en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Kawa

Motyw rzadko obecny w → bajkach ludowych. Wśród chłopstwa czarna kawa uchodziła za napój wyjątkowy, głównie szlachecki (w Polsce znany od XVII, na dworach popularny od XVIII w.; Kolberg 1963 (1885), s. 56), świadczący o zamożności tych, którzy regularnie go pijali (zwykle z mlekiem), co podkreślają ludowe → pieśni: „Dawniej ja do żniw chodziła / od dnia do dnia; / dzisiaj jam żoną i panią / kupca z Wiednia. // Jadało się na śniadanie, / żur z prażużką/ teraz kawa jest posiłkiem /w mojem brzuszku” (Kolberg 1963, s. 7); „Ślachcianki nie chcę, chóc mi sercu miła: / jesce w łózku lezy, już by kawe piła” (Wasilewski 1889, s. 179). Na wsi serwowano ją okazjonalnie w trakcie najważniejszych uroczystości, jak → wesela (Kolberg 1982a, s. 191; Kolberg 1964 (1888), s. 232; Udziela 1892, s. 25) oraz stypy (Nadmorski (Łęgowski) 1892, s. 62), niekiedy w czasie świąt wielkanocnych i bożonarodzeniowych (Rawita-Witanowski 1905, s. 101; Wasilewski 1889, s. 44). W chatach bogatszych kmieci, np. na Kujawach pruskich, kawę pito także z cukrem (Kolberg 1962 (1887), s. 49) bądź z arakiem (Daszyńska-Golińska 1902, s. 116), zaś u bambrów poznańskich spożywano do śniadania i po obiedzie (Kolberg 1982a, s. 80). Zdecydowanie częściej raczono się jej substytutem, czyli kawą zbożową, przyrządzaną z prażonych ziaren żyta i jęczmienia, której receptura trafiła do Polski z Prus pod koniec XVIII wieku. Zdarzały się także zamienniki z cykorii oraz buraka. Zbożowa kawa, zwana zbożówką, jedynie kolorem przypominała tę czarną, właściwą, ale miała niekwestionowane zalety – była tania i powszechnie dostępna. Pito również kawę z dębu, także w celach medycznych, np. przeciw czerwonce (Kujawska i in. 2016, s. 132). Zastosowanie lecznicze miała również kawa naturalna, którą zalecano na dreszcze, bóle głowy, w formie napoju z dodatkami, z cukrem lub cytryną, bądź w postaci zmielonej jako okład (Kujawska i in. 2016, s. 187). 

W bajkach ludowych trudno ustalić, o jaki rodzaj kawy chodzi, zwłaszcza że bohaterowie nie raczą się nią zbyt często. Na jej spożycie wskazują nieliczne przykłady, w których pojawia się na zasadzie wzmianki, jak w żartobliwej formule finalnej (→ formuliczność) w wariancie wątku T 315 → „Żelazny wilk”: „Tak żyli, żyli, kawe pili, jak umarli, ziemie żarli” (Saloni 1903, s. 340). W końcowych zdaniach bajki magicznej zwyczajowo wylicza się napoje weselne: piwo, wino, miód („Ja tam byłem, miód i wino piłem”), zaś w przywołanym przekazie raczej chodzi o podkreślenie zamożności bohaterów, których stać na regularne spożywanie napoju, chociaż nie ma pewności, o jakiej jego odmianie mowa. 

O tym, że prawdziwa kawa nie była powszechna w chłopskiej kuchni w XIX wieku, świadczą również sposoby jej przedstawienia w bajkach. Zwykle pojawia się jako przedmiot magiczny albo napój zupełnie nieznany, wywołujący konsternację wśród domowników. Kawę naturalną, czarnoziarnistą traktowano jako obcą, pochodzącą spoza typowego chłopskiego menu, a przez to wywołującą nieprzewidywalne skutki, zwłaszcza jeśli podawano ją z dodatkami.

Jednego razu miał król córkę bardzo łebską; taka ładna była co niepodobno. To też król ją bardzo ulubił. Tej matce było markotno że ón te córkę tak bardzo kocha. I ona niewiedziała co miała tej córce zrobić, żeby onemu jo zbrzydziła. Ale poszła do (h)aptyki, i kupiła proszek i dała tej córce wypić z kawą. A ta córka nie wiedziała co to jest, i wypiła jako kawę. I zrobiuła sie w ciąży od tych proszków. Tak ta matka mówi do swego męża: widzisz, tageś ją lubił, kochał, a patrz co ci za świństwo zrobiła. Tak ten król sie rozgniwał i kazał te córkę wyprowadzić nad morze i rybakom rozkozał żeby ją wsadzili w łódkę i puścili na wodę, że się miała zatopić… (T 708 „Syn potwór”; Kolberg 1982, s. 115-118).

Na możliwość zajścia w ciążę po wypiciu "czarnego napoju" wskazuje również pieśń ludowa o dziewczynie powracającej ze dworu: „(…) tak bardzo ty utyłasz? Kawę piłam mamuniu”; Dowojna-Sylwestrowicz 1988, s. 158). Podobnie jak w bajce magicznej nie chodzi  o bezpośrednie łączenie wypicia kawy z ciążą, lecz o społecznie dopuszczalną formę mówiena o tabu seksualnym dotyczącym kontaktów przedślubnych i ich skutkach (Wróblewska 2024, s. 233-237 ).

Obcość ziarnistej kawy w bajkach podkreśla także przypisywane jej pochodzenie. Brak wiedzy o kawowcach, o zasadach i miejscach uprawy rośliny decydował o tym, że lokowano ją w krainach niezwykłych, fantastycznych, utożsamianych z rajem, w których cudowne potrawy oraz różne smakołyki rosną na → drzewach:

Idzie, idzie, chodzi od miejsca do miejsca; prześliczna tu kraina, rajska! Sam cukier i kawa rośnie na drzewach, pomarańcz sam i cynamon. Jaze strach, tak sie najadł, tak sie napił wody w źródle co winny smak miała. — „No, kiej tak” mówi do siebie, a po brzuchu się maca, „to trza teraz zagrać... co sie stanie?”. I tak se idąc zaszedł w zieloną rajską dolinę. Patrzy, owce sie pasą. Ale jakie! Aż błyszczy do słońca srebrna wełna i oczy perłowe, a największa między nimi ma złotą wełnę, oczy diamentowe (Kolberg 1875, s. 62).

Nieznajomość podstawowych informacji o czarnej kawie i sposobach jej przyrządzania oraz serwowania świadczą realizacje wątku → bajki komicznej T 1339C „Gotowanie niezmielonej kawy”. Historię jako prawdziwą odnotował Władysław Orkan w swoich Listach ze wsi (1925, t. 1, s. 108-109), opisując przygotowania gospodyń w związku z przyjazdem księdza. Wiejskie kobiety, pragnąc uraczyć niezwykłego gościa czymś szczególnym, ustalają, że jedna poczęstuję go herbatą, a druga kawą. Nie wiedząc jednak, jak zaparza się oba napoje, gotują liście i ziarna w taki sam sposób jak kaszę, a następnie podają na talerzach, wzbudzając śmiech tego, którego częstują. Kapłan nie wyprowadza gospodyń z błędu. Podobne opisy nietypowego gotowania kawy odnotowano w połowie XIX wieku na prowincji „w austriackim cesarstwie” (Jezernik 2021, s. 282-283). Oprócz przykładu Orkana powyższą anegdotę w zmodyfikowanej postaci utrwalił Otto Knoop w Wielkopolsce, przy okazji prezentując opory, z jakimi kawę wprowadzono do rodzimej kuchni:

W czasach, gdy kawa zaczynała wkraczać do Europy i powoli zadomawiać się, mieszkał w Lubowie pewien młody chłop, którego natura nie obdarzyła szczególną mądrością. Gdy pewnego razu na targu we Wronkach usłyszał także o tym nowym cudownym napoju, kupił dla swojej żony funt najlepszej surowej kawy, aby przygotować jej w domu niespodziankę. Załatwiwszy sprawunki w mieście, wracał do domu. Żona przywitała go już w drzwiach zwyczajowym pytaniem: "No, cóż dobrego mi przyniosłeś, mój drogi mężu?". "Coś wspaniałego" – odparł – "patrz tylko na te piękne ziarna, które w mieście nazywają kawą i które mieszczanie tak lubią ze względu na ich smak. To będzie dopiero wyśmienity obiad!". Kobieta z błyszczącymi oczami przyjęła ten rzadki owoc, starannie wypłukała ziarna i wrzuciła je do stojącego już garnka z wrzącą wodą. Następnie dodała solidny kawałek wołowiny, przyprawiła wszystko ziołami i przyprawami i z bijącym sercem czekała na chwilę, kiedy ziarna zmiękną. Ale godzina za godziną mijała – mięso się rozgotowało, południe przyszło i minęło, lecz ziarna pozostały twarde jak wcześniej. W końcu żonie puściły nerwy, wyrzuciła ziarna do koryta, opłakiwała zmarnowane mięso i obsypała zaskoczonego męża ostrymi wyrzutami. Chłop, przekonany, że został oszukany, popędził do kupca do Wronek i zażądał zwrotu pieniędzy. Kupiec wypytał go dokładnie, a gdy usłyszał, jaki los spotkał kawowe ziarna, wybuchnął głośnym śmiechem i na koniec podał zdezorientowanemu chłopu przepis na przygotowanie napoju, dorzucając jeszcze funt najlepszej kawy. Chłop wrócił do domu i teraz jego początkowo niechętna żona musiała przyrządzić napój. I oto, już przy pierwszej filiżance, poprosiła męża o przebaczenie, że go tak wcześniej beształa, i obiecała, że odtąd będzie mu codziennie parzyć dzbanek dobrej kawy. I tak też zostało. (T 1339C; Knoop, Sagen und Erzählungen aus der Provinz Posen, 1893, s. 211-212 – przeł. V.W.)

