en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Bajka komiczna

Gatunek ludowej narracji ustnej, której cechy stylistyczne oraz kompozycyjne są podporządkowane intencji humorystycznej, a celem opowieści jest rozbawienie odbiorcy. W literaturze funkcjonuje on pod wieloma różnymi nazwami, m.in. jako anegdota, facecja, → gadka, dykteryjka, apoftegmat, humoreska, kawał, żart i dowcip. W obrębie tej grupy opowieści (w PBL głównie wątki T 1000 - T 2440) istnieje bardzo duże zróżnicowanie tekstów pod względem genetycznym, tematycznym oraz strukturalnym, a także w zakresie prawdopodobieństwa przedstawianych zdarzeń i przypisywania im przez nadawców oraz odbiorców statusu autentyczności.

Z tego względu przyjmuje się często dalszy podział bajek komicznych na dwie lub trzy odmiany. Zgodnie z tą koncepcją kawały, nazywane też wymiennie dowcipami lub żartami, to bardzo krótkie teksty o strukturze narracyjno-dialogowej (niekiedy jednak ograniczające się do samego dialogu), posiadające zaskakującą puentę, która zmienia sposób odczytywania całego przekazu i jest miejscem generowania efektu komicznego. Często zawierają one elementy humoru słownego i intelektualnej gry, zmuszając odbiorcę do pewnego wysiłku umysłowego. Anegdoty z kolei to nieco dłuższe, zwięzłe narracje z wyraźnym punktem kulminacyjnym, w których nie zawsze pojawia się puenta, a elementy komiczne mogą być sytuowane w różnych miejscach. Jako humoreski określa się rozbudowane teksty prozatorskie, łączące wiele → motywów, a niekiedy nawet i → wątków, w których niejednokrotnie pojawiają się elementy kompozycyjne charakterystyczne dla → bajek magicznych (np. wyprawa, trudne zadania, walka z przeciwnikiem, pościg, → kara), a → komizm jest „rozproszony” i związany z poszczególnymi epizodami. Charakterystycznym zjawiskiem jest zarazem to, że poszczególne wątki bajek komicznych mogą być realizowane w różnej formie. Można np. zaobserwować tendencję do przekształcania anegdot w kawały albo wydzielania z humoresek pojedynczych epizodów i opowiadania ich jako odrębnych historii (Simonides 1969, s. 76-77; Podziewska 2010, s. 45-54).

Głównym mechanizmem kreowania komizmu w ludowych opowieściach humorystycznych jest ukazywanie takich zachowań ludzkich, które są odmienne od powszechnie akceptowanych i uważanych za normalne w danej grupie. Z tego powodu narracje tego typu są zawsze uwikłane w konkretny kontekst komunikacyjny i społeczno-kulturowy, a ich prawidłowe wykonywanie oraz rozumienie i reagowanie na nie wymaga przynależności do tzw. „wspólnoty śmiechu”, czyli podzielania przez nadawców i odbiorców określonych norm i wartości zarówno w obszarze ogólnej wiedzy o świecie, relacji międzyludzkich i praktyki życia codziennego, jak i w zakresie estetycznych właściwości samych komunikatów (Żygulski 1985, s. 19-41). Zasada ta sprawia, że z jednej strony znaczna część ludowych bajek komicznych dla współczesnego odbiorcy jest mało śmieszna ze względu na to, iż zwykle należy on do innej rzeczywistości kulturowej niż pierwotni użytkownicy tych tekstów. Z drugiej jednak strony istnieje zjawisko przekształcania i dopasowywania kawałów oraz anegdot do zmieniających się realiów, tak że w konsekwencji są one zrozumiałe i śmieszne dla słuchaczy w nowych okolicznościach, np. humoreski o szlachcie są opowiadane jako historie o dyrektorach, szefach czy prezesach, a anegdoty o głupich żonach zamieniają się w kawały o blondynkach (Simonides 1969, s. 71). Fakt, iż w opowieściach komicznych niektóre typy bohaterów i schematów fabularnych nie ulegają dezaktualizacji i powracają w nowych wcieleniach, skłania do postawienia tezy o istnieniu również pewnej szerszej, może nawet ogólnoludzkiej „wspólnoty śmiechu”, której podstawą jest podobieństwo sytuacji życiowych oraz ludzkich doświadczeń i emocji w różnych okresach i formacjach społecznych (Żygulski 1985, s. 16-17; Podziewska 2010, s. 168-169).

Kreowanie komizmu za pomocą ogólnej zasady ukazywania przypadków odejścia od normy w konkretnych realizacjach może przybierać rozmaite formy i dotyczyć różnych sfer kultury. Znaczną grupę bajek komicznych stanowią historie o monstrualnych kłamstwach oraz swego rodzaju komedie absurdów, w których dochodzi do jawnego i skrajnego pogwałcenia ogólnych norm logicznych i prakseologicznych. Głównym zabiegiem służącym kreacji → bohaterów oraz ich przygód jest w tym przypadku hiperbolizacja, a końcowy efekt to ukazanie zdarzeń kompletnie nieprawdopodobnych lub stworzenie swoistego świata na opak. Przykładem takiej humoreski może być pochodząca z Kujaw (→ Bajka ludowa na Kujawach) realizacja wątku T 1921 „Kłamstwo nad kłamstwami”:

Jeden chłop miał dwadzieścia kuszek pszczół. I szukał takiego człowieka, chtórny by mu wszystkie pszczoły porachował. I obrał się jeden taki, podjon się porachować pszczoły; porachował je i przekonał się, że w jednaj kuszce braknie matki. I poszed ij szukać do boru. W boru napotkał dwudziestu wilków, chtórne tę matkę tak szarpią, tak rozrywają na wszystkie strony. A ón ji chciał bronić, ale ni miał czem. Więc wzion chusteczkę swoją i kredą wyrysował czy napisał kij sękaty na chusteczce, i tym kijem jak zaczon machać, bić na wszystkie strony, tak poodpędzał wszystkich wilków. Ale i sam nimóg poradzić temu mięsu z tyj pszczoły, jeszcze tak porozrywanemu. Wtedy powrócił do domu i przyprowadził trzy wozy półtoraczne i naładował i napełnił wszystkie tem pszczolem mięsem, ale mu jeszcze brakło wozu na żądło. Więc jeszcze czwarty wóz sprowadził, na chtórny ledwo, ledwo pomieścili to żądło, bo jeden koniec żądła leżał na dyszlu, a drugi koniec wlók się z tyłu za wozem. Przywióz do domu; ale jak zrzucał z wozu żądło, sam się za koniec jego zachwycił, tak, że go prędko porwało do góry i uniesło, że jaż poleciał do samych obłoków. On się tam w obłokach został, a żądło obaliło się na ziemie. W obłokach siedzący, napotkał plewy, i z tych plew zaczon sobie kręcić powróz, żeby się na niem na dół spuścić. I kręcił i spuszczał się; ale do ziemi brakło mu jeszcze kilka prętów tego powrozu. Więc skoczył na ziemię z wysoka, i wpad i zarył się w ziemię tak głęboko, że go wcale nie było widać. Dopiero poszed po szpadel do domu, wzion szpadel i wykopał się sam z ziemi (Kolberg 1978, s. 193-194).

Innym typowym dla ludowych anegdot sposobem kreowania komizmu jest przedstawianie sytuacji, w których odejście od normy wiąże się z naruszeniem istotnych zasad światopoglądowych lub społecznych. Można wskazać dwa częściowo przenikające się obszary i zespoły podlegających zakwestionowaniu norm. Z jednej strony chodzi o pewne wierzenia związane ze sposobem funkcjonowania świata, zwłaszcza z zamieszkującymi go istotami demonicznymi, z drugiej zaś o wzorce zachowań i oczekiwania w zakresie pełnienia określonych ról. W pierwszym przypadku uwagę zwracają zwłaszcza parodie i humorystyczne transformacje wątków wierzeniowych (Simonides 1969, s. 70; Ługowska 1996, s. 77-86) oraz bardzo bogaty repertuar opowieści o → głupim lub oszukanym potworze, który w polskich realizacjach przybiera zwykle postać → diabła. Jego antropomorfizacja, a zarazem swoiste pomniejszenie przez wyeksponowanie wad i słabości (np. głupota, naiwność, niezaradność, tchórzostwo) stanowi zakwestionowanie wierzeniowego wizerunku groźnego, amorficznego → demona i jest zwykle interpretowane jako próba oswojenia i zneutralizowania niebezpiecznych dla człowieka sił pozaziemskich (Ługowska 1993, s. 162-164). Ilustrację takiej strategii stanowić może wariant wątku T 1030 „Diabeł oszukany przy podziale plonów”, opowiedziany przez Jana Krzeptowskiego → Sabałę:

