en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Głuchota/Głuchy

Popularne motywy wielu → anegdot, dość często występujące w → legendach i → podaniach wierzeniowych, natomiast słabo reprezentowane w → bajkach magicznych.

W tekstach ludowych głuchota jako przyczyna społecznej izolacji stanowi znak przynależności do → zaświatów. Wierzono, że → dziecko nieme i głuche od urodzenia zaczyna w siódmym roku życia mówić i słyszeć, co interpretowano jako zakończenie procesu przejścia do świata ludzi (Gustawicz 1902, s. 274). Z kolei utrata słuchu przez człowieka jest jednym ze zwiastunów bliskiej → śmierci. Na przykład w bajce magicznej opartej na wątku T 331B „Śmierć w dziupli” kostucha pyta człowieka, który ignoruje zapowiedzi zgonu: „Czyż mało jeszcze miałeś posłańców? Czy to, że ci włosy posiwiały, zęby wypadły, żeś ogłuchł, utracił wzrok i siły w nogach nie byli posłańcy? Już teraz nic ci nie pomoże, – pójdź ze mną. I zabrała go i znikli oboje” (Mleczko 1902, s. 50). Brak słuchu charakteryzuje także przedstawicieli zaświatów, np. → zmory. W jednej z opowieści wierzeniowych (T 4010 „Zmora żoną”) gospodarz męczony nocami przez zjawę „obiecał jej dać coś z domu nazajutrz, byle tylko przestała go dusić. Zmora zgodziła się, a na drugi dzień przyszła do chaty głucha kobieta, dopytując się o gospodarza, którego wtedy nie było w domu” (Udziela 1900, s. 409-410). Wierzono, że głuchota charakterystyczna jest także dla niektórych → aniołów, np. deszcz roznosi niebieski posłaniec nie słyszący poleceń → Boga, dlatego opady są tam, gdzie ich sobie nie życzą (Żmigrodzki 1896, s. 329).

W kulturze ludowej rzeczywisty brak słuchu to kalectwo wyłączające jednostkę z życia wspólnoty. Osłabienie lub utrata słuchu oznaczały obniżenie przydatności człowieka lub zwierzęcia dla społeczności. Ilustrują to → bajki zwierzęce (T 101 „Stary pies i wilk”) o → psie, który ogłuchł na starość i został wyrzucony przez gospodarzy, ponieważ nie mógł już wypełniać swojej roli:

Gospodarz miał psa, który nazywał się Sobol i który mu służył za pastucha […]. Ale przeszło kilka lat, Sobol się zestarzał, trochę ogłuchł, trochę zaniewidział, nie mógł biegać tak prędko, jak dawniej i zaczął łaskę tracić. Nareszcie gospodarz z gospodynią uradzili, że nawet szkoda jeść dawać takiemu niedołędze; wzięli wypędzili go do lasu (Ulanowska 1889, s. 783; por. Piątkowska 1898, s. 417).

Samodzielne leczenie przez ludność wiejską chorób uszu, będących także przyczyną głuchoty, było prawie niemożliwe ze względu na utrudniony dostęp do wnętrza chorego organu. Tzw. tępy słuch leczono przez rozgrzewanie ucha ciepłym moczem, krwią lub zapaloną tkaniną (Biegeleisen 1929, s. 157), przeciw szumowi w uszach, który prowadzić miał do głuchoty, stosowano okłady z piany → wody bieżącej (Świętek 1902, s. 367). Ponieważ jednak nie każde uszkodzenie słuchu poddawało się leczeniu ludowymi metodami, często zawierzano uzdrowienie cudownym obrazom czy → kamieniom (Witort 1896, s. 211). Otuchy dodawały podania o przypadkach cudownego przywrócenia słuchu:

W wigilię Narodzenia Najświętszej Marji Panny przywieziono z Olesna do Lubecka chłopca mniej więcej siedem lat mającego i zupełnie głuchego. Ksiądz proboszcz ujął go za rękę, zaprowadził do kościoła i głośno zmówił za wobec niego „Witaj Królowo Niebieska”. Po modlitwie tej chłopiec odzyskał słuch. Wielebny ksiądz proboszcz zaświadczał ten cud kapłańskim swem słowem (Szczech 2012, s. 101-102).

W opowieściach wierzeniowych o podrzutkach realizujących wątek T 5085 → „Dziwożona (kraśnię)” znalazło odzwierciedlenie także ludowe przekonanie o demonicznej etiologii głuchoty: „We Dworach była kaleka głuchoniema, ślepa i pokrzywiona w straszliwy sposób, która w gniewie potrafiła wybełkotać niewyraźnie tylko jeden wyraz, niby: djobe! – Kalekę tę uważały stare baby za płód diabła, za odmieńca” (Udziela 1925, s. 23).