Zachowania wiejskich gospodyń w przywołanych przekazach, dające się powiązać z serią kawałów o tzw. → głupich sąsiadach, wyśmiewających przywary mieszkańców pobliskich wsi czy miasteczek, znalazły odbicie w powiedzeniu funkcjonującym na polskim Pomorzu: „(…) tam, gdzie się kawę jada łyżkami, a pieniądze mierzy garncami” (Kujawska i in. 2016, s. 186). Zdanie można odczytywać dosłownie jako określające miarę bogactwa danej miejscowości niczym mierzenie pieniędzy garncami znane z Księgi 1001 nocy z baśni „O Ali Babie i 40 rozbójnikach”. W kontekście bajki o gospodyniach przygotowujących kawę i herbatę dla księdza powiedzenie daje się interpretować jako kpina z nierozgarniętych sąsiadów bądź jako zapis bajkowych doświadczeń nie mających nic wspólnego z rzeczywistością. 

O niechęci wobec „czarnego napoju” na wsi osób o tradycyjnym światopoglądzie świadczy wypowiedź księdza Symforiana Tomickiego w dziełku pt. Mądry Wach według opowiadania Jana Grzeli (1866), w którym przy okazji pouczania chłopstwa w zakresie sposobów pracy, prowadzenia domu, jak też obyczajnego zachowania, mowa o obcości kawy i jej szkodliwym wpływie na zdrowie dorosłych oraz dzieci (nadmierne pobudzenie). Mimo że przedstawiana jest jako napój popularny, zwłaszcza w wersji zbożowej bądź mieszanej (kawa naturalna i zbożowa), zaleca się jej zastępowanie swojskimi polewkami jako bardziej przystającymi do wiejskiego trybu życia (Tomicki 1866, s. 63-69; Kolberg 1965 (1862), s. 46-47). 

Współcześnie czarna kawa jest powszechnie występującym i spożywanym napojem, przyrządzanym na wiele sposobów, więc staje się często tematem nowych form folkloru, jak kawały czy memy, służąc – jak w przeszłości – krytyce różnych ludzkich przywar (zob. Netografia).

 

Bibliografia

Źródła: Dowojna-Sylwestrowicz M., Teksty szlachty żmudzkiej, Wisła 1888, t. 2; Knoop O., Sagen und Erzählungen aus der Provinz Posen, 1893; Kolberg O., DW, t. 3, cz. 1, 1962 (1867); DW, t. 8, cz. 4, 1875; DW, t. 9, cz. 1, 1982a; DW, t. 10, cz. 2, 1876; DW, t. 13, 1963; DW, t. 14, cz. 6, 1982b; DW, t. 24, cz. 1, 1963 (1885); DW, t. 27, cz. 4, 1964 (1888); DW, t. 39,1965 (1862); Orkan W., Listy ze wsi, t. 1, 1925; Saloni A., Lud łańcucki. Materiały etnograficzne, MAAE 1903, t. 6; Tomicki S., Mądry Wach według opowiadania Jana Grzeli, 1866.

Opracowania: Daszyńska-Golińska Z., Badania nad alkoholizmem w Galicji Zachodniej, „Lud” 1902, t. 8; Jezernik B., Kawa, przeł. J. Pomorska, 2021; Kujawska M., Łuczaj Ł., Sosnowska J., Klepacki P., Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych. Słownik Adama Fischera, 2016; Nadmorski Dr (Łęgowski), Kaszuby i Kociewie, 1892; Rawita-Witanowski M., Kłodawa i jej okolice pod względem geograficzno-krajoznawczym, 1905; Udziela S., Lud polski w powiecie ropczyckim w Galicji, 1892; Wasilewski Z., Jagodne. Zarys etnograficzny, 1889; Wróblewska V., Tabu w polskiej bajce ludowej (Studium folklorystyczne), 2024.

Netografia: Kawały o kawie – kawałyki, https://sypane.pl/blog/kawa/kawaly-o-kawie-kawalyki/ (dostęp: 8.11.2025 r.); Najlepsze memy o kawie na Dzień Kawy. Spróbuj się nie zaśmiać, https://kobieta.onet.pl/warto-wiedziec/najlepsze-memy-o-kawie-na-dzien-kawy-sprobuj-sie-nie-zasmiac/532k6n0 (dostęp: 8.11.2025 r.).

 

 

Violetta Wróblewska

23.11.2025