Był taki bidny chłop na polanie, no juźci zwidziała mu sie dziewka, ożenił sie i gazdowali tys ta wraz, jako mogli. A miał obdolno od chałupy, popod brzyzek, stajanecko pola, ziemia nicego, ino do cienia, to choć co wsiejes, wartko nie wzeźre. Wsiał tys chłop wiesnom w ono pole jarcu. A idźze – pojada baba – i zaźryj na ón jarzec, cy zeseł. Chłop baby usłuchnon, idzie ku jarcowi, a hań goluśka rola, dziwaśkany jarcyk sie zieleni. Ozpajedził sie chłop, zaklon brzyćko: Bier djabli taki jarzec! I juze nań i zazierać nie kciał. A za tela słonko piknie grzało, desce przepadowały, jarzec sie ostawił, ka jakie ziarnecko poschodziło sytko, zagony sie zazieleniły kieby parzęć, co nie daj Boże lepi. Jesieniom idzie chłop bez pole, cud boski! jarzec w pas, kłóski nabite, źrałe. Hybaj do chałupy, na raty kosić! Kose se przyryktował, wybrusił, wzion do garzci, ino raz zacion do jarca, a djabół łap za kose. Mój jarzec! Nie twój! Djabół gwarzy: Kies mi go sam dał, bacys? Nieprawda! Chłop snowa kce kosić, djabół sie dzierzy za kose, nie pusca. Jakoz bedzie? Djabół gada: Stawmy sie, ftóry z nas jutro na świtanie na wymyśniejsej kobyle do jarcu przyjadzie, tego jarzec. Ha, z djabłe niepeć! Wraca chłop do chałupy, kie se wspomni o jarcu, to mu płacki w ocak stajom, dobrze se łeb nie oskubie: Taki przepikny, źralutki jarzec, sam go djabłu oddałem! Baba go widzi w teli żałobie, juźci sie pyta: Takiś nie bywał, zjeć mi sie przyznaj, coś urobił […]. Chłop ozpowiedział od kraja sytko, a baba pojada: Już ja ci poradze, ino sie nie bój. Chłop nie wierzy: Scotwa ta babo djabła przedoles! A baba swoje: Ino się nie bój! Cóześ namyśliła? A no, ozewleke sie het do naga, ziemi sie hyce pazdurami, okracys mi grzybiet i pojedzies wrzekomo na kobyle do jarca. Pośli spać. Raniućko, ino ze namieniało na świtanie, djabół sie wyrychlił do jarca, juźci pewny ze wygra, kobyła pod nim, ka jaki kwiatek, cy cerwony, cy zielony, całkiem brzeziasta, taka wymyśna co cud. A tu chłop jedzie na babie, po leku, zbliza sie, djabół ocy wywaluje, jak wół na nowe wrota, i jesce zdala woła: E, chłopie, przebrałeś me, takim kobyły jako twoja nie widział, ogon przy łbie, grzywa przy rzyci na dwie strony, pazdury ma nie kopyta, twój jarzec! (Dembowski 1892, s. 144-145).

Drugim istotnym obszarem naruszanym regularnie przez bohaterów ludowych opowieści komicznych są szeroko rozumiane normy obyczajowe, czyli zarówno pewne utarte i uznawane za właściwe oraz pożądane sposoby postrzegania rzeczywistości i jej interpretowania, jak i wynikające z nich postawy oraz schematy zachowań. W narracjach tego rodzaju dochodzi do konfrontacji z różnego rodzaju innymi lub obcymi, którym przypisuje się zgodnie z zasadą stereotypizacji określone właściwości fizyczne, behawioralne, intelektualne lub moralne. Cechy te są następnie wyśmiewane, a tym samym stanowią one swego rodzaju antywzorzec i punkt odniesienia dla ukrytego wizerunku oraz wzorca „normalnego” członka danej społeczności (Stomma 1986, s. 23-26; Grochowski 2012, s. 55-56). W tym zakresie szczególnie popularne były opowieści o rozmaitych głupcach i przedstawicielach różnego rodzaju profesji nierolniczych (np. → szewcach, → kowalach, krawcach, → duchownych, → żebrakach, → złodziejach), jak i bogaty zespół wątków o zachowujących się w nietypowy lub absurdalny sposób → sąsiadach. Ci ostatni reprezentowani byli najczęściej przez → Cyganów, Litwinów, → Mazurów, → Niemców, Rusinów, Węgrów i → Żydów, którym zasadniczo przypisywano względnie stały zestaw cech, obejmujący – prócz nadrzędnej głupoty – przede wszystkim brzydotę, ubóstwo lub bogactwo, niezaradność lub przebiegłość, upór, chciwość, lenistwo, grubiaństwo, zacofanie, nieuczciwość, bezbożność oraz odmienność lub nieporadność językową (Podziewska 2010, s. 89). Dobrym przykładem takiej narracji może być zapisany w okolicach Rzeszowa wariant wątku T 1202 „Głupcy i sierp”:

Jeden chłop jechał, a nie miał siana dla koni, a miał sierp. Był blizko kónic [koniczyna]. Urżnuł kónicu, dał kóniom i reśte wzion. A to był rusiński kónic. A chłop zostawiuł sierp na polu. Rusini nie znali jeszcze sierpów. Potem chłop pojechał, a Rusin przysed opatrzyć kónic i myślał, że mu jaki gadzisko wyjad, a na sierp myślał, że to jest jaki gad. Zaraz zawołał Rusinów i przyjechali na kóniach z drągami i bili sierp, jaż go przetrącili. Jak którysi uderzuł drągiem, jaż sierp wyleciał jednemu na kark. Tak sie tem przestraszyli, że uciekali na kóniach do chałupy, jaż im sie kónie pozapalały i wyzdychały (Saloni 1908, s. 296-297).

W obrębie komicznych opowieści o naruszaniu norm obyczajowych bardzo istotne miejsce zajmowały także narracje dotyczące → kobiet oraz relacji małżeńskich. Obraz kobiety, jaki się z nich wyłania, cechuje się typową ambiwalencją. Z jednej strony ukazywana jest ona jako osoba pewna siebie, sprytna, odważna, energiczna i nierzadko zaborcza. Nie tylko dominuje nad swym mężem, który jest zwykle wyśmiewany ze względu na uległość i tchórzliwość, ale staje się często przeciwnikiem samego diabła, którego potrafi skutecznie wystraszyć lub wywieść w pole. Z drugiej strony pojawia się ona jako jeden z wariantów figury obcego, a ostrze ludowej satyry wskazuje na takie jej cechy, jak kłótliwość, lenistwo, niewierność, naiwność, plotkarstwo i głupota. W historiach tego rodzaju niewiasty traktowane są zwykle nie jako podmiot, lecz przedmiot działań, których punktem kulminacyjnym jest często motyw nauczki, czyli drastycznego ukarania bohaterki za „niewłaściwe” zachowanie, np. poprzez jej bicie, poniżanie czy zmuszanie do wykonania uciążliwej pracy. Z sytuacją taką mamy do czynienia np. w wątku nowelowym T 902 „Wyleczenie leniwej żony”:

Ożenił się chłop, lecz żona nic nie chciała robić, ani gotować obiadu, ani też sprzątać w izbie. Gdy narzekał przed teściową, tłomaczyła, że to młode i nie umie wziąć się do rzeczy. Chłop bierze na rozum, a chcąc żonę nauczyć, aby brała się do pracy, wyjeżdżając w pole, rozciągnął w izbie worek i grożąc mu kijem, powiada: Zebyś mi obiad ugotował, bo dostanies kijem! Chłop pojechał, kobieta ciągle przypomina workowi, żeby obiad gotował, a sama czeka, co z tego będzie. Wraca mąż od roboty; kuchnia zimna, obiadu nie ma. Rozciągnął więc worek na środku i wytłukł go kijem, zapowiadając, że jeżeli drugi raz coś podobnego się stanie, dostanie podwójną ilość kijów. A to ja go bede trzymać na stołku – woła żona. E, biłem ja go dzisiej na stołku i nic nie pomogło, trzeba inacy z nim postąpić. Na drugi dzień wraca w południe chłop z pola, a tu na jego spotkanie wybiega żona i opowiada, że worek ani się ruszył, obiadu więc nie ma, trzeba go bić a rozumu nauczyć, Dobrze – odpowiada mąż – załóż go na plecy. Gdy to uczyniła, mąż kijem waląc w worek, za każdym uderzeniem woła: A rób! A nie próżnuj! Dopiero, gdy cięgi poczuła żona, domyśliła się nauki i gdy na trzeci dzień mąż strudzony przybył do domu, obiad był już gotowy (Witanowski 1893, s. 126-127).

Wyłaniający się z ludowych anegdot obraz kobiety jest zgodny z wzorcem ról społecznych przypisywanych poszczególnym płciom w patriarchalnej kulturze chłopskiej i ma podłoże mitologiczne. Kobieta postrzegana jest tu jako istota liminalna stojąca na pograniczu świata ludzkiego i demonicznego, a więc w pewnym stopniu obca i naznaczona sakralną nieczystością oraz swego rodzaju nieobliczalną mocą (Tomicki 1980, s. 57-59). W konsekwencji płeć żeńska stanowi zawsze pewne zagrożenie dla obowiązującego porządku, przypisuje się jej mniejszą wartość oraz wyznacza niższy status społeczny. W tym kontekście dość często stawia się tezę, iż anegdoty i kawały to „męskie” gatunki folkloru, pierwotnie wykonywane głównie w gronie → mężczyzn, uzasadniające i podtrzymujące ich dominację, zawierające liczne pierwiastki antyfeministyczne czy wręcz mizoginistyczne (Simonides 1969, s. 71; Ługowska 1993, s. 165; Podziewska 2010, s. 175). Teza taka nie znajduje jednak pełnego potwierdzenia w przypadku nowszego repertuaru, w którym pojawiają się liczne teksty piętnujące pijaństwo, lenistwo i głupotę mężczyzn (Ługowska 1993, s. 167-169); współczesne badania wskazują ponadto, iż gatunki komiczne cechują się ekspansywnością, a świetnymi wykonawcami opowieści humorystycznych są coraz częściej kobiety (Kadłubiec 1995, s. 14).

Ukazywane w bajkach komicznych łamanie norm światopoglądowych i społecznych sprawia, iż opowieści tego typu pełnią nie tylko funkcję ludyczną. Zawierają one bowiem również potencjał krytyczny i dydaktyczny, a ich celem może być pouczenie odbiorców albo karanie lub wykluczanie z grona „swoich” tych, których wady podlegają wyśmianiu. Dochodzi tu więc zarazem do utrwalania pewnych schematów postrzegania i wartościowania rzeczywistości, a zarazem konsolidowania określonej wspólnoty interpretacyjnej, tworzenia poczucia tożsamości i odrębności grupowej (Ługowska 1993, s. 168; Kadłubiec 1995, s. 53-55). Narrator w kawałach i anegdotach nie występuje jednak w roli sędziego czy moralisty, prezentując raczej postawę sceptycznego lub ironicznego dystansu, pogodnej rezygnacji, wręcz swego rodzaju tolerancji. W tym kontekście stawia się niekiedy tezę, iż tematem opowieści komicznych jest pogwałcenie norm w gruncie rzeczy drugorzędnych, nie stanowiących bezpośredniego zagrożenia dla danej społeczności (Simonides 1969, s. 72). Tezie tej przeczy jednak istnienie tzw. czarnego humoru, w przypadku którego dochodzi do łamania najbardziej fundamentalnych norm kulturowych (np. → morderstwo, → kazirodztwo, nekrofilia, → kanibalizm, świętokradztwo). Fakt ten wskazuje na to, że tematem anegdot i kawałów może być niemal wszystko, pod warunkiem, iż zasady i wartości podlegające humorystycznemu zakwestionowaniu uznawane są w danym momencie przez nadawców i odbiorców za pewne i niezagrożone, warunkiem zaistnienia komizmu jest bowiem poczucie bezpieczeństwa (Dziemidok 1967, s. 34).

W bajkach komicznych istotną rolę odgrywały nie tylko ich cechy tematyczne i strukturalne, ale też nieuchwytne w zapisach etnograficznych właściwości performatywne. Chodzi tu zarówno o cały zestaw pozawerbalnych środków wyrazu (gesty, mimika, środki prozodyczne), które mogły potęgować komizm samej narracji lub generować dodatkowe efekty komiczne, jak i skład oraz zachowanie się publiczności wpływające pośrednio na sposób prezentacji opowieści przez wykonawcę, a także indywidualne predyspozycje poszczególnych bajarzy (inteligencja, poczucie humoru, sposób postrzegania rzeczywistości). Z tego też powodu charakterystycznym zjawiskiem są typowe dla niektórych → gawędziarzy lub sytuacji wykonawczych humorystyczne interpretacje lub transformacje wątków, które pod względem tematycznym i strukturalnym pierwotnie przynależały do bajek magicznych, → podań, → legend czy opowieści ajtiologicznych (Simonides 1969, s. 69; Ługowska 1993, s. 153-156). Tendencja ta wiąże się zarazem z przemianami społecznymi i światopoglądowymi, które sprawiają, że narratorzy coraz częściej wykazują humorystyczny dystans do dawnych wierzeń i „poważnych” gatunków folkloru, ale zarazem anegdota jako forma stosunkowo krótka, efektowna i atrakcyjna towarzysko staje się na swój sposób „zaborcza”, anektując inne typy narracji (Hajduk-Nijakowska 1981, s. 49; Simonides 1984, s. 106-130).

Osobnym zagadnieniem jest relacja ludowych bajek komicznych do współczesnych kawałów, którą kształtują dwie zasadnicze, częściowo przeciwstawne tendencje. Po pierwsze, obecne folklorystyczne narracje humorystyczne można postrzegać jako pewną kontynuację dawnych praktyk narracyjnych i jedną z nielicznych odmian prozy ludowej, która jest nadal produktywna i funkcjonuje w żywym i spontanicznym obiegu, a zarazem odwołuje się często do tych samych motywów, wątków czy pewnych schematów kompozycyjnych (Podziewska 2010, s. 163-181). Jednocześnie jednak, dzisiejsze kawały ulegają daleko idącym i dynamicznym przekształceniom strukturalnym, które wynikają z tego, iż funkcjonują one równolegle w różnych formach (słownej, graficznej, audiowizualnej) i obiegach (ustnym, drukowanym, elektronicznym), a medialno-technologiczne uwarunkowania i społeczno-kulturowe konteksty ich wykonywania szybko się zmieniają (→ Bajka ludowa i technologie cyfrowe). W tej sytuacji współczesne przekazy komiczne są dużo bardziej zróżnicowane i niejednorodne niż ludowe kawały, anegdoty i humoreski. W ogólnej perspektywie tendencja do skrótowości, lapidarności i dosadności (Osińska 2002) zderza się tu i współwystępuje ze zjawiskiem konstruowania coraz to nowych i coraz bardziej wyrafinowanych form narracji wykorzystujących aktualnie dostępne narzędzia i możliwości techniczne w zakresie komunikacji cyfrowej (Brednich 2005; Frank 2009).

Bibliografia

Źródła: Dembowski B., Bajki według opowiadania Jana Sabały Krzeptowskiego z Kościelisk, „Wisła” 1892, t. 6; Kolberg O., DW, t. 3, 1978 (1867); Saloni A., Lud rzeszowski. Materiały etnograficzne, MAAE 1908, t. 10; Witanowski M R., Lud wsi Stradomia pod Częstochową. Szkic etnograficzny, ZWAK 1893, t. 17.

Opracowania: Brednich R.W., Www.worldwidewitz.com. Humor im Cyberspace, 2005; Dziemidok B., O komizmie, 1967; Frank R., The Forward as Folklore. Studying E-mailed Humor, [w:] Folklore and the Internet. Vernacular Expression in a Digital World, red. Blank T. J., 2009;Grochowski P., Dlaczego śmiejemy się z informatyków? Przyczynek do kulturowej analizy współczesnych przekazów humorystycznych, LL 2012, nr 3; Hajduk-Nijakowska J., Transformacje gatunkowe w prozie folklorystycznej, [w:] Literatura popularna – folklor – język, red. Nawrocki W., Waliński M., 1981; Kadłubiec K. D., Górniczy śmiech. Komizm ludowy pogranicza czesko-polskiego, 1995; Ługowska J., W świecie ludowych opowiadań. Teksty, gatunki, intencje narracyjne, 1993; Ługowska J., Humorystyczne transformacje ludowych wątków wierzeniowych, [w:] Tekst i jego odmiany, red. Dobrzyńska T., 1996; Osińska A., Krótka charakterystyka kawału współczesnego, [w:] Genologia literatury ludowej, red. Mianecki A., Wróblewska V., 2002;Podziewska L., Ludowe opowiadania komiczne. Poetyka i antropologia, 2010; Simonides D., Współczesna śląska proza ludowa, 1969; Simonides D., Śla̜ski horror. O diabłach skarbnikach, utopcach i innych strachach, 1984; Stomma L., Antropologia kultury wsi polskiej XIX w., 1986; Tomicki R., Ludowe mity o stworzeniu człowieka, EP 1980, t. 24, z. 2; Żygulski K., Wspólnota śmiechu. Studium socjologiczne komizmu, 1985.

Piotr Grochowski