en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Ręce/ręka

Bardzo popularny → motyw bajkowy, o licznych funkcjach fabularnych i symbolicznych. Ręce jako jedne z podstawowych ludzkich organów są niezbędne do samodzielnego funkcjonowania, do pracy oraz porządkowania, poznawania i kontrolowania rzeczywistości (Wróblewska 2015). Bohaterowie dzięki sprawnym rękom wykonują liczne prace gospodarskie i domowe, jak uprawa pola, przygotowanie posiłków, zbieranie owoców, → grzybów, przędzenie, szycie itp. Dzięki nim mogą prowadzić handel (wymiana towarów, wręczanie zapłaty; Wasilewski 2010, s. 268) i aktywnie uczestniczyć w życiu religijnym (gesty religijne – znak krzyża, składanie rąk do modlitwy). Za ich pośrednictwem dochodzi do okazywania różnych stanów uczuciowych – od sympatii i miłości (trzymanie, przytulanie, głaskanie, iskanie) do rozpaczy, żalu i gniewu (gest załamywania lub podnoszenia rąk):

Za dawnych bardzo czasów przyszła stara dziewka do kościoła z wieńcem rucianym na głowie. Ludzie, widząc ją tak przystrojoną, zaczęli szemrać, a jeden z nich nawet wprost jej w oczy powiedział, iż jest niegodną nosić wieńca rucianego, gdyż nie jest już niewinną. Dziewka zadając kłam tej zniewadze, zerwała wieniec z głowy, podrzuciła go z siłą na mur, a upadłszy na kolana, wzniosła ręce w górę i zawołała: Oj! ludzie! ludzie! jacyście wy niedobrzy! Boże! zlituj się nade mną, i pokaż tym ludziom, żem sprawiedliwą! Niech ruta z mego wieńca rośnie na wieki na tym murze! Pan Bóg wysłuchał modły dziewki, bo wieniec jej pozostawszy na murze kościelnym, rozwinął się w krzaczek ruty, a odnawiając się corocznie, świadczy dotąd o jej niewinności. (T 413A „Wianek ruciany”; Świętek 1893, s. 334-335).

Sprawne i silne ręce służą też do obrony lub ataku w razie zagrożenia zdrowia i życia. Bicie lewą ręką na odlew stanowi skuteczny sposób pokonywania → demonów (Libera 1995, s. 190).

Ręce odgrywają również rolę symboliczną, zwłaszcza we wszystkich obrzędach rodzinnych i dorocznych, a także w działaniach medycznych (Tylkowa 1989, s. 28), w których gesty zakładania, ściągania, posypywania, dotykania, naciskania, zawiązywania bądź odwiązywania służyły zaklinaniu rzeczywistości, mitycznemu odtwarzaniu porządku świata oraz określaniu w nim miejsca jednostki ludzkiej. W licznych bajkach wielu śmiałków ubiega się o rękę → królewny, gdyż w tej symbolicznej → nagrodzie znajduje się zapowiedź małżeństwa, czego znakiem jest podanie → mężczyźnie przez → kobietę swej dłoni.

Nie ma → bajki ludowej bez działań angażujących ręce, dlatego też za niewłaściwe uznaje się ich brak, a nawet części, np. dłoni bądź → palców, co odbierane jest jako znak niekompletności, demoniczności lub → kary bożej, podobnie jak bycie leworęcznym (w tradycji chłopskiej lewą stronę kojarzono z porządkiem diabelskim; Paluch 1995, s. 91, 157). Jedną z najsurowszych kar jest obcięcie rąk, które uniemożliwia lub utrudnia samodzielną egzystencję i eliminuje → bohatera z życia społecznego, jak w realizacjach wątku → bajki magicznej T 706 „Salvatica”. Dziewczynę pozbawia rąk własny → ojciec, gdy córka odrzuca jego zaloty, a niekiedy okalecza → brat, kiedy jego → siostra zostaje podejrzana o dokonanie makabrycznych zbrodni (np. zabicie → psa, → dziecka). Wygnana z → domu zostaje ocalona przez → królewicza, który oczarowany jej urodą mimo ułomności panny bierze ją za żonę. Po licznych perypetiach i niesłusznych oskarżeniach zostaje uniewinniona i w cudowny sposób odzyskuje dłonie:

Nareście udusiła dziecko, co mieli. Kupiec lubiáł okrutnie to dziecko, bawił się z niem káżdego dnia. A tu żona wyleciała do niego z krzykiem i placem: „Bój sie ty Boga, suminiá ni más! Siostra nie tylko ci majnntek marnuje, ale dziecko ci udusiła!”. Już tak krzycy, już tak płace, że munż uwierzył, że siostra taká niegodziwa i z wielgim żálem, ale mnsiáł jun kázać zabić. Wywiezły jun do lasu i poobcinały i ręce i tak jun ostawiły. (T 706; Kowerska 1895, s. 105);
Tak schyliła sie, chce pić, a tu dziecko bęc i (jej) do wody wleciało. Ona już tak krzycy, już tak płace, chce ratować, a tu nima jak, bo rąk ni má. Aż tu stanun dziádek siwy jak krzácek kole nij i woła (…): „Schyl sie, łapáj rénkami”. A to był Pan Jezus. Ona usłuchała, aż tu ręce i (jej) przyrosły i wyciungnena dziecko. (T 706; Kowerska 1895, s. 106).

W → bajkach nowelowych występuje niekiedy motyw obcięcia palców, mający podkreślić makabryczność czynów band zbójeckich. Działanie morderców zwykle polega na okaleczaniu → ofiar w celu zdobycia posiadanych przez nich kosztowności, zwłaszcza → pierścionków:

Rozebrali tę panią ze sukni, położyli ją na pieniek i toporem głowę odcięli; a potym i palce, na których siedziały pierścienie, także poobcinano (T 955 „Narzeczona zbójnika (Dziewczyna w chacie zbójeckiej)”; Petrow 1878, s. 160);
Tak potem lecom te zbóje i wiedom przepieknom paniom; przywiedli, co sie jém podobało, to robiéli ś niom, tak potem jo wzieni, pozewłócéli ze sukien i piestrzonek miała złoty na palcu, tak wzieni i palec ucieni... (T 955; Zawiliński 1889, s. 25).

W → bajkach komicznych motyw odcięcia komuś ręki czy palców bywa zwykle formą działania przypadkowego albo rozwiązania absurdalnego, które ma pozwolić bohaterowi wyjść z opresji, jak w realizacjach wątku T 1235 „Głupcy chwytają dzięcioła”. Makabryczny sposób działania służy wykazaniu niepoczytalności bohaterów, co ma wpływać na ich ośmieszenie, zwłaszcza gdy są przedstawicielami innych grup etnicznych czy regionalnych, jak w wyobrażeniach mieszkańców Wielkopolski o Mazurach (→ Obcy):

Chcąc złapać dzięcioła, a nie mając drabiny, stawali jeden na drugim pod drzewem, aż ostatni włożył rękę w dziuplę. Gdy stojący na dole usunął się, inni pospadali, ostatni tylko zawisnął, nie mogąc ręki wyjąć. Aby go z tego przykrego położenia wybawić, jeden z Chojanów śmignął toporkiem i odciął mu rękę od drzewa. (T 1235; Nitsch 1902, s. 674).

Sporadycznie w bajkach zdarza się motyw samookaleczenia, tzn. że bohater sam odcina sobie rękę, aby uniknąć → śmierci, gdy wpada w sidła istot nadprzyrodzonych, np. → biedy bądź licha. Zwykle chęć wzbogacenia się sprawia, że decyduje się na dotknięcie rzeczy wykonanej ze złota, a należącej do demona, ale ponieważ przedmiot (→ klucz, laska) okazuje się magiczny, ręka bohatera do niego przyrasta i jedynym sposobem rozwiązania problemu jest amputacja kończyny (np. T 1137 „Potwór oślepiony (Polifem)”; Gustawicz 1901, s. 254). Pozostawiona przez niego część ciała niekiedy staje się pokarmem istot demonicznych, którym w licznych bajkach przypisuje się tendencję do ludożerstwa (→ Kanibalizm):

Już był za pałacem, gdy wtem wyjrzało owo Licho oknem i woła: „Dam ci złotą laseczkę”. On się na to obejrzał, bo jeszcze pokusa w nim była i gdy ręką dotknął laseczki, czuje niestety, że mu ta ręka do niej przyrosła. Już go nią licho dźwiga do góry przez okno; strach go ogarnia, na szczęście, mając przy sobie siekierę, wolał złapaną swą rękę uciąć niż być zjedzonym. Musiało się tedy Licho uciętą przy laseczce ręka kontentować; on zaś sam nie oglądając się więcej, uciekł co duchu szczęśliwie. Przyszedłszy do ojca bez ręki, mówi mu: „Ojcze, wyprawialiście nas do licha, otóż dwóch mojich braci już licho pożarło, jam u niego rękę postradał; ach, nie czyńcie więcéj tego, bo widzicie jakeście się sami poszkodowali; ja będę wam posłusznym, poprawię się, choć-em o jedném ręku i domu nie opuszczę. (T 382 „Licho”; Kolberg 1875, s. 148-149).

Istotną rolę w przekazach ludowych odgrywa również czystość rąk, ich mycie, niezbędne do wykonywania czynności o charakterze mediacyjnym, jak np. leczenie (Libera 1995, s. 61) lub grzybobranie, które traktowano jak swoistą wyprawę w → zaświaty (Marczuk 2003, s. 114-115). Niedopatrzenie w tej sprawie przynosi bohaterom zaskakujące efekty:

Rankiem wczesnym po deszczu wiosennym wybrała się młoda niewiasta za grzybami. W lesie słychać było jeszcze, niby wrzawę piskliwą poza pniakami, gdzie Babki rosły kupą. Po deszczu na wiosnę to one, to one się roją jak pszczoły. Gdy kobieta Babkę urwała, zapaliła się jej jasnym płomieniem w ręku – a inne sczezły pod pniakami, wrzasnąwszy jak stado gęsi. Cały rok owej kobiecie jątrzyła się ręka, aż dopiero znachor ze wsi sąsiedniej zamówił jej oparzeliznę – a oraz odgadł, że idąc do lasu, kobieta była nieczysta, tj. nieumyta. (brak w PBL; K[olbuszowski] 1895, s. 178.)

W → podaniach wierzeniowych czasami mowa o nieczystym dotyku, głównie w odniesieniu do istot diabelskich lub osób → zmarłych. Postaci demoniczne zostawiają odciski swych palców na drzwiach, → kamieniach, niekiedy na ludzkim ciele jako świadectwo ich bytności oraz znak przypominający o powinnościach, których człowiek zaniechał:

W Chłądowie pod Witkowem kobieta, umierając, poleciła córce, aby ją pochowała boso. Córka nie usłuchała i ubrała ją w trzewiki. W nocy nieboszczka poszła do sąsiadki, prosząc jej, aby powiedziała córce nieposłusznej, żeby dała pieniędzy za jej duszę, za to, że nie wykonała woli umierającej. Dla potwierdzenia słów swoich wycisnęła ślad pięciu palców na drzwiach domu. Ślad ten pozostał, i nieboszczka już się nie pokazała. (Brak w PBL; Knoop 1895, s. 27).

Być może pogłosem wierzeń w moc diabelskiej ręki jest znany w folklorze dziecięcym motyw czarnej (czerwonej, żelaznej) łapy, która dzieci prześladuje, trze tarką po plecach, a niekiedy doprowadza do ich śmierci (Simonides 1976, s. 167-170). W niektórych wypadkach dziewczynka, gdyż ona jest najczęściej bohaterką makabrycznych opowieści, uchodzi z życiem tylko dlatego, że za radą swej matki na swoje miejsce w łóżku kładzie lalkę lub kukłę. Rano pozostawiona figura wykazuje ślady duszenia, co przypomina sytuację z dawnych podań wierzeniowych o → zmorach (Simonides 1976, s. 167).

