z garka (hlipnął)” (Kolberg 1962a (1875), s. 77) , a nawet kąpie się w zupie, paskudząc → pożywienie (Kolberg 1962c (1884), s. 183). Przy tym, jak dowodzą inne warianty, okazuje się przeciwnikiem o nieludzkiej sile:
W niektórych przykładach zostaje zraniony przez najmocniejszego bohatera i sprowadza go do swojego podziemnego pałacu (Lompa 1965, s. 43).
W bajkach magicznych przestrzeń chtoniczna, potwierdzająca zaświatowy charakter starca, bywa niekiedy zastępowana akwatyczną. Siedzibą miedzianego dziadka, jak w realizacjach T 513, jest morze. Wyłowiony z → wody starzec, w zamian za udzieloną mu pomoc, staje się dla głównego bohatera magicznym pomocnikiem:
W krytycznym momencie, kiedy protagonista poddany zostaje niemożliwym do spełnienia próbom, to interwencja miedzianego dziadka – „ducha opiekuńczego sierot”, przynosi szczęśliwe rozwiązanie.
Skuteczność pomocy starca oraz jego niespodziewane pojawianie się przed potrzebującymi wsparcia bohaterami sugeruje przynależność tego rodzaju postaci do wyższego porządku (Wróblewska 2005, s. 548–549). Bajki magiczne, potwierdzające niezwykły status donatorów w podeszłym wieku, tworzą znaczną grupę. Wśród nich szczególnie liczne są teksty o trzech → braciach poddanych próbie przez spotkanego dziada, z których tylko najmłodszy i/lub najgłupszy wychodzi zwycięsko. Dla bohaterów tego rodzaju przekazów, okazujących starcowi uprzejmości, np. „[…] naści, dziadku, kawałek chleba, boś pewnogłodny” (T 513; Bitner 1899, s. 558); „[…] póćće dźadku mám ta chlib i kosek péconki to se pośńádámy…” (T 513; Malinowski 1901 s. 166), nieznajomy staje się donatorem. Wykorzystując uzyskane od niego magiczne → przedmioty bądź korzystając z usług niezwykłych istot – m.in. dalekoidących, dalekowidzących, ognioodpornych, protagonista odnosi sukces, pokonuje wroga, rozwiązuje → zagadki, a w finale dziedziczy królestwo. W puencie wielu opowieści narrator, stawiając odbiorcom pytanie o tożsamość pomocnego dziadka: „[…] myślita, ze to niby prosty dziad był” (Bitner 1899, s. 559), sugeruje jego nadprzyrodzone pochodzenie: „[…] nie, moje ludzie, to był tak przebrany Pan Bóg” (Bitner 1899, s. 559). Można zakładać, że zabieg sakralizacji donatora dokonany przez ludowego → gawędziarza stanowi efekt chrystianizacji kultury ludowej. Za jej sprawą postać darzącego staruszka o statusie istoty nadprzyrodzonej zyskuje jednoznaczną wykładnię zbieżną z religią chrześcijańską. Za dobre potraktowanie tajemniczego wędrowca bohater jest sowicie nagradzany, za złe bywa dotkliwie karany. Zależność tę obrazują również legendy, m.in. realizacje wątku T 750 „Nagrody i kary”, w którychniegrzeczny chłopiec, zaraz po tym jak wyszydził upominającego go za złe zachowanie dziada, zostaje oszpecony:
[…] dreszczem wskroś przejęty [odgryzł bowiem sobie język – przyp. T.K.] postrzegł coś twardego i ciążącego z ust swoich, a macając obiema dłoniami doznał się, że mu duży kaczy dziób wyrósł (Lompa 1965, s. 144).
Społeczna realizacja pozytywnego wzoru traktowania ludzi w podeszłym wieku była na wsi uzależniona od przyznania im jakiejś formy użyteczności. Grupa nie tolerowała bezczynności, toteż akceptacja z jej strony wymagała od starca wykazania się przydatnością. Za taką uchodziło na przykład pełnienie funkcji „strażnika pamięci” czy „eksperta obrzędowego”. To z kolei uwarunkowane było żywotnością tradycyjnych wyobrażeń na temat konotacji starców/staruch z zaświatami. W przypadku braku w systemie aksjonormatywnym grupy dostatecznie mocnych wskazań na rzecz dowartościowania seniorów jako istot transgranicznych lub ze względu na ich pamięć o przeszłości, pojawiało się ich lekceważenie, społeczne degradowanie, a nawet usuwanie z domu czy ze wsi, o czym wspominają zachowane przekazy, m.in. z Podhala (Zborowski 1932, s. 9-10), zbieżne fabularnie z → bajkami nowelistycznymi (T 943). Mowa w nich o okrutnym zwyczaju porzucania niedołężnych starców na pustkowiu, do czego miało dochodzić w przeszłości, w wyniku niskiego poziomu cywilizacyjnego przodków. Zwyczaj miał występować w dwóch formach: porzucanie seniora w → lesie w świńskim korycie bądź topienie w rzece: „[…] nie slésałak, coby do lasa wynosiéli, ba do Donajca to wrucali; to to hej!” (Zborowski 1932, s. 10).
W bajkach ludowych daje się zauważyć ambiwalencję postaw względem osób w podeszłym wieku. Wpływ na nią miały zarówno realia społeczno-ekonomiczne panujące na wsi, jak i stosunek jej mieszkańców do → śmierci, w pobliżu której sytuowali się seniorzy (Simonides 1988, s. 129). Niechęci do starca jako jednostki ekonomicznie bezproduktywnej towarzyszył szacunek do niej jako jednostki mediacyjnej. Nienawiść do seniorów u niektórych ludów współwystępowała z żywieniem obaw o ewentualną interwencję zaświatową w ich sprawie (Lehr 2003, s. 74), przy czym ludzie nie byli całkiem bezbronni wobec złowrogiego wpływu niektórych → zmarłych. Kiedy np. po śmierci pewnego stuletniego seniora stwierdzono jego destruktywne oddziaływanie na grupę, w celu przeciwdziałania mu, przewrócono jego zwłoki w trumnie i obsypano potłuczonym szkłem. Sposób okazał się skuteczny, bowiem złowroga aktywność została przerwana.
W społeczności tradycyjnej funkcjonowało przekonanie o szkodliwym wpływie zarówno złych → duchów, jak i niektórych zmarłych krewnych, co podsuwało niekiedy rozwiązania ostateczne w postaci eliminacji zbędnych osobników. Ujawniało się to na ogół w sytuacjach szczególnie niedogodnych dla wspólnoty, a więc na przykład w obliczu zarazy czy głodu. Polski lud przechował pamięć na temat usuwania starców, zawierając ją w → pieśniach i opowieściach wspomnieniowych „o zabijaniu starców”. W niektórych kulturach osoby w zaawansowanym wieku przeznaczano do roli ofiar, podobnie jak dzieci i żebraków, a wiec istoty najsłabsze, a zarazem mediacyjne. Oskarżani o zło stawali się doskonałymi pharmakoi, czyli „kozłami ofiarnymi” (Kolczyński 2000, s. 185). Wytypowani do tej roli starcy byli zarazem winnymi, jak i przynoszącymi uniewinnienie. Zadana im śmierć miała stanowić skuteczne lekarstwo na spotykające społeczność nieszczęście.
W kulturze ludowej w Polsce nie odnotowano zbyt wielu przykładów, na podstawie których można by wnosić o istnieniu zorganizowanego tak drastycznego aktu rytualnego. Przekazy bajkowe o zabijaniu starców z XIX i początku XX w. interpretowane są współcześnie jako przykłady oddziaływania nauk kościelnych (Wróblewska 2007, s. 93, 96–97, 107, 120) lub sposoby metaforycznego zobrazowania rzeczywistego, negatywnego stosunku do starości i ludzi niedołężnych (Lehr 2007, s. 117). W jednej z bajek nowelowych T 981 „Wymordowanie starców” mowa o tym, że„[…] kiedyś, był taki zwyczaj, że ludzi starych, niezdolnych już do pracy żeby daremnie chleba nie jedli, zabijali ich własne dzieci” (Nowosielski 1857, s. 20). W innym przekazie tego typu pojawia się informacja, że: „[…] dawniej bardzo starych ludzi, gdy już robić nie mogli żywcem zakopywano w ziemi” (Józef znad Wiszenki 1899, s. 347). Za wyraz potępienia nieludzkich praktyk można uznać bajkowe sceny, w świetle których starcy okazują się bardzo potrzebni. W obliczu klęski, gdy „[…] ludzie marli z głodu” (Józef znad Wiszenki 1899, s. 347) bądź „[…] pola leżały odłogiem” (Nowosielski 1857, s. 20), potajemnie utrzymamy przy życiu senior rodu przyczynia się do uratowania rodziny, dając dobre → rady. W jednym z przekazów młody gospodarz dzięki swojemu ojcu nie tylko ma co jeść, gdy inni głodują, ale i dochodzi do bogactwa, podczas gdy wokół panuje nędza. Syn, który zgodnie z przyjętą w grupie praktyką powinien „[…] wywiż darmajèda u puszczu” (Fedorowski 1877–1905, s. 126), uchylił się od wykonania gromadnego prawa. W zamian otrzymał ziarno oraz → złoto, co można traktować jako aprobatę ze strony zaświatowych prawodawców, pokazujących przy tej okazji omylność ludzkich sądów. Uzyskana od starego → ojca pomoc skutkuje przyjęciem przez grupę zakazu uśmiercania seniorów: „[…] przestano zabijać starych ludzi” (Nowosielski 1857, s. 20) albo „[…] od tego czasu już przestalistarych ludzi żywcem grzebać” (Józef znad Wiszenki 1899, s. 347). Gromada dostrzegła ich przydatność w roli doradców: „[…] choć oni nie mogą nic rękami robić, ale za to mają dobry rozum, którym mogą czasem poradzić” (Nowosielski 1857, s. 20).
