en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Cudowność

Podstawowa właściwość świata przedstawionego w → bajce ludowej, przejawiająca się występowaniem elementów (postaci, przedmiotów, zdarzeń, miejsc), których istnienia bądź działania nie da się wyjaśnić zasadami racjonalnymi. Jej obecność jest niezbędna dla prawidłowego przebiegu akcji, gdyż pozwala na budowanie dramaturgii zdarzeń (czary, → metamorfozy, → klątwy), stopniowanie napięcia, rozwiązanie problemów nie dających się rozwikłać w inny sposób (nadprzyrodzona interwencja), a jednocześnie zapewnia stan aksjologicznej równowagi (pochodząca z zaświatów → kara dla winowajców oraz wsparcie i nagroda dla pozytywnych → bohaterów). Występowanie w bajkowym świecie elementów pozaziemskich bywa odczytywane jako pogłos wiary w istnienie wyższego porządku – naturalnego, boskiego, fatum, czyli szeroko rozumianego → sacrum o różnym pochodzeniu. Z tego też powodu obraz nadnaturalnego świata zawsze opiera się na porządku etycznym (Delaperriére 1990, s. 11), tyle że w bajkach ludowych jest to nierzadko etyka „swojacka”, wynikająca z tradycji, nie zawsze zgodna z zasadami prawa czy religii (Stomma 2000, s. 132).

W zależności od odmiany bajki i dominującej w nich siły sprawczej, która decyduje o charakterze przedstawionej rzeczywistości, można mówić o trzech umownych rodzajach cudowności: magicznej, religijnej i wierzeniowej. Pierwsza typowa jest dla → bajek magicznych uchodzących za formy fantastyczne, druga – dla wywodzonych z religii katolickiej → legend, a trzecia – dla zakorzenionych w kulturze przedchrześcijańskiej → podań wierzeniowych, które w tradycji ludowej odbierane były jako opowieści prawdziwe. Ponieważ zachowany materiał bajkowy pochodzi głównie z XIX i początku XX wieku, gdy na ziemiach polskich dominującą była religia katolicka, jej wpływ bywa zauważalny we wszystkich odmianach przekazów oralnych. Ujawnia się na różnych poziomach świata przedstawionego, co przekłada się na jakość prezentowanej cudowności. W zachowanych rodzimych bajkach można niejednokrotnie spotkać zjawisko synkretyzmu religijnego (Hernas 1965; Kowalski 2000, s. 104-105), przejawiające się w bezkolizyjnym łączeniu elementów chrześcijańskich (postaci → świętych, → Boga, → Matki Boskiej, → diabła) i pogańskich (np. → demony). Tego rodzaju opowieści należy uznać za przejściowe między dawną a nową wiarą. Zdecydowane różnice między wskazanymi typami cudowności daje się zauważyć jedynie w przekazach w postaci czystej, zachowujących wyrazistość gatunkową, w tym motywacyjną.

Cudowność w bajce magicznej ma charakter naturalny. Obecność zjawisk, istot czy przedmiotów o nadprzyrodzonym charakterze nikogo nie dziwi, a ich występowanie uznaje się za oczywiste (Caillois 1967, s. 32-35). Cud stanowi główną siłę sprawczą świata przedstawionego (jakościową, nie ilościową), choć nie jest bliżej znane jego źródło. Wiadomo, że pochodzi spoza ziemskiego porządku. Niewykluczone, że jest to pogłos dawnych mitów, które wedle teorii folklorystycznych uległy m.in. procesowi desakralizacji, derytualizacji i przekształciły się w bajki magiczne (Mieletinski 1980, s. 83- 98).

→ Bohater, aby doświadczyć działania czarów, musi opuścić → dom rodzinny, znaną ekumenę i udać się w obszary obce. Zetknięcie się z cudem odbywa się poza → czasem i miejscem codziennej egzystencji (Ranke 1997, s. 10). Bohater, który dobrowolnie bądź pod przymusem rusza w → drogę, liczy się z tym, że może spotkać na niej istoty z innego porządku, m.in. → donatorów, służących pomocą i → radą, jak i szkodzących → antagonistów. W pierwszym wypadku zazwyczaj jest to → starzec lub starucha, żebrak, → dziad, czasami mówiące zwierzęta. Okazanie im pomocy, np. uratowanie z topieli, rozstrzygnięcie sporu, podzielenie się skromnym → pożywieniem, skutkuje pozyskaniem cennego daru umożliwiającego wyjście cało z opresji. Bohater zazwyczaj otrzymuje → przedmiot magiczny, który z pozoru wygląda jak rzecz codziennego użytku (m.in. stolik, buty, czapka, kij), a w określonych okolicznościach, nierzadko po wymówieniu stosownej → formuły, spełnia → życzenia, m.in. zapewnia szybki transport, pożywienie, → pieniądze, zwycięstwo w walce:

Upłynął rok. Przychodzi starzec i pyta parobka, czy mu dobrze było. Parobek mówi że tak. Starzec pochwalił, że dobrze pałac utrzymany i zaprowadził go do jego konia, z którym myślał że miło mu będzie się zobaczyć. […] Parobek przebył jeszcze dwa lata. Po tym czasie starzec go odprawił, darowując mu tegoż konia z złotym rzędem, oraz koszule pakulną i miecz, zalecając, aby koszuli i miecza nigdy od siebie nie oddalał, a na koniu jechał, gdzie go poniesie.

Jedzie więc parobek nasz i przyjeżdża do kraju pewnego starego króla, który właśnie wojował z drugim młodym królem ten miał być jego zięciem, a królewna go kochała. Parobek stanął po stronie starego, machnął kilka razy mieczem i zwyciężył młodego. Gdy przyszedł do starego króla, ten go zapytywał kto jest i w nagrodę usługi oddał mu swą córkę za żonę, choć ona go nie kochała (T 568 „Zdradziecka żona”; Karłowicz 1887, s. 248).

Niekiedy dar ma charakter symboliczny. Bohater np. od wdzięcznych zwierząt pozyskuje sierść, która w potrzebie zapewnia bohaterowi metamorfozę. Przybranie przez człowieka postaci zwierzęcej może być pogłosem wierzeń animalistycznych, natomiast z perspektywy akcji przemiana w zwierzę ułatwia protagoniście dotarcie w niedostępne rejony (w głąb ziemi, za morze, na wysoką → górę), jak w niektórych realizacjach T 302 „Dusza potwora w jaju”:

Wędrowny urwał sierci [dar wilka – V.W.] i myszka mu swojej dała z obietnicą, że skoro jej powącha, w mysz przeistoczony będzie. Jastrząb dał mu pióro i zapewniał go, że gdy go powącha, w jastrzębia się obróci. Próbował, a w samej rzeczy stał się wilkiem, jastrzębiem, myszą, i miał sobie to za szczęście. Szedł dalej i pytał się o Sroczej Górze, lecz mu żaden o niej wiadomości dać nie mógł. […] Gdy doszedł do brzegów tego morza, powąchał pióra, stał się jastrzębiem i leciał powietrzem; gdy się już bardzo zmachał, powąchał sierci, zrobił się wilkiem i płynął; gdy był słaby, stał się myszą i dopłynął do brzega drugiego, mając przedsięwzięcie mocne tam zaklętych wybawić. Na tej wyspie był zamek zapadniony (T 302; Lompa 1965 (1846), s. 44).

W bajkach bohater może otrzymać cenną radę lub wskazówkę, dzięki czemu potrafi rozwiązać trapiący go problem. Tym samym człowiek, wchodząc w posiadanie cudownego daru (przedmiotu, właściwości, umiejętności), staje się dysponentem wiedzy magicznej, pozwalającej mu dokonywać niezwykłych czynów. Zawsze jednak mamy do czynienia z wybrańcem, który musi wykazać się określonymi przymiotami, jak dobroć, odwaga czy cierpliwość, aby pozyskać umiejętność czarowania, choć czasami pozyskuje ją nielegalnie, jak w realizacjach T 325 „Uczeń czarnoksiężnika”, w których wbrew zakazowi czarownika młodzieniec zagląda do magicznej → księgi i przyswaja znajdującą się tam wiedzę (np. Saloni 1899, s. 730-731).

Efektem działania cudowności jest również obecność w świecie przedstawionym nie-ludzkich postaci negatywnych, pojawiających się zazwyczaj podobnie jak donatorzy w sposób nagły (Wróblewska 2005, s. 547-553). Zamieszkują oni miejsca ustronne, np. chaty w → lesie czy górskie jaskinie, traktowane jako obszary zaświatowe, do których bohater trafia zazwyczaj w trakcie swej wędrówki. Wśród najczęściej spotykanych w bajce magicznej istot nadprzyrodzonych, swym działaniem zakłócających istniejący porządek, znajdują się → smok, → Baba Jaga (jędza), → czarownica, → czarnoksiężnik, → olbrzym. Sporadycznie w tej roli występują postaci z ludowej demonologii, typowe dla podań wierzeniowych, jak → strzyga czy → topielec. Zaświatowi antagoniści podobnie jak donatorzy dysponują przedmiotami magicznymi (np. czarodziejską → księgą z zaklęciami, jak w T 325; lampą spełniającą życzenia, w → T 561 „Lampa Aladyna”) bądź właściwościami nadprzyrodzonymi, pozwalającymi im zmieniać postać własną (w realizacjach T 325 czarodziej/olbrzym może stać się → myszą, → owadem, → ptakiem) lub cudzą (zamiana bohatera w → kamień w realizacjach T 300 „Królewna i smok”), przemieszczać się szybko w → przestrzeni, widzieć na odległość, co dzieje się w ich domu (T 325; czarodziej dysponuje tajemną kartą). Negatywne czary antagonistów, które sprowadzają na bohatera nieszczęścia, dają się jednak zrównoważyć darami pozyskanymi od donatorów. Dzięki temu wygrywa dobro, a zło zostaje ukarane – przeciwnik najczęściej ginie. W bajkach magicznych, w których antagonista jest człowiekiem, a nie istotą nadprzyrodzoną, kara nierzadko pochodzi z zaświatów (interwencja istot nadprzyrodzonych w porządek ziemski) i jest potwierdzeniem istnienia nadnaturalnego ładu.

Bajkowa cudowność przejawia się również na poziomie prezentacji czasu i przestrzeni. W bajkach magicznych występują czarodziejskie miejsca, jak zaczarowane → zamki czy góry, w obszarze których rozgrywają się niezwykłe wydarzenia, np. metamorfozy ludzi w kamienie. Prawom magii podlega także czas, bowiem w bajce magicznej → królewna może spać 100 lat, nie podlega przy tym zmianom natury fizycznej, a gdy się budzi, nie odczuwa żadnych konsekwencji (T 410 → „Śpiąca Królewna”, np. Lorentz 1914, s. 524), podobnie jak odczarowani młodzieńcy wcześniej zamienieni w kamienie, którym wydaje się, że spali (T 300; Kopernicki 1891; s. 17). Bajka magiczna likwiduje również problem → śmierci, bowiem osoby → zmarłe mogą wrócić do życia, jeśli protagonista dysponuje cudownym środkiem do ożywiania, jak → żywa woda bądź magiczna maść (np. T 311 → „Zakazany pokój”; Kolberg 1867, s. 131). Czas w bajce magicznej nie jest linearny. To raczej bezczas, w którym wszystko może się zdarzyć. Kilka dni w porządku pozaziemskim, jeśli trafia do niego bohater, w wymiarze ziemskim okazuje się okresem wielu lat, skutkującym licznymi zmianami. Dziewczyna, która wraca do rodzinnej wsi z podziemnego świata → krasnoludków, gdzie krótko pełniła posługę chrzestnej, znajduje na swojej wsi zupełnie inny układ – nie żyją gospodarze, u których pracowała, dom zmienił właściciela, ale ona sama nie odczuwa fizycznych zmian (T 504 „Dary krasnoludków”; np. Lorentz 1914, s. 359; 1924, s. 731). Podobnie młodzieniec na zaproszenie zmarłego przyjaciela odwiedzający go w grobie, gdy opuszcza cmentarz, zastaje odmieniony świat:

A tén go sie pytá: „Jageś tu dŭugo byŭ?” A tén mu odpowiedziáu: „Dopiérom jest dziewięć dni”. I pozegnali sie oba i tén (żywy) wysed z grobu. Patrzy, a tu wszystko inacy. I zacon iś pu wsi, tam sie z niskiém zmówić nié móg. Dopiéro s księdzem sie zmówiuŭ i dowiedziáŭ sie, ze tam s niém (umarłym) bez trzysta lát byŭ (T 470B „Zachwycenie rajskie”; Ciszewski 1894, s. 171-172).

Odmienny od ziemskiego upływ czasu jest charakterystyczny dla wszystkich form cudowności, tyle że w bajce magicznej nie przynosi on negatywnych skutków dla bohatera jak w podaniach czy legendach.

W nowszych realizacjach wątków T 300 – T 749 cudowność zyskuje wykładnię religijną. Bohater korzysta ze wsparcia np. starca, w którym dostrzec można boskiego wysłannika, a przy tym gorliwie się modli, niekiedy dysponuje przedmiotami sakralnymi, jak różaniec, książeczka do nabożeństwa, woda lub/i kreda święcona. Dzięki posiadanym wskazówkom i akcesoriom religijnym wychodzi cało z opresji, nawet z potyczek z postacią demoniczną, jak w realizacjach T 307 → „Królewna strzyga” (Wróblewska 2014, s. 197-218):

A jeden już taki podstarzały żołnierz, choć mu kázali, nie chciał tam iść (do kościoła, w którym spoczywało ciało królewny-strzygi – V.W.), ale wędrował i mówił: choćby mnie mieli zabić, to tam nie pójdę; czy tak, czy tak mám ginąć, to już wole ginąć między swemi. I poszed do boru i tam sobie odpoczywał. A tu idzie staruszek i powiadá: co tak mamęcisz (lameńcisz?) sobie, mój żołnierzu? – A ón: mój staruszku, co wy mnie poredzicie? – A staruszek: może ci też i poradzę. – I jak mu żołnierz opowiedział wszystką historyje, mówi mu ten stary: Wróć się, ty tam nie zginiesz; biegáj do kościoła, weź trzej-królowéj krédy, i tam stojąc opisz się nią w koło, i ŭody (wody) święconej z dziewiąciu kościołów w kociołek; i jak przyjdzie do ciebie ta potępiona, to krop, i krop, i krop tą wodą; a nic ci óna nie zrobi (T 307; Kolberg 1982 (1881), s. 76).

Cudowność natury religijnej nie jest typowa dla bajek magicznych, lecz legend (od legere – czytać), opowieści wywodzonych z kultury kościelnej. W średniowieczu historie o żywotach świętych i dokonywanych przez nich cudach czytano w klasztorach w trakcie posiłków. Z czasem przeszły one do obiegu kaznodziejskiego, skąd trafiły do ludowego repertuaru, gdzie podlegały procesowi adaptacji i folkloryzacji. Ludowe legendy, nie mające wiele wspólnego z kościelnymi pismami czy księgami świętymi, prezentują oswojone formy sacrum. Ukazany świat jest bliski wiejskiemu, znanemu z autopsji, w jego obszarze poruszają cię istoty niebiańskie (np. → święci, → aniołowie, → Jezus) i piekielne (→ diabły). Bóg nierozpoznany przez ludzi może zjawić się w wiejskiej chacie i nagrodzić za gościnę bądź karać za jej odmowę, jak w realizacjach T 750D „Pan Bóg gościem”:

Razu jednego prosiuł, ażeby Pán Bóg przyszed do niego na wieczerze i usłyszáł głos: - Já tam przyde o szósty godzinie. Przed szósto godzino przyszed jakiś dziadek i prosiuł o nocleg, a on rzek: - Idźcie gdzie dali, bo u mnie bedzie gościna.
A dziadek rzek: - Já wyláze na piec, to mie ta i widać nie bedzie.
Przeszła szóstá godzina, a nikogo nie widać. Żona powiedziała:
- O wiész, stary, zawołájmy z pieca tego dziadka, żeby on to zjád z nami. - I tak zrobili. Ten dziadek zjád, a potem znów wyłáz na piec i spáł, a na drugi dzień poszed. - A on poszed po południu sie modlić i rzek:
- Panie, obiecáłeś przyść do mnie, a nie przyszedeś.
Wtém usłyszáł głos:
- A nie byłem? Nie przenocowáłeś mie, nie dáłeś wieczerzy?
Za kilka dni potem wszed do kómory, a w tém załámała sie pod niem podłoga nowá. On odwáluł te kawáłki, a tam było dużo piéniędzy (T 750D; Saloni 1908, s. 244).

Reprezentanci chrześcijańskiego sacrum zazwyczaj wyglądem i zachowaniem nie odstają od zwykłych chłopów bądź wędrowców, ale niezwykłe działania, jakich dokonują, mają charakter nadprzyrodzony i dowodzą ich zaświatowości. Dobre → słowo, okazanie pomocy w potrzebie, podzielenie się posiłkiem, analogicznie jak w bajce magicznej, będące formą próby, skutkuje cudem – rozmnożeniem żywności (np. ciasta na → chleb), przędzy (→ Nić/Przędza) lub → pieniędzy. Jednak do cudownego zdarzenia dochodzi w obrębie wsi, gospodarstwa, w wiejskiej chacie i nie trzeba opuszczać ekumeny, aby tego doświadczyć. Taka sama sytuacja dotyczy kary pochodzącej z zaświatów. Grzeszny bohater, który nie przestrzega zasad Dekalogu, natychmiast ponosi konsekwencje swoich czynów – traci swe dobra, a niekiedy życie.

Niezwykłe zdarzenia w porządku ziemskim mogą mieć swoje reperkusje także w przyszłości, jak w realizacjach T 759 „Dziwne sądy Boże”. Prezentują one losy wędrującego z aniołem → pustelnika, który staje się mimowolnym świadkiem kradzieży i → morderstw dokonywanych przez jego tajemniczego kompana. W świetle wykładni zaprezentowanej przez towarzysza wędrówki okazuje się, że przestępstwa, których się on dopuścił, zapobiegły kolejnym i uchroniły → ofiary przed śmiertelnymi grzechami. Anioł, w równie cudowny sposób jak się pojawiał, znika, wcześniej ujawniając pustelnikowi swą prawdziwą naturę i prezentując boskie zasady sądzenia ludzi (np. T 759; Kolberg 1962 (1875), s. 94-99).

Cudowność religijna w ludowych legendach posiada znaczną rangę aksjologiczną. Wprost wiąże się z konkretną religią i głoszonymi przez nią zasadami moralnymi. W jej świetle pozytywnych skutków cudu doświadcza osoba przestrzegająca zasad Dekalogu, a negatywnych – człowiek grzeszny. Czasami kara w legendach ma charakter spektakularny, bowiem obejmuje nie tylko grzesznika, ale niekiedy całą ich grupę, jak w realizacjach T 750E „Kara za odpędzenie żebraka”. W opowieściach tego typu mowa o tym, jak Juhasi, z wyjątkiem jednego, niestosownie zachowują się wobec starego i biednego wędrowca, za co spotyka ich sroga śmierć. Żebrakiem okazuje się sam Pan Jezus, który pobożnemu góralowi zaleca pójście do domu, a sam cudownym sposobem sprowadza nieszczęście na bluźnierców:

Poseł juhas dó domu z owcami, ze swemi. A nad tym wirkiem chmura sie ozciągła wielga, wieldzazna. Była ślicna w ten dzień pogoda, ba jak sie ta chmura ozciągła, pogoda zginena. Napirw zacął desc láć, pote przysły grzmioty, łyskawice strasne, przeraźliwe, a pierony tak biły do tego wirka, co nigdy ani przedtę ani pote ludzkie ucho nie słychowało, ani oko nie zwidziało. Jaze ozbiły pierony ten wirk ogromecny, jaze zawiezło tyk juhasów niescęsnyk. Zwióz sie wirk cały na sałas, ani śladu znaku nie ostało, ka sałas był. Zakońcyło sie życie juhasom smutne (T 750E; Wysłouchowa 1901, s. 189-190).