W bajkach ludowych można znaleźć również odbicie chłopskiego tabu związanego z dotykaniem.Gdy na co dzień była to jedna z podstawowych form sensualistycznego poznawania rzeczywistości, w sytuacjach obrzędowych unikano przejmowania przedmiotów czy dotykania niektórych osób gołą ręką, by nie zakłócić przebiegu uroczystości poprzez skalanie tego, co zyskiwało charakter sakralny. Bezpośredni, cielesny kontakt był czynnością zakazaną przede wszystkim w chwilach początku, czyli w momentach inicjujących nowy stan (Wasilewski 2010, s. 270-271). Z tych samych powodów w trakcie → wesela niejednokrotnie obiektem obrzędowym stawała się chustka bądź inna materia, ułatwiająca symboliczną izolację panny młodej od otoczenia (Wasilewski 2010, s. 270), czego pogłosem zdaje się być scena bajkowa, w której bohater, aby wyzwolić zaklętą królewnę, musi ją rozpoznać wśród siedzących w kręgu wielu dziewcząt z welonami na twarzach:

I otworzyli zaraz drzwi do pokoju księżniczki, i widzą że tu siedzi aż trzy kobiety pod długiemi białemi zasłonami, a wszystkie jednakowo wyglądają. I mówi czarownica: „jeżeli zgadniesz, która z nich księżniczka, toś wygrał, a jak nie, to cię te dwie które nie są księżniczki (ale baby, czarownice) w sztuki poszarpią“. I patrzy ów szewczyk i patrzy, i nie śmie zgadywać, bo wszystkie trzy tak były do siebie podobne, że nie wiedział na którą ma zgadywać. I kiedy się tak wpatruje, aż tu widzi, że rój pszczół nad głową jednej z nich wciąż krąży – i myśli sobie: pewnie to ta będzie! I wskazuje na nią, - a czarownica mówi: „no, masz szczęście – tyś widzę od Boga szczęśliwy“. I nie mogli mu poradzić – ożenił się on z tą księżniczką i był królem, a te wszystkie złe duchy i ludzie odpędzono i potracono (T 554 „Wdzięczne zwierzęta”; Kolberg 1962 (1984), s. 193).

Odrębną grupę stanowią opowieści o rękach osób zmarłych, zazwyczaj wystawianych zza grobu, aby w ten sposób domagać się modlitwy, → chleba lub łaski. Zwykle tego typu działania podejmują → dusze pokutujące, które nie mogą znaleźć pośmiertnego spokoju:

Naraz w stropie solnym nad siedzącymi zaczął się rozlegać łoskot i turkot, jakby kto wozem jeździł, a gdy robotnicy spojrzeli w górę, widne były dwie ręce wystające po ramiona ze sklepienia. Po małym czasie dała się słyszeć żałośliwa prośba: ,,dajta chleba, dajta! dajta światła, dajta!”. Z młodszych rzekł jeden do chłopca: „ ta-daj mu światła”, a sam powstał i ukroiwszy chleba kawał, już miał go podrzucić pod strop; ale wozak stary zatrzymał niedoświadczonego, bo wspomniał jako przed laty jeden z górników chléb rzuciwszy proszącéj duszy, uderzony został w głowę bryłą soli z góry spadającą i życia się zbawił. ,,Innego mu tam chleba i światła trzeba”, dodał stary i ukląkł. Za nim poklękali wszyscy obecni i odmówili „Anioł Pański” i „Wieczny odpoczynek”. W tedy ręce napowrót się cofnęły do stropu solnego, a miluchno i pobożnie dziękowały wszystkim za zbawienie. (T 504 „Dary krasnoludków”; Ciesielski 1869, s. 57).

Wśród bajek ludowych znajdują się także opowieści o wykorzystywaniu kończyn górnych osób zmarłych w praktykach medycznych lub złodziejskich. Martwe ręce ułatwiają m.in. pozyskanie ukrytego → skarbu, a z kolei płonące palce pochodzące od ciał → wisielców służą jako świece usypiające ludzi i ułatwiające przestępcom rabunek. W kulturze chłopskiej istniało przekonanie, iż palce lewej ręki nieboszczyka używane w praktykach złodziejskich zapewniają niewidzialność i umożliwiają uśpienie potencjalnych ofiar napadu (Paluch 1995, s. 79; Biegeleisen [1930], s. 110). Szczególnie poszukiwane były palce martwych dzieci oraz płodów, z których ciał wykonana świeca miała ułatwiać skuteczne przeprowadzenie napadu rabunkowego (Biegeleisen 1929, s. 72):

Złodzieje, chcąc wejść do jakiego domu tak, aby nikogo nie zbudzili, muszą mieć świece w następujący sposób przygotowane: zabiwszy ciężarną kobietę, wyjmują z niej dziecko, i wyciągają mu żyły ze średnich palcy u rąk i nóg. Z żył tych i z wosku robią następnie świeczki, których zapalają tyle, ile osób chcą uśpić. (T 304A „Tłuszcz trupi”; Ciszewski 1887, s. 35; por. Malinowski 1901, s. 56).

Do rzadkości należą opowieści przedstawiające wykorzystanie ręce zmarłych osób bliskich. W jednej z historii T 690 „Skarb wykopany ręką trupa”, dotyczącej niezwykle skąpego człowieka, który przed śmiercią zakopuje → pieniądze, by nikt ich nie przejął, nawet najbliższa rodzina, gwarancją nienaruszalności majątku okazuje się zaklęcie wypowiedziane przez umierającego: „siećcie tu piniąski, bo woz moje rącki zakopały do potyl, do pokil moje rącki was nie wykopią” (T 690; Klich 1910, s. 36). Syn, który widzi, co robi ojciec, i słyszy jego słowa, krótko po jego zgonie przenosi ciało zmarłego w miejsce ukrycia skarbu i wydobywa go rękami nieboszczyka, dzięki czemu może zachować pozyskane w ten sposób pieniądze (Klich 1910, s. 36).

Sporadycznie w bajkach mowa o okryciach rąk, czyli rękawiczkach, bowiem ten element odzieży należał raczej do stroju pańskiego i świadczył o przynależności do klas wyższych. W znaczeniu klasowym motyw rękawiczek występuje w bajkach ludowych traktujących o mieszkańcach → zamków bądź dworów:

Un wzion młode do tańca; jak zaceni z sobo tańcować, wtencas styjon z palica sygnyt i wpuściuł jy w rękawicke. Una ciekawaj co jy sie znajduje w rękawicce, leci do lampy oglądać co to je; patrzy, a to je sygnyt złoty; cyta cyfry na niem, a to je sygnyt tygo Joanusia, chtóremu przysięgła nie opuścić go jaz do śmnirci. Wtencas z żalu zamglała i upadła na podłoge; zaceni jo cucić, trzyć i po dochtorów posłali. Nicht nic nie poradziuł, una umarła (T 885 „Wierny kochanek”; Chełchowski 1889, s. 39).

W → legendach ludowych rękawiczka pochodząca od osoby sakralnej może przybrać dowolną postać, stając się świadectwem cudu (→ cudowność) o charakterze religijnym:

(Noe – V.W.) ukląkł na środku arki przed obrazem Matki Boskiéj częstochowskiéj; którą z domu, wchodząc do onéj arki, zabrał z sobą, a wyciągnąwszy ręce, płaczliwym głosem zawołał: „O moja Matko Boska częstochowska, dospomóż mi bo co ja biédny człek, z tymi juchami dziurami pocznę?”, Matka Boska ulitowała się nad nieszczęściem Noego; rzuciła mu z obrazu rękawicę, z téj rękawicy stał się kot, który podotąd gonił mysz czyli djabła, aż ją wreszcie zagryzł. (T 825 „Diabeł w Arce Noego”; Siarkowski, ZWAK 1883, t. 7, s. 111).

Współcześnie motywy rąk, dłoni, palców są tematem licznych prac literackich czy malarskich, ale nie zawsze zyskują znaczenia dodatkowe, wywodzone z tradycji ludowej, chyba że chodzi o adaptacje bajek. Jedynie w utworach fantastycznych ruch dłoni może być czynnikiem uruchamiającym czary wywołujące zmiany w rzeczywistości. Pewnym odniesieniem do magicznej siły rąk mogą być programy w sieci o rzekomych uzdrowicielach, wykorzystujących moc swych dłoni (zob. Netografia).

 

Bibliografia

Źródła: Chełchowski S., Powieści i opowiadania ludowe z okolic Przasnysza, t. I, 1889; Ciesielski W., Kilka podań górniczych, przy wycieczce do Wieliczki zebranych. (Z uniwersyteckich wspomnień), „Tygodnik Ilustrowany” 1869, nr 83; Ciszewski S., Lud rolniczo-górniczy z okolic Sławkowa w pow. olkuskim, ZWAK 1887, t. 11; Gustawicz B., O ludzie podduklańskim w ogólności, a iwoniczanach w szczególności, Lud 1901, t. 7; Klich E., Materiały etnograficzne z południowo-zachodniej części powiatu limanowskiego. Teksty gwarowe, MAAE 1910, t. 11; Knoop O., Podania i opowiadania z W. Ks. Poznańskiego. Streściła z niemieckiego Z.A. Kowerska, Wisła 1895, t. 9;Kolberg O., DW, t. 8, cz. 4, 1875; DW, t. 17, cz. 2, 1962 (1884); K[olbuszowski] E., Gwiazdy i grzyby w podaniach ludu, „Lud” 1895, t. 1; Kowerska Z.A., O dziewcynie przez rąk, Wisła 1895, t. 9; Malinowski L., Powieści ludu polskiego na Śląsku, cz. 2, 1901, t. 5; Nitsch K., Drobiazgi. Pojęcia ludu wielkopolskiego o Mazurach, Wisła 1902, t. 16; Petrow A., Lud ziemi dobrzyńskiej, jego charakter, mowa, zwyczaje, obrzędy, pieśni, przysłowia, zagadki, cz. III, ZWAK 1878, t. 2; Siarkowski W., Podania i legendy o zwierzętach, drzewach i roślinach, ZWAK 1883, t. 7; Świętek J., Lud nadrabski (od Gdowa po Bochnię). Obraz etnograficzny, 1893; Zawiliński R., Z powieści i pieśni Górali Beskidowych, 1889, Biblioteka „Wisły”, t. 5.

Opracowania: Biegeleisen H., Lecznictwo ludu polskiego, 1929; Biegeleisen H., Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, [1930]; Libera A., Medycyna ludowa. Chłopski rozsądek czy gminna fantazja?, 1995; Paluch A., Etnologiczny atlas ciała ludzkiego i chorób, 1995; Simonides D., Współczesny folklor słowny dzieci i nastolatków, 1976;Tylkowa D., Medycyna ludowa w kulturze wsi Karpat polskich. Tradycja i współczesność, 1989; Wróblewska V., Ręce/dotykanie, [hasło w:] Sensualizm w kulturze polskiej, red. W. Bolecki; Wasilewski J.S., Tabu, 2010.

Netografia: ręce, które leczą, https://www.youtube.com/watch?v=vK8I9kZn7ck [dostęp: 12.12.2021]; byszek nowak energetyzowanie wody, https://www.youtube.com/watch?v=3ePLx6Pu2-8 [dostęp: 12.12.2021].

 

Violetta Wróblewska

06.01.2022