Najczęściej w roli oprawców ludzi starych występują w bajkach ludowych małżonkowie lub dorosłe już dzieci. Zazwyczaj to żona gospodarza namawia go do stracenia zaawansowanych wiekiem rodziców: „[…] juon durny jeszcze byu i pasłuchau jejè” (Fedorowski 1877–1905, s. 127), a przychodząca po tym fakcie refleksja okazuje się spóźniona i za swój czyn bohater nie uzyskuje ani przebaczenia, ani rozgrzeszenia. Zamiast tego spotyka go → kara Boża za ojcobójstwo: „[…] annóż ziemla razstupilasie i juon upau tudy” (Fedorowski 1877–1905, s. 127). W konkluzji innej opowieści wybrzmiewa wprost, że osoby w podeszłym wieku należy traktować z szacunkiem. Bajka nowelowa T 943 pokazuje, jak pogardzający rodzicem chłop zostaje pouczony przez swego kilkuletniego syna. Chłopiec, naśladując zachowanie swego rodziciela, zamierza podarować mu nędzną, dziurawą miseczką na wzór tej, którą widział u dziadka. W rezultacie → mężczyzna znosi nałożone uprzednio na ojca ograniczenia (Fedorowski 1877–1905, s. 28). W odmianie tego przekazu mądrość wnuka ratuje dziadka przeznaczonego do wywózki w pole. Dziecko, uczestnicząc w tych przygotowaniach, zwraca się z prośbą do swego rodzica o pozostawienie mu połowy okrycia dla dziadka, tak by mógł je niebawem wykorzystać: „[…] żeby i ja mieu czym nakryć ciebie, jak budu wywozić na pole” (Fedorowski 1877–1905, s. 28). Egoistyczna zaduma mężczyzny: „[…] to i mniè tak budzie” (Fedorowski 1877–1905, s. 28), cofa wyrok, pozwalając seniorowi doczekać śmierci w → domu.
Bajki ludowe w pewnym stopniu odzwierciedlają także zmiany społeczno-obyczajowe w odniesieniu do osób starszych. Wielkie reformy polityczne i agrarne z drugiej połowy XIX wieku wraz z prawem do posiadania gospodarstwa przyniosły pewną stabilizację losu wioskowych seniorów. Osobom niezdolnym do ciężkiej pracy fizycznej umożliwiono zabezpieczenie materialne w postaci „dożywocia” czynionego na mocy notarialnego odpisu (Mioduchowska 1958, s. 39; Guzowski 2010 s. 106). Jednak zapis rejentalny nie likwidował praktyk wrogiego obchodzenia sie ze starcami. Długi czas oczekiwania na dziedziczenie ziemi przez młodszych członków rodziny – zwłaszcza dorosłe dzieci, stawał się niekiedy powodem rodzinnych nieporozumień (Olędzki 1991, s. 278; Mioduchowska 1958, s. 39).Z drugiej strony obawa przed utratą statusu głowy rodziny prowadziła do degradowania przez ojca najstarszego z synów – dziedzica, co wyrażało się oddawaniem go na służbę i zastępowanie płatną czeladzią (Kopczyński 2010, s. 118). Zwyczaj przekazywania ziemi najmłodszemu synowi, a nawet córce, potwierdzają także XIX-wieczne ballady ludowe, ukazujące negatywne skutki zapisania majątku najstarszym dzieciom (przejawiające się nawet w wypędzeniu starego ojca z domu), a pozytywne nastawienie do niedołężnego rodzica najmłodszej córki (Wróblewska 2007, s. 286, 296–299). Traktuje o tym popularny w literaturze i folklorze kultur Europy wątek T 946 → „Król Lear”, w którym dwie córki (czasami synowie) są wrogo usposobione do starca i zalecają mu popełnienie → samobójstwa, a jedynie trzecia ratuje rodzica w potrzebie (Bystroń 1934, s. 90, zob. Karłowicz 1894, s. 801; 1895, s. 106–111, 455–458; 1898, s. 211–214).