W ludowych legendach przestrzeń jest zazwyczaj swojska, wiejska, ale niekiedy mowa o zaświatach – niebie czy piekle, do których udaje się bohater, np. by odzyskać cyrograf niegdyś podpisany przez swego → ojca (np. T 756B → „Madejowe łoże”; Kolberg 1979 (1875), s. 123). Sama przestrzeń nie wykazuje znamion cudownych, poza tym, że mieszkają tam przedstawiciele sacrum, czyli święci bądź biesy, a czasami mowa o wiecznym ogniu pod kotłem, w którym warzą się dusze ludzkie. Istotne jest to, że podobnie jak w bajce magicznej można do tych miejsc trafić podczas wędrówki, ale ważne, by opuścić ludzką ekumenę. Jednak sam fakt, że piekło i niebo znajdują się bardzo blisko, sugeruje bezkolizyjne przenikanie się obu sfer przestrzeni – ziemskiej i pozaziemskiej. Inny niż w bajce magicznej jest jednak sposób odczuwania czasu. Pobyt w zaświatach jest chwilą w stosunku do długiego okresu ziemskiego, co można uznać za formę religijnego cudu, jak w realizacjach T 776 „Biskup uśpiony”, które traktują o tym, jak prześladowany z powodu wiary misjonarz skrywa się w jaskini, zapada w → sen, a gdy się budzi, świat jest już nawrócony i kapłan zostaje obwołany biskupem (Lorentz 1924, s. 910).

Skrajne przykłady cudów natury religijnej, także na poziomie przestrzeni, wpisane są w ludowe → bajki (legendy) ajtiologiczne, w których mowa o stwarzaniu świata i wszystkich jego składowych w taki sposób, jakby odbyło się to stosunkowo niedawno. Bóg bądź jego wysłannicy jednym gestem lub słowem kreują nowe byty, m.in. ludzi, zwierzęta, → owady, rośliny, wody i → góry, których obecność w świecie ziemskim dowodzi istnienia sacrum. Potęgę religijnie motywowanego cudu potwierdza jego dualizm (→ Kosmogonia dualistyczna). Z jednej strony w bajkach ajtiologicznych prezentowany jest dobry gest Jezusa lub Boga, w efekcie którego powstają np. miododajne pszczoły, a z drugiej negatywny gest naśladowcy kreatora – diabła, stwarzającego np. bezproduktywne osy. Dualna natura religijnej cudowności, zbudowana na zasadzie symetrycznej paraleli, obca bajce magicznej, służy wyjaśnieniu natury świata, wpisanego w jego porządek dobra i zła:

Kiedy Pan Bóg stworzył już wszystkie zwierzęta, stanął przed Nim dyabeł i rzekł: Panie, Tyś tyle wszystkiego stworzył, a ja nic, dozwól, bym i ja coś wykonał! Wtedy Pan Bóg kazał mu uciosać z drzewa wilka. Dyabeł ucieszony zabrał się zaraz do roboty. Wziął wielką kłodę drzewa i zaczął ją obciosywać, a gdy już dużo narąbał trzasek, zapyta Pana Boga: Panie, bedzie już? […] Gdy już z kłody zrobił podobieństwo zwierzęcia, pyta znów: Panie, bedzie już? Będzie! – odrzekł Pan Róg. Dyabeł ucieszony zaczął ruszać kłodą, aby ją ożywić, ale ta się nie ruszyła. Zasmucony idzie do Pana Boga i mówi, że wilk się nie rusza. Wtedy Pan Bóg kazał mu na wilka zawołać: wilku, zjedz dyabła! – a ożyje. Dyabeł wraca, lecz chcąc oszukać Pana Boga, mówi do kłody: wilku, zjedz Boga! – ale wilk się nie ruszył. […]Teraz postanowił już wykonać rozkazanie Pańskie, lecz jako przezorny, upatrzył sobie naprzód w pobliżu wysoką olszę i nachylając się z daleka, mówi cicho: wilku, zjedz dyabła! W tej chwili wilk jak nie skoczy na dyabła, ten ucieka na olszę, wilk za nim, złapał go za nogę i odgryzł mu całą piętę. Krew oblała całą olszę i odtąd jej drzewo stało się czerwonem. Z trzasek zaś, jakie dyabeł narobił przy ciosaniu wilka, powstały kawki i wrony (T 2490 „Wilk stworzony przez diabła”; Sulisz 1906, s. 62).

W wypadku religijnie motywowanej cudowności dysponentami nadprzyrodzonych umiejętności są jedynie wysłannicy → Boga bądź on sam i diabeł. Inaczej niż w bajkach magicznych człowiek nie ma i nie pozyskuje mocy sprawczych, pozwalających mu stanąć na równi ze stwórcą czy ze świętymi. Próby naśladowania boskiego aktu kreacji, jak w realizacjach T 753 „Kowal i Chrystus (odmłodzenie)”, w których kopiuje się czynność odmładzania ludzi lub nietypowego podkucia konia – po obcięciu mu nogi i ponownym przyczepieniu (np. Lompa 1965 (1846), s. 114), bądź w T 752A „Młócenie ogniem”, gdzie nieudolnie dokonuje się młócenia zboża → ogniem, jak czynił to skutecznie Jezus, kończą się zazwyczaj dla ludzi tragicznie, co wyraźnie wskazuje na główną siłę sprawczą świata przedstawionego:

Przyszáł P. Jezus i św. Pietr do jedny baby na noc. Prosieli co jeść, a baba sié wyprászá: „Já gdowa, nié ma chłopôw, nié má kto młócić”. A P. Jezus powiadá: „No, my ci namłôciemy”. „Ta, dobrze”. „Jéno nám dej świéczki”. Baba jém dała, a oni poszli do boiska. P. Jezus dáł św. Pietrowi trzymáć świéczke, a sám wziąn snop i potrzymáł nad płomykiem, strzepáł i rzuciáł do konta, a ziárka opadły. Baba była ciekawá, czy młôcą; słucha, nie słycháć cepôw, poszła pod wrota i widzi, jak P. Jezus młôci. – „Ej, kiedy to tak młôcą, to já już se sama bede młôciéła”. – Téj ugotowała jém tam coś. A jak poszli, baba poszła do stodoły sprôbować, czy tyż i ona potrafi tak młôcić, jak P. Jezus. – A św. Pietrowi trzá sié było obejźréć i widzi, że sié stodoła páli; téj pyta sié: „Panie to sié páli tam, dzieśmy nocowali”. – „E! nie, to baba młôci”. (T 752A; Gustawicz 1901, s. 50-51).

W ludowe legendy i bajki ajtiologiczne wpisany jest swoisty determinizm, od którego nie ma ucieczki. Podobny zakres działania cudowności znaleźć można w niektórych nowelach ludowych (T 930 – T 949 „Dziwne losy ludzkie”), wywodzonych z kaznodziejskich exemplów (Wróblewska 2007, s. 73-121), np. w realizacjach wątku T 931 → „Edyp” (Grabowski 1892, s. 54-79, 279-299), powiązanych z opowieścią o św. Grzegorzu – T 933 „Grzegorz papież” (Bystroń 1894, s. 762). Niekiedy są one także formalnie zbliżone do legend, jak w przekazach o dziewczynie zmuszonej do ślubu:

Idąc do kościoła z orszakiem weselnym, przechodzili popod ten krzyż i według zwyczaju poklękli, aby się pomodlić. Ale Pan Bóg ulitował się nad dziewczyną, która ofiarę ze siebie robiła, idąc za wolą rodziców. Zachmurzyło się, zagrzmieło, uderzył piorun i wszystkich zabił na miejscu. Pochowano ich też razem tu pod krzyżem (T 949 „Wesele zabite piorunem”; Udziela 1903, s. 66).

Trzeci typ cudowności, którą umownie można nazwać wierzeniową bądź mityczną, występuje w ludowych podaniach. Zdaje się ona mieć rodowód przedchrześcijański, może wywodzić się z mitów słowiańskich, bowiem opowieści tego typu prezentują świat zamieszkały przez ludzi i istoty demoniczne. Zazwyczaj ich genezę tłumaczy się tym, że stają się nimi osoby → zmarłe w sposób nagły bądź niegodnie pochowane. Demony, zakłócające porządek ziemski, miały się rekrutować m.in. z → samobójców, z ofiar morderstw, w tym → dzieci (→ Dzieciobójstwo), ludzi, którzy przyszli na świat z oznakami demoniczności (np. podwójny szereg zębów, znamiona w kształcie nożyc; Lehr 1984, s. 231) lub nabyli cech nadprzyrodzonych w wyniku nieprawidłowego obrzędu (np. przekręcenie imienia w trakcie chrztu – Mara zamiast Maria; Simonides 1980, s. 43). Podaniowa cudowność, której nośnikami są demony, przeraża ludzkich bohaterów, chociaż na swój sposób jest przez nich przewidywalna. W tradycji ludowej było powszechnie wiadomo, jakich osób, miejsc (np. granice, skrzyżowania) i pór (np. północ, południe) unikać, aby nie doszło do zaświatowej interwencji, która może przejawić się porwaniem lub podmianą dziecka (T 5085 → „Dziwożona (Kraśnię)”), utopieniem (T 4060 → „Topielec”) czy uduszeniem (przez południcę). Ponieważ nie zawsze było możliwe uniknięcie spotkań z demonami, zawsze dla człowieka kończyło się ono doznaniem negatywnie waloryzowanej, a co najmniej ambiwalentnej cudowności. W ludowym pojmowaniu świata wpisanym w przekazy podaniowe demon mógł zabrać człowieka w → zaświaty, zmieniać swą postać i dokonywać innych cudów tylko w celu wystraszenia bądź pozyskania nowej → ofiary (T 4060; Udziela 1903, s. 66). Mógł przybrać nawet postać ludzką:

[…] w Jeglińcu […] mieszkała jedna, przystojna dziewczyna. […] Często, zwłaszcza dżdżystą jesienią do późnej nocy przesiadywała przy krosnach. Pewnej soboty wieczorem rodzina spała w sąsiedniej izbie, a Franusia tkała wzorzysty kilim. […] Godzina była późna. Może już i północek się zbliżał. […] Nagle otworzyły się drzwi i weszła sąsiadka, przyjaciółka Wnada.
Tczesz jeszcze?
- A tkę – tak cicho i dobrze.
- Pomogę Ci. […]
Sąsiadka usiadła przy krosnach. […] Pękł sznur idący do ponoży.
- Zwiąż – poprosiła Wanda.
Franusia schyliła się pod krosno i zimny dreszcz przeleciał jej po krzyżu: na jednym pedale stała noga ludzka a na drugim kozie kopytko […]. (Omilianowicz, 1953, s. 1).