Częstym motywem w bajkach jest głuchota jako → kara, przy czym pozbawienie słuchu to sankcja, która dosięgnąć może zarówno ludzi, jak i istoty nadprzyrodzone. W bajkach magicznych (np. T 451 → „Siedem kruków”) odebranie słuchu pojawia się jako element finalny, świadczący o triumfie sprawiedliwości: „tylko macierz królewska za karę, że synową swą zgubić pragnęła, stała głucha i ślepa, i niema jako kamień bez czucia i głosu…” (Królowa Niebios, s. 96). W opowieściach wierzeniowych (T 3125 „Czarownik i złodziej”) wykonawcą kary są np. maślaki, postrzegane przez lud jako → czarownice, bowiem zabierają soki innym grzybom, podobnie jak wiedźmy odbierają mlekom krowom (Kolbuszowki 1895, s. 197-198). Głuchota spowodowana przez maślaka ma być karą za kradzież:

[…] złodziej „rozgarnął węgle i grzyby układał na ogień […], a gdy sięgnął po maśluszkę, to tak mu w ucho strzeliła – aż ogłuchł – a potem krzyknął co miał mocy: „Ratujcie ludy” – Huk i krzyk usłyszała pogoń […] i złodziej został ujęty. Do samej też śmierci pozostał głuchy na jedno ucho (Kolbuszowki 1895, s. 199).

W legendach głuchota bywa także konsekwencją oszustwa (np.w realizacjach wątków T 750 - T 779 „Nagrody i kary”). W jednej z opowieści pewien dziedzic oszukał fundatorkę → kościoła w Tarnawie i wybudował sobie dwór, a „Pan Bóg skarał go za to i na dzieciach, bo miał jednego syna ciemnego, drugiego niemowę, a trzeci był głuchy” (Kaczmarczyk 1904, s. 132). Odebranie słuchu jest w przekonaniu ludu karą stosowaną przez Boga także wobec aniołów lub śmierci. W przekazach T 795 „Anioł śmierci i wdowa” niebiescy posłańcy i śmierć są pozbawieni możliwości słyszenia. Głusi wysłannicy są nieczuli na ludzkie cierpienie i dzięki temu posłusznie wykonują swoje zadania:

Była jedna wdowa z siedmiorgiem dzieci, pracowała na te dzieci, hodowała swoje sierotki, była im wszystkim na świecie: i ojcem i matką. Wtem wdowa zaniemogła ciężko i Bóg przeznaczył jej śmierć; posłał po jej duszę trzech aniołów. Aniołowie nadlecieli do jej chaty, aby wziąć duszę biednej wdowy; ale usłyszawszy płacz drobnych dzieci, widząc ich rozpacz, odlecieli i powiedzieli „Hospodu”, że nie mogą wziąć tej duszy, bo im żal nie daje. Bóg więc posłał innych trzech aniołów i nakazał wziąć duszę koniecznie. Ci nadbiegli i zaczynali już brać duszę z ciała, ale dzieci tak płakały, tak piszczały, że żal ścisnął ich serca i duszę zostawili. Powrócili do nieba. Bóg pyta ich: „Gdzie dusza?” — „Panie! — odpowiedzieli — my duszy nie wzięli, bo żal nam sierot”. W tedy Bóg posłał trzech aniołów głuchych i ślepych, aby płaczu sierot nie słyszeli, żalu ich nie widzieli. Ci dopiero zabrali duszę wdowy i do nieba ją zawiedli, gdzie czysta i szczęśliwa na wieki z Bogiem została (Kolberg 1973, s. 106).

W opowieściach ludowych może wystąpić również głuchota udawana. W → bajkach nowelowych i komicznych symulowany brak słuchu, podobnie jak i inne rzekome → kalectwa, może być narzędziem wymierzania sprawiedliwości. W narracjach o niewiernej żonie (T 1380 „Niewierna żona i mąż udający ślepca”) mąż, podszywając się pod → świętego (→ Piotra, Jana), daje fałszywe zalecenia małżonce, która chce go uśmiercić. Głuchota → mężczyzny ma być skutkiem zjedzenia smakołyków i przybliżyć moment jego zgonu:

„Jak zajdziecie do chałupy, macie kaczki; weźcie, ugotujcie chłopu czy dwie, czy trzy, a jak te zje, to nic nie bedzie słyszał”. Zjadłszy kaczki, mąż konsekwentnie udaje utratę słuchu, by otrzymać kolejne smakołyki, mające wywołać następne choroby: „Chłop nic nie odpowiada, bo udaje głuchego. Baba bardziej krzycy i pyta: „Bedziesz jeszcze?” – Chłop nic! – jaz mu przyszła i do ucha krzyknęła, dopiero wtedy leśny sie odzywa: „Czy gadasz co?”. Dopiero baba, co ino jej sił starcy, pyta sie go, czy będzie jad sperkę. Ale chłop nie chciał. Ale baba nie zważała na to, bo widziała, ze jej chłop po kaczkach stał sie głuchym, pewną tedy była, ze po sperce oślepnie (Świętek 1893, s. 420-421; por. Kolberg 1970 (1888), s. 564).

W anegdotach głuchota również stwarza możliwość odwetu za niewybredne żarty. W wątku T 1698F „Magnat i złośliwy głuchy” arystokrata żartuje z głuchego szlachcica (lub chłopa) i życzy mu, by go powieszono, na co ten pokornie odpowiada, że panu należy się pierwszeństwo: „bodaj cię obwieszono! (...) – nie godzienem ja tego; przed innymi ichmościami, lepiej kolejno” (Barącz, s. 64-65). Najczęściej symulowana głuchota pojawia się w ludowych humoreskach kpiących z lenistwa (T 1698M „Udana głuchota”). Bohater (baba, → dziad, → parobek) wzywany do pracy lub kościoła udaje głuchego, bez trudu słyszy jednak zaproszenie do stołu lub na zabawę do → karczmy: „Babko, dzwonią do kościoła. – Bolą nogi. – Babko, grają. – A gdzież są moje chodaczyska, trzeba ruszać do karczmiska”; „Dziadku, dzwonią – Nie słyszę – Dziadku, grają – Podajcież mi kurpieliska, bo polecę do karczmiska” (Adalberg 1889-1894, ss. 6, 116).

Anegdoty o osobach głuchych, a właściwie niedosłyszących, budowane są na kanwie realnych sytuacji życiowych, wywołanych niemożnością porozumienia się. Efekt humorystyczny osiągany jest w nich dzięki zastosowaniu asonansów lub konsonansów. Rymy takie tworzone są przez zestawienie słów o identycznych samogłoskach lub spółgłoskach, co eksponuje nieadekwatność odpowiedzi do pytania mimo fonetycznej zbieżności kończących je słów. Bajki komiczne prezentują rozmowy z niedosłyszącym na temat codziennych prac lub sytuacji handlu, kopania gliny, łapania → ptaków, pytania o → drogę itp. Powodem nieporozumień może być niedosłuch chłopa zamierzającego sprzedać gęś, kurę lub prosię na targu (T 1698A „Bartosz i gąsior”; T 1698K „Głuchy w sklepie”):

Jak się macie Łukaszu? – Niese kurę w koszu. – Jak się ta żona mają? – Trzy złote mi dają. – Czyście wy głupi? – Kupi kto, to kupi. – Ja się z wami nie dogadam. – Jak nie kupi wezmę do dom (Cercha 1919, s. 60-61);
Kupił se chłop prosie i gnoł go, a drugi chłop idzie i godo mu: – Chłopku za wiela to prosie? A ón mówi: – Z Jeleśnie. Potem sie pyto: – Chłopku, skąndzeście? A ón mu godo: – Za pietnoście. A ón mu: – E, chłopku, głupiście. A ten se mówi: – A kto głupi to kupi i pożenię se ku chałupie (Jakóbiec 1901, s. 92).

Źródłem → komizmu są także odpowiedzi niedosłyszącego pytanego o wykonywaną pracę (T 1698J „Głuchy robotnik”; T 1698H „Schwytany ptak”): „Mateuszu, szczęść Boże! – Glinę kopię. – Dużoście nakopali? – I ja też tak myślę, ze się zawali” (Ciszewski 1886, s. 332).

W kulturze ludowej dominowały przekazy werbalne, które lokowały nadawcę i słuchaczy w tej samej czasoprzestrzeni. Słuch i mowa stanowiły podstawowy środek przekazu informacji, a utrata jednej z tych zdolności czyniła proces komunikacji werbalnej niemożliwym, stąd w folklorze głuchotę utożsamiano z niemotą (→ Milczenie). Wskazuje na to m.in. ludowe określenie obcokrajowców słowem „głuchoniemcy”, odnoszone m.in. do → Niemców, tj. głusi i niemi, ponieważ nie rozumieją, co się do nich mówi i nie odpowiadają właściwie na pytania (Bystroń 1925, s. 103). Tego rodzaju konflikt jest źródłem anegdot T 1699 „Nieporozumienia językowe”, w których rozmowę prowadzą nosiciele dwóch języków i, mimo iż obaj słyszą doskonale, efekt rozmowy jest taki sam, jak gdyby jeden był głuchy. Nie mogą zrozumieć się góral i Węgier, z który dugi zgubił worek z jedzeniem:

[…] zapytał go więc: „Hej, ty człowiek, nie znalaz ty przypadkiem tri powolenia i naślik masła we wreciu?”. Góral tego wcale nie zrozumiał (a właśnie znalazł ten worek), odrzekł tedy: e nie nalazek, alek nalaz trzy placki i krózlik masła we worku. Węgier znowu górala nie zrozumiał i idąc dalej odrzekł z boleścią: „ach to ne to, co ja sem stracił”, i poszedł dalej szukać swej straty. Placki zaś i worek zatrzymał sobie góral (Kosiński 1883, s. 32).

Anegdoty wykorzystujące motyw głuchoty znane są w folklorze wielu narodów (Aarne 1914). W Polsce teksty humorystyczne o głuchych powielano w popularnych wydawnictwach dla ludu zawierających oprócz utworów folklorystycznych również powiastki moralno-obyczajowe i historyczne, życiorysy bohaterów narodowych. W zbiorach Kazimierza Bartoszewicza zamieszczono m.in. anegdoty oparte na wątkach T 1698J „Głuchy robotnik” i T 1698F „Magnat i złośliwy głuchy” (Perły humoru polskiego 1884, s. 80, 302).

Bibliografia

Źródła: Adalberg S., Księga przysłów, przypowieści i wyrażeń przysłowiowych polskich, 1889-1894; Cercha S., Kleparz, przedmieście Krakowa przed 50 laty. Studyum etnograficzne, MAAE 1919, t. 14; Ciszewski S., Krakowiacy. Monografia etnograficzna, t. 1, 1894; Ciszewski S., Lud rolniczo-górniczy z okolic Sławkowa, w powiecie olkuskim, ZWAK 1886, t. 10; Federowski M., Lud białoruski ziemi litewskiej, t. 3, cz. 2, 1903; Jakóbiec J., Przyczynek do rozmowy z głuchym, „Lud” 1901, t. 7; Kaczmarczyk K., Podania ludowe w Wiśniczu i okolicy, MAAE 1907, t. 7; Kolberg O., DW, t. 42, cz. 7, 1970 (1888); Kolberg O., DW, t. 51, cz. III, 1973; Kolbuszowki E., Gwiazdy i grzyby w podaniach ludu (Szkic etnologiczny), „Lud” 1895, t. 1; Barącz S., Bajki, fraszki, podania, przysłowia, pieśni na Rusi, 1886; Kosiński W., Materyjały do etnografii Górali Bieskidowych, ZWAK 1883, t. 7; Krček F., Do rozmowy z głuchym, „Lud” 1899, t. 5, nr 3; Królowa Niebios. Pobożne polskie legendy i opowiadania o Matce Boskiej, 1897; Magierowki L., Przyczynek do rozmowy z głuchym, „Lud” 1902, t. 8; Mleczko T., Świat zmarłych. Zwyczaje i zapatrywania ludu polskiego Galicyi zachodniej, „Lud” 1902, t. 8; Piątkowska I., Obyczaje ludu ziemi sieradzkiej. Szkic etnograficzny, „Lud” 1898, t. 4; Szczech B., W kręgu górnośląskich podań i legend. Biały Śląsk, powiat lubliniecki, powiat oleski, 2012; Świętek J., Lud nadrabski (od Gdowa po Bochnię), 1893; Udziela S., Dwory. Zapiski etnograficzne z 1901 i 1902 roku, PiMAAE 1925, t. 4; Udziela S., Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego, mieszkającego po prawym brzegu Wisły, „Wisła” 1900, t. 14; Ulanowska S., O klechdzie ludowej, „Wisła” 1889, t. 3.

Opracowania: Aarne A., Schwänke über schwerhörige Menschen: eine vergleichende Untersuchung, 1914; Biegeleisen H., Lecznictwo ludu polskiego, 1929; Bystroń J. S., Nazwy i przezwiska polskich grup plemiennych i lokalnych, PiME 1925; Gawełek F., Palma, jajko i śmigus w praktykach wielkanocnych ludu polskiego, „Lud” 1911, t. 17; Gustawicz B., Kilka szczegółów ludoznawczych z powiatu bobreckiego, „Lud” 1902, t. 8; Ketlicz M., Lecznictwo ludowe, „Lud” 1902, t. 8; Perły humoru polskiego, t. II, oprac. Bartoszewicz K., 1884; Świętek J., Z nad Wisłoka. Rysy etnograficzne ze wsi Białobrzegi w powiecie łańcuckim, „Lud” 1902, t. 8; Witort J., Przeżytki starożytnego światopoglądu u Białorusinów, „Lud” 1896, t. 2; Żmigrodzki M., Ukraina, „Lud” 1896, t. 2 .

Agnieszka Gołębiowska-Suchorska