Bajki ludowe o senioralnych trudach, co prawdopodobne, w pewnym zakresie stanowią odbicie rzeczywistości ekonomicznej XIX wieku, gdy starzy mężczyźni oraz stare kobiety, nie nadający się do pracy fizycznej, szli „na żebry” (Baranowski 1986, s. 121), co dobrze ukazał m.in. Stanisław W. Reymont w Chłopach (1901-1908). Z kolei występujące na wsi skojarzenie osób zmarginalizowanych z „zaświatami” przybierało literacką postać starców/staruch w roli magicznych donatorów.
Źródła: Bitner Z., Baśni znad Szeniawy, „Wisła” 1899, t. 13; Federowski M., Lud białoruski na Rusi Litewskiej. Materiały do etnografii słowiańskiej zgromadzone w latach 1877–1905, t. 2, t. 3, cz. 2; Józef znad Wiszenki, Niektóre wierzenia ludowe w Rudkach, „Lud” 1899, t. 5; Karłowicz J., Do króla Leara, „Wisła” 1894, t. 8; 1895, t. 9; 1898, t. 12; Karłowicz J., Podania i bajki ludowe zebrane na Litwie, ZWAK 1887, t. 11; Kolberg O., DW, t. 8, cz. 4, 1962a (1875); DW, t. 14, cz. 6, 1962b (1881); DW, t. 17, cz. 2, 1962c (1884); Lompa J., Bajki i podania, 1965;Malinowski L., Powieści ludu polskiego na Śląsku, cz. 2, 1901; Moszyński K., Obrzędy ludu z okolic Brzeżan, MAAE 1913, t. 13; Nowosielski A., Lud ukraiński, jego pieśni, bajki, podania, klechdy, zabobony, obrzędy, zwyczaje, przysłowia, zagadki, zamawiania, sekreta lekarskie, ubiory, tance, gry itd.,t. 2, 1857; Petrow A., Lud ziemi dobrzyńskiej, jego charakter, mowa, zwyczaje, obrzędy, pieśni, przysłowia, zagadki i t.p., ZWAK 1878, t. 2; Pieśni ludowe z polskiego Śląska z rękopisów zebranych przez ks. E. Szramka oraz zbiorów dawniejszych A. Cinciały i J. Rogera, wyd. Bystroń J. S., t. 1, 1934; Zborowski J., Drobne notatki z Podhala, 1932.
Opracowania: Baranowski B., Ludzie gościńca, 1986; Dyczewski L., Ludzie starzy i starość w społeczeństwie i kulturze, 1994; Guzowski P., Starość kmieci polskich przełomu średniowiecza i czasów nowożytnych, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 2010, nr 1; Kalnik T., Mityczni obcy. Dzieci i starcy w polskiej kulturze ludowej przełomu XIX i XX wieku, 2014; Kolczyński J., Ofiara z człowieka, „Etnografia Polska” 2000, z. 1–2; Kopczyński M., Ludzie starzy w chłopskich i szlacheckich gospodarstwach domowych w Koronie u schyłku XVIII wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 2010, nr 1; Lehr U., U schyłku życia. Starość mieszkańców wsi Beskidu Śląskiego i Podhala, 2007; Lehr U., Oblicza starości, „Etnografia Polska” 2003, z. 1–2; Mioduchowska A., Współdziałanie gospodarcze w Brzozówce. W końcu wieku XIX i w wieku XX, [w:] Studia i materiały do historii kultury wsi polskiej w XIX i XX w., red. Zawistowicz-Adamska K., 1958; Olędzki J., Murzynowo. Znaki istnienia i tożsamości kulturalnej mieszkańców wioski nadwiślańskiej XVIII–XX w., 1991; Propp V., Morfologia bajki, przeł. Balbus S., „Pamiętnik Literacki” 1968, z. 4; Simonides D., Od kolebki aż do grobu, 1988; Wróblewska V., Ludowa bajka nowelistyczna (źródła – wątki – konwencje), 2007; Wróblewska V., Starzec i anioł – o donatorach w bajkach, [w:] Anioł w literaturze i w kulturze, t. 2, red. Ługowska J., 2005; Zowczak M., Bohater wsi – mit i stereotypy, 1991.