Cudowność podania przejawia się również w bliskości świata ludzi i demonów (Pawluczuk 1978, s. 56). Gdy w bajce magicznej cud ujawnia się i funkcjonuje głównie poza ekumeną, choć jej skutki można odczuć w świecie ludzkim, w opowieściach wierzeniowych granice między światami się zacierają. Spotkanie demona odbywa się w miejscach i porach mediacyjnych, ale naruszenie porządku nadprzyrodzonego świata sprawia, że wkracza on również w prządek ludzki. Zdarza się, że demon zabiera człowieka do swojej rzeczywistości, zwykle sytuowanej w podziemiach czy pod → wodą. Niektóre z postaci demonicznych, jak → strzygoń lub → zmora, mogą regularnie nawiedzać żywych, zwłaszcza swych bliskich, dręczyć ich bądź na swój sposób pomagać w codziennych pracach. Demonem może okazać się osoba z najbliższego otoczenia, np. sąsiadka lub córka, których nietypowe zachowanie zdradza konszachty z siłami zaświatowymi (np. T 4011 „Zmory podsłuchane”; Wasilewski 1892, s. 200). Z tego też powodu cudowność podaniowa jest groźna, gdyż najmniej przewidywalna, najmocniej związana z chłopską egzystencją i przejawiająca się w różnych postaciach. Gdy cudowność magiczna i religijna były wyraziście nacechowane aksjologicznie – dobry mógł liczyć zawsze na wsparcie, a zły spodziewać się kary, tak w podaniach nie jest to oczywiste, mimo znajomości przez człowieka ogólnych zasad rządzących światem istot demonicznych, głównych sprawców podaniowej cudowności. W opowieściach pozostających pod wpływem religii chrześcijańskiej czasami demony okazują się strażnikami norm wypływających z nauk chrześcijańskich i wymierzają kary za ich nieprzestrzeganie, np. za grę w karty (T 3015 „Diabeł i karciarze”; Lorentz 1914, s. 599 – karczmarz dostaje ataku apopleksji) czy pracę w niedzielę:

A tam nad Odrą co niedziela jeden parobek mył konie i kolasa swego pana. Toteż mój ojciec poszeł tam i był świadkiem strasznego wydarzenia. Stoł na brzegu i widzi jak tyn parobek przyszoł i zaczął myć. Chycił tako szmata i wyciero i wyciero. Naroz woda sie zaczła podnosić, przylazła tako wielko fala i zatopiła parobka, konie i kolasa. Mój ojciec pamięto jeszcze do dziś, jak to wszystko było (T 4060; Gadka za gadką... 1975, s. 66).

W większości wypadków podaniowa cudowność ma charakter negatywny, nie do końca przewidywalny, przeciw której człowiek próbował działać, stosując wypracowane taktyki i zabezpieczenia, jak religijne akcesoria, odpowiednio dobrane rośliny o właściwościach apotropeicznych czy zabezpieczające gesty i formuły. Nie jest to jednak regułą, bowiem niekiedy demon przetrzymuje w swym domu człowieka, a litując się nad nim, go wypuszcza, nie czyniąc szkody, jak w niektórych nowszych realizacjach T 4060:

Roz już zaś przyloz pijany i był cały wściekły. Chycił za siekiera i doł sie na baba. Łona biedno, wystraszono, cało głupio z tego wszystkiego, poleciała nad tyn staw i skocyła do niego. […] A ta kobieta wpadła prosto na utopcowe mieszkanie. Utopiec wiedzioł o niej wszystko, bo nieroz musioł wysłuchiwać jej płacu. Zaprowadził ją do zamku i powiedzioł ji, mo tu wypocząć. Po pięciu dniach wypuścił ją nazod. Jak ją chłop ujrzoł, to sie zdało, że dechu nie złapie.

Wszyscy zaroz przyszli ta kobieta łoglądać, pytali ją, ale z tego co tam w wodzie przeżyła, żodnymu ani słówka nie pedziała. Chłop sie tak poprawił, że ani go poznać nie szło (T 4060; Gadka za gadką... 1975, s. 63).

W świecie demonicznym, niezależnie od lokalizacji – pod wodą, pod ziemią czy w lesie, nie działają naturalne prawa, w tym upływu czasu.

Poza kategorią cudowności sytuują się zazwyczaj → bajki nowelowe i komiczne (zdarzają się wyjątki). W obu wypadkach ukazane siły sprawcze świata przedstawionego odbijają prawa naturalne, racjonalne i brak w nich działania sił czarodziejskich. Poza sytuacjami, w których obie formy krzyżują się z innymi odmianami bajki, np. z magiczną, co prowadzi do mieszania motywacji świata przedstawionego (np. T 955 → „Narzeczona zbójnika” wchodzi w relacje z T 311; Wróblewska 2007, s. 227-241), bądź z legendą (np. T 949), zwykle przebieg ukazanych zdarzeń daje się opisać na zasadach racjonalnych, przyczynowo-skutkowych. Nawet w utworach komicznych wpisujących się w nurt groteski (poza formami genologicznie zmąconymi), brak elementów nadprzyrodzonych, co najwyżej występują adynata (→ Komizm), → obscena bądź → makabra, które rozsadzają porządek świata, ale go nie kwestionują.

Kategoria cudu jest również obca → bajkom zwierzęcym. Może się jedynie odnosić do realizacji wątków wchodzących w związki z legendami, jak np. opowieści o świętym Mikołaju, patronie → wilków, w których zwierzęta komunikują się z wysłannikami niebios (T 157 „Jak smakuje ludzkie mięso”; Malinowski 1901, s. 222). W większości bajek zwierzęcych, choć za niezwykłe możne uznać występujące w nich cechy bohaterów – dar mowy, jak i inne przymioty ludzkie, np. umiejętność organizacji, planowania, intrygowania, bardziej uzasadnione wydaje się określenie tych właściwości kategorią personifikacji lub alegoryzacji (Abramowska 1991). Zasadniczym celem tego rodzaju opowieści jest pouczenie, w mniejszym stopniu rozbawienie, nie zaś prezentacja nadrzeczywistości. Bajki zwierzęce, podobnie jak nowelowe i komiczne, są z reguły jednowymiarowe i dominuje w nich porządek realistyczny, w przeciwieństwie do bajek magicznych, religijnych i wierzeniowych, w których cud, choć różnej natury, jest dominantą jakościową (rzadziej ilościową) świata przedstawionego, sygnalizującą istnienie wyższego porządku.

Bibliografia

Źródła: Ciszewski S., Krakowiacy. Monografia etnograficzna, t. 1, 1894; Gadka za gadką. 300 podań, bajek i anegdot z Górnego Śląska, zeb., oprac. Simonides D., Ligęza J., 1975; Gustawicz B. [b.t.], „Lud” 1901, t. 7; Karłowicz J., Podania i bajki ludowe zebrane na Litwie, ZWAK 1887, t. 11; Kolberg O., DW, t. 3, cz. 1, 1867; DW, t. 8, cz. 4, 1979 (1875); DW, t. 8, 1962 (1875); DW, t. 14, cz. 6, 1982 (1881); Kopernicki I., Gadki ludowe Górali beskidowych z okolic Rabki,ZWAK 1891, t. 15; Lompa J., Bajki i podania, 1965 (1846); Lorentz F., TP, z. 2, 1914; TP, z. 3, 1924; Malinowski L., Powieści ludu polskiego na Śląsku, MAAE 1901, t. 5; Omilianowicz K., Kozia nóżka, 1953, Archiwum PTL Wrocław, syg. 1389; Saloni A., Lud rzeszowski. Materiały etnograficzne, MAAE 1908, t. 10; Sulisz J., Zapiski etnograficzne z Ropczyc, „Lud” 1906, t. 12; Udziela S., Topograficzno-etnograficzny opis wsi polskich w Galicyi, MAAE 1903, t. 6; Wasilewski Z., Przyczynek do etnografii Krakowiaków, „Wisła” 1892, t. 6, z. 1; Wysłouchowa M., Z ust górala zakopiańskiego, „Lud” 1901, t. 7.

Opracowania: Abramowska J., Polska bajka ezopowa, 1991; Bystroń J.S., Podania ludowe polskie spokrewnione z podaniami zbioru „Gesta Romanorum”, „Wisła” 1894, t. 8; Caillois R., Od baśni do science fiction, przeł. Lisowski J., [w:] tenże, Odpowiedzialność i styl. Eseje, wyb. Żurakowski W., wstęp Błoński J., 1967; Delaperriére M., Fantastyka czy cudowność (Z badań porównawczych nad polską wyobraźnią literacką),„Ruch Literacki” 1990, z. 1, s. 1-18; Grabowski B., Podania o związkach między najbliższym rodzeństwem, „Wisła” 1892, t. 6; Hernas Cz., W kalinowym lesie, t. 1, U źródeł folklorystyki polskiej, 1965; Kowalski P., Zwierzoczłekoupiory, wampiry i inne bestie. Krwiożercze potwory i erozja symbolicznej interpretacji, 2000; Lehr U., Wierzenia w istoty nadzmysłowe, „Etnografia Polska” 1984, t. 28; Mieletinski E.M., Mit a historyczna poetyka folkloru, przeł. Jagiełło J., LL 1980, nr 4/6; Ranke K., Rozważania o istocie i funkcji bajki, przeł. Kasjan J.M., LL 1997, nr 2; Pawluczuk W., Żywioł i forma. Wstęp do badań empirycznych nad kulturą współczesną, 1978; Simonides D., Od kolebki do grobu. Śląskie wierzenia, zwyczaje i obrzędy rodzinne w XIX wieku, 1988; Stomma L., Antropologia kultury wsi polskiej XIX wieku oraz wybrane eseje, 2000; Wróblewska V., Ludowa bajka nowelistyczna (źródła – wątki – konwencje), 2007; Wróblewska V., „Od potworów do znaków pustych”. Ludowe demony w polskiej literaturze dla dzieci, 2014; Wróblewska V., Starzec i anioł – o donatorach w bajkach ludowych, [w:] Anioł w literaturze i w kulturze, t. 2, red. Ługowska J., 2005.

Violetta Wróblewska