en

Słownik
polskiej bajki ludowejred. Violetta Wróblewska

ISBN 978-83-231-4473-1

Kamień

Popularny → motyw wielu → bajek ludowych, pełniący różne funkcje w zależności od typu opowieści. W świecie przedstawionym może być elementem krajobrazu, budulcem, narzędziem pracy lub zbrodni, a niekiedy wykazywać nadprzyrodzone właściwości. Bardzo rzadko w bajkach ludowych mowa o kamieniach szlachetnych, np. diamentach (T 536 „Diamentowa góra”; Bronisch za: Polivka 1899, t. 5, s. 180-181), częściej o złocie lub → pieniądzach (np. T 676 → „Sezamie otwórz się”; Ciszewski 1894, s. 105-108). W licznych przekazach przypisuje się kamieniom bądź skamienieniu (motywowi znanemu m.in. z mitu o Niobe) znaczenia symboliczne (m.in. uśpienie, → śmierć, → kara, działanie → sacrum).

W → bajkach magicznych kamienie podlegają → metamorfozie, ożywają, są podatne na wpływy sił demonicznych. W realizacjach wątku T 342 „Czarownik ukarany” występują np. kamienie młyńskie, które przestają właściwie działać po rzuceniu na nie czaru:

A w okamgnieniu wyleciuł kamnień młyński z ganka od mielenia, wlecioł we woda i latał i latał a mlół. A tan czeladnik to bół czarownik, a stary młynarz obaczół, co sie dzieje, nakazoł chłopcu, żeby brzozowych rózgów se naciani i kożdy ze Bobo parmina rózgów, bo tan stary młynarz bół też czarownikiem i wiedział, że trzeba bić rózgami (T 342 „Czarownik ukarany”; Nitsch 1929, s. 167).

Do rozwiązania kłopotliwej sytuacji przyczynia się dopiero obicie kamienia, a w rzeczywistości pojawiającego się w tej postaci czeladnika – sprawcy nieszczęścia (Nitsch 1929, s. 168). Przypisywanie młyńskim kamieniom cech magicznych, a samym → młynarzom umiejętności czarowania wiąże się z ludowymi wierzeniami, wedle których gospodarze → młyna wchodzili w konszachty z → demonami, gdyż tylko dzięki temu mogli pozyskiwać władzę nad żywiołami (→ wodą, → wiatrem) wykorzystywanymi w swej pracy.

W bajkach magicznych równie często metamorfoza ludzi w kamienie jest formą → kary. W głazy zmieniają się → bohaterowie, którzy nie wywiązali się właściwie z powierzonych im zadań, nie okazali szacunku wobec starszych bądź złamali dany im zakaz, jak w niektórych realizacjach T 551 „Wyprawa po żywą wodę”. Trzej → bracia, pragnąc zdobyć leczniczą/ożywiającą wodę dla chorego → ojca lub zmarłej → matki, udają się na czarodziejską → górę, gdzie znajduje się niezwykłe źródło, ale warunkiem dotarcia na szczyt jest nieodwracanie się mimo słyszanych hałasów. Dwaj starsi młodzieńcy mimo zakazu spoglądają za siebie i w efekcie obracają się w kamienie:

„Daremnie go nie czekajcie” – odpowie im mądra baba – „już on więcej nie powróci. Stoi on teraz na Sobotniej górze, kamieniem w ziemię wrośnięty” (T 551; Zamarski 1902 (1852), s. 4-5).

W wątku T 300 „Królewna i smok” do skamienienia braci doprowadza → czarownica, wykorzystująca dobroć i naiwność młodzieńców:

Grzej sie przy tym ogniu, a tu idzie taká stará baba, smarkatá, wargatá i garbatá; lodu pełno na ni, od zimy sie trzęsie i gadá do niego: „Pánusku kochany, dajcie mi tyz przy tem ogniu sie rozgrzać, bo mi bardzo zimno”. – A ón ji odpowiadá: „nie widzis, ze ja sie grzeje? to pódź i ty i grzyj sie”, A óna mu mówi: „kiedy sie tyz tego pieska boje; zeby tyz pan wzion gałąske i tego pieska wycion, abo mu choć przygroził, by mie nie ukąsił”. – „Mój piesek nikogo nie ukąsił, to i ciebie nie ukąsi; nie bój się”, pódź, grzyj sie, ja ci nie bronie; a ty, stará carownico, ja psa skróś ciebi bił nie bede”. – A óna go jesce pytá, zeby mu choć przygroził. On wzion gałąske i pieskowi przygroził; – piesek skamieniał, – konicek skamieniał, – ón skamieniał (T 300; Kopernicki 1891, s. 15).

W bajkach ludowych magicznej transformacji nie podlega jedynie najmłodszy z braci, bowiem potrafi opanować swój lęk i oprzeć się prośbom wiedźmy. W efekcie udaje mu się zdobyć → żywą wodę i odczarować zaklętych krewnych.

Skamienienie młodzieńców staje się formą kary za nieposłuszeństwo, ale też znakiem tymczasowej śmierci, którą kończy dopiero pokropienie ich żywą wodą. Odczarowani w ten sposób bohaterowie nie odczuwają żadnych skutków upływu → czasu, niekiedy wydaje się im, że spali:

Jak ten brat wstał, to powiada: ,,O jakże mi sie to dobrze spało!” – A ten mu mówi: „oj spało ci sie, boś był kamieniem”, – „Ale nie pleć; skądbyk ja był kamieniem?” (T 300; Kopernicki 1891; s. 17).

Stan, w jakim się znajdowali, można określić jako mediacyjny, w czym ujawnia się typowa dla procesu → inicjacji niejednoznaczność statusu jednostki.

Niekiedy skamienieniu podlega wraz ze swymi zwierzętami jeden z dwóch braci, który zabił → smoka, za co mści się matka bestii – czarnoksiężniczka (T 300; Ciszewski 1894, s. 50). Drugi brat, zanim sam straci życie, zabija czarownicę i odczarowuje wszystkich zaklętych, smarując ich czarodziejską maścią pozyskaną od królewny:

Dopiéro ta królewna powiadá: „Já tu mám takǫ maś z pocǫtku świata, ze cŭowiek kázdy potrafi wstać z kamienia” (T 300; Ciszewski 1894, s. 51).

W niektórych opowieściach mowa o skamienieniu całego miasta, które wyzwala odważny → żołnierz (np. T 413 „Królestwo uśpione”; Moszyński 1914, s. 191).

W przeciwieństwie do bajek magicznych w → podaniach zamiana w kamień nie ma charakteru odwracalnego, bowiem stanowi formę kary za niewłaściwe prowadzenie się bądź za bezprawne naruszenie przyjętych norm kulturowych. Nie zawsze jest podany powód niespodziewanej metamorfozy, czasami znane są jedynie jej skutki:

W Tatrach jest jaskinia a z te jaskinie wypłójwá mlyko, wtóre się zaráz na powietrzu zsiadá. Gádają, ze matka z dzieckiem skamięniała i z te to skamieniałe kobiéty wypłójwá mlyko. To nazywá sie mlykęm kamięnnym i jest skutecne na mordowisko (T 6530 „Kamienne mleko”; Matyas 1889, s. 35).

Zdarza się, że do skamienienia dochodzi za sprawą najbliższych, np. matka przeklina córkę, gdy ta wbrew jej woli pragnie wyjść za mąż (Zowczak 2013, s. 140), a niekiedy człowiek sam prosi o taką formę śmierci, by uniknąć nieszczęścia, jak panna zmuszona do zamążpójścia:

Tu v Pœmœřce před vjele lati bélé jedny starši, ti zmušélé swœją córką, že wœna są mjá s takjim wœžeńic, co ji są ńe viƺeł. A če wceńi jaxalé do zdóvańó, tak wœna řekła:
- Jô muśą zlezc.
A jak wœna zešła z wœza é staną, tak wœna řekła:
- Tu lepi ńex jô są kamjeńę, stôną, jak že jô môm béc s tim zdônô!
A tak též są stało. Ješ ƺisƺeń ten kam tą stoji a vézdři tak, jakbé bjałka stojá. Ti leƺe, co tą dopjeře mješkajǫ, ti zvjǫ to pœle: „Tąmo do brütkje” (T 949 „Wesele zabite piorunem”; Ramułt 1893, s. 294).

→ Klątwę skamienienia (wariantywnie zapadnięcia się, zatopienia) rzucić może gospodyni na opieszałą w pracy dziewczynę bądź ksiądz na → karczmę i bawiących się w niej ludzi (Udziela 1899, s. 220-235):

W kamień przez zaklęcie została obróconą dziewczyna we wsi Młynach pod Strzelnem. Poszła ona po wodę i długo nie wracała. Zniecierpliwiona gospodyni zawołała: „A bodaj się w kamień zamieniła, kiedy tak długo z wodą nie wraca”. – I zamienioną została owa dziewczyna w kamień, który po dziś dzień niedaleko tej wsi się znajduje (Kolberg 1962 (1882), s. 51);
Przy wsi zaś Szczerbinie pod Nakłem podobnie cała karczma w kamień zamienioną została, a to za nieuszanowanie Ciała i Krwi Pańskiej. Ksiądz bowiem przejeżdżał raz koło tej karczmy z Panem Jezusem, jadąc do chorego. Ludzie zamiast ukorzyć przez Zbawicielem, tém więcej się oddawali hucznej zabawie. Rozżalony kapłan przeklął tę karczmę, a oto w kamień się zamieniła (T 7071 „Karczma zapadła”; Kolberg 1962 (1882), s. 51-52).

Pozostanie bohatera w postaci kamienia, a niekiedy całej ich grupy, np. orszaku weselnego wiodącego do ślubu zmuszoną do ożenku pannę (T 949), bądź karczmy z bawiącymi się gośćmi, okazuje się stanem śmierci, którego nie można przerwać.

Podania o zaklętych postaciach z reguły przybierają charakter opowieści lokalnych, odnoszących się do realnych miejscowości, w pobliżu których znajdowały się kamienne figury przypominające sylwetki ludzkie, sprzyjające snuciu fantazji na temat ich pochodzenia. Zapewne podobny rodowód mają liczne narracje dotyczące nietypowych głazów bądź ruin usytuowanych w różnych miejscach Polski (Wróblewska 2012, s. 495-511). W ludowych podaniach zazwyczaj wiąże się je z działalnością → diabła, pragnącego przy użyciu kamienia doprowadzić do zniszczenia → kościoła lub → zamku, jak w realizacjach T 5011 „Diabeł upuszcza niesiony kamień” (wątek znany też folklorowi litewskiemu). Plan czarta jednak nie dochodzi do skutku, gdyż złego płoszy pianie koguta:

Jak w ząmku u̯odbywały się wciąz bale i hulatyki, wtedy djáboł wziąn wielgi kamięń i niós go z daleka, zeby nięm zburzyć wiśniecki ząmek, ale nágle kogut zapiáł i godzina minęła tak, ze djáboł musiał kamięń rzucić i dotychcás jes tęn kamięń w lessie na Bukowcu. Kamięń tęn niós djáboł w trzech palicach (Kaczmarczyk 1904, s. 140; por. Ramułt 1893, s. 294).

Powyższy wątek ma również swój odpowiednik komiczny – T 1098 „Baba udaje koguta”. Chłop zakłada się z diabłem, że ten wybuduje przez noc most lub zamek. Kiedy czart jest bliski zwycięstwa, gdyż niesie ostatni kamień, żona mężczyzny udaje koguta bądź kur pieje, więc bies ze złości porzuca głaz lub rzuca nim w zbudowany obiekt i ucieka:

Raz załoźył się djabeł z chłopem, że do północy materyał na zamek przysposobi i zamek na Babiéj górze wymuruje. Jakoż nie wiele brakowało, a chłop byłby sprawę przegrał, albowiem djabeł miał przynieść jeszcze tylko jeden kamień, a zamek stałby już w całéj swéj okazałości. Na szczęście chłopa jednak właśnie wtenczas, kiedy djabeł niósł ów kamień, zapiał kur na północ. Rozgniéwany djabeł rzucił ten kamień na stojący juź zamek tak silnie, iż ten natychmiast się rozwalił. Przegrawszy zakład, uciékł djabeł, a ruiny zamku stérczące do dnia dzisiejszego na szczycie Babiéj góry, świadczą o prawdziwości tego zdarzenia (T 1098; Kosiński 1881, s. 215-216).

W najbardziej neutralnej funkcji kamień występuje w → bajkach komicznych i bajkach nowelistycznych. W pierwszej grupie opowieści motyw występuje rzadko, zazwyczaj służąc demaskacji głupoty bohaterów. W realizacjach T 1340 „Kamienie w zbożu ostrzą kosę” pan, sprawdzając rzekomą mądrość swego ekonoma, sugeruje mu możliwość samoczynnego ostrzenia kos o kamienie wrzucone w zboże w czasie żniw. Ponieważ sługa popiera absurdalny pomysł swego chlebodawcy, udowadnia tym samym, że jest → głupcem (Kosiński 1883, s. 97). W bajkach T 1686 „Kamień w stawie” ośmieszeniu podlega grupa mężczyzn (niekiedy → pan), która podejmuje się bezcelowego zadania – obrócenia kamienia leżącego na dnie jeziora bądź przy drodze, licząc, że znajdą pod nim coś interesującego:

Byŭ tu, panie, taki za Krakowem kamiéń, co byŭo napisane na niém: „Przewróć mie, powiém ci”. Co kto przechodziéŭ, przechodziéŭo duza kole niégo, straśnie ludziom byŭo dziwno, co ón powié. Ano przechodziéŭo duza, dziwowali sie, ale pán jedén, taki rzońca od dziedzica, od pana, najon sobie ludzi za swoje pieniądze i kopali dwa miesiące dóŭ pod tén kamiéń. Jak wykopáli tén dóŭ, taki, co sie juz przewázuŭ, tak go wázyli juz na dóŭ i przewázyli go. Ón sie spodziéwáŭ, ze to piéniądze som duze pod niém, pod tym kamiéniem; przecie od tego przewrócénia, to daŭ pięćset rubli ludziom, od tego przewrócenia. Skoro go przewróciéli, a tu znowu na niém, na spodku, podpisane byŭo: „O, pada, cięskim ci!” I tyla sie dowiedziáŭ (T 1686; Ciszewski 1894, s. 261).

W anegdotach T 1247 „Kamień młyński” mowa o chłopach, którzy chcąc stoczyć kamień młyński z góry, proponują sołtysowi, aby wsadził w jego otwór głowę. W efekcie doprowadzają do tragedii, gdyż mężczyzna ginie (Sędzicki 1957, s. 159; Lorentz 1905, s. 6-7).

W bajkach nowelowych, kamień bywa narzędziem zbrodni bądź walki. W wariantach wątku T 930A „Żona z przeznaczenia”, traktującym o odgórnie ustalonym ludzkim losie, mowa o młodzieńcu, który nie może się pogodzić z dokonanym przez jego ojca wyborem dla niego małżonki . Zbuntowany mężczyzna w trakcie zabawy uderza kamieniem w głowę dziewczynę przeznaczoną dla niego na żonę, a sam opuszcza wieś w poszukiwaniu właściwej dla siebie partnerki. Kiedy po pewnym czasie znajduje odpowiadającą mu pannę i się z nią żeni, w trakcie iskania (→ Wesz) odkrywa na głowie swej małżonki bliznę bądź podsłuchuje rozmowę żony z sąsiadką na temat jej pochodzenia:

[…] sąmsiada powieda: - „Kumo! a co wy tu za sew taki mácie na głowie, tak jakbyście mieli kiedyś rozcięte?” A gospodyni powiedo: „A to jesce jak dziwką byłem, to mi w karcmie jakiś chłopak kęmięnięm głowę rozciąn – nie wiem za co, i ucik, a ja późnij długo chorowałem, matom nie umarła, i od tyj pory, choć mi się głowa zagoiła, to tęn sew jest na głowie.” Jak ón to usłysał, tak nic nie mówiuł, bo udawał, ze spał, tylko sobie pomyślał: „Chtoby to się spodziwał, ze to tęmta sęma: tęmta była taka paskudna, a ta taka ładna. Ha! widać tak Pęn Bóg dał – práwdę tęmtęn dziadek powiedział.” Na drugi dzień posed do kościoła i dał księdzu na tę intęncyją na nabożeństwo, i nigdy jij nic o tęm nie mówiuł. A żyli z sobą bardzo długo i dobrze, bo jęm zawsze Pęn Bóg błogosławiuł (Nakonieczny 1903, s. 736).

Kiedy poznaje przyczynę jej powstania i uzmysławia sobie, że sam jest sprawcą niecnego czynu z przeszłości, przekonuje się o słuszności stwierdzenia, że „Śmierć i zóna – to od Boga przyznacóna” (T 930A; Nakonieczny 1903, s. 734-736). Tym samym kamień staje się pośrednim narzędziem walki z przeznaczeniem, ale efekt jego działania dowodem na jego zwycięstwo.

Kamienie w niektórych bajkach nowelowych i pokrewnych im pieśniach stają się także wymownym znakiem zniewagi i kary, np. dla → dzieci znęcających się nad rodzicami. W balladowych realizacjach bajkowego wątku T 946A → „Król Lear” (Karłowicz 1894, s. 447-448; 1895, s. 106-111, 453-458, 769) i pokrewnych mu prozatorskich – T 946 „Kamienie w skrzyni”, których niewiele odnotowano na ziemiach polskich, dorosłe potomstwo (zwykle trzy córki, czasem trzej synowie) nie chce zajmować się starym ojcem, mimo że przepisał na nie majątek, licząc na wsparcie z ich strony na starość. Kiedy osiąga sędziwy wiek i zwraca się o pomoc do swych dzieci, zostaje znieważony, a nawet jest zachęcany do → samobójstwa. Kiedy za radą przyjaciela lub księdza (→ Duchowny) pokazuje najbliższym skrzynię z rzekomym bogactwem, które miał zostawić do swojej dyspozycji na czarną godzinę, zostaje natychmiast otoczony należytą opieką. Po śmierci ojca córki przekonują się jednak, że w skrzyni zamiast majątku znajdują się kamienie, czasami kostur i list, w którym starzec zarzuca swym dzieciom bezduszność i interesowność. W prozatorskiej wersji wątku zamiast kamieni występują skorupy i potłuczone szkło (Malinowski s. 182). Podobny motyw wykorzystano w bajkach komicznych T 1644 „Pieniądze kamienie”, w których chciwy karczmarz zostaje ukarany podmianą sakiewki – zamiast pieniędzy znajduje w niej kamyki (Lorentz 1914, s. 549-550).

Symboliczny obraz kamienia dający się rozpatrywać w kategoriach religijnych występuje w → legendach ludowych, np. w realizacjach wątku T 795 „Anioł śmierci i wdowa (Sabałowa bajka)" ukazujących potęgę Niebios. Wątpiącą w sens posłannictwa → śmierć (niekiedy w tej roli → anioł), litującą się nad matką licznej gromady dzieci, → Bóg zsyła na dno oceanu i każe podnieść leżący tam kamyk, pod którym żyje robaczek. W ten sposób Stwórca dowodzi swej wiedzy o każdej najmniejszej istocie na świecie i tym samym potwierdza słuszność swych poczynań. W realizacjach wątku T 751A „Chciwa baba (Zamiana w zwierzę)” w kamień zmienia się → chleb, którym skąpa kobieta nie chciała się podzielić z biedakiem (→ Jezusem), za co zostaje ukarana (Siemieński 1845 (1975), s. 121). Historia znana od średniowiecza, kojarzona jest niekiedy z → Matką Boską i kościołem w Gdańsku Oliwie (Biernacki 1965, s. 60-61).

Popularną serię stanowią również opowieści legendowe o tzw. bożych stopkach, czyli kamieniach z odciskiem przypominającym kształt stopy (rzadziej ręki), których obecność odnotowano na całym świecie (Baruch 1907). W polskiej tradycji ludowej odbierano ja jako znak Niebios, pozostawiony przez → świętych, Matkę Boską, Jezusa Chrystusa, a nawet samego Boga, chociaż w niektórych wypadkach ślad miał zostawić diabeł (Baruch 1907, s. 30). W przekazach ludowych wskazuje się różne przyczyny powstania tego typu odcisków, np. pozostawia je Bóg, który w nagły sposób się pojawia, aby pogodzić się kłócących żołnierzy (np. Ramułt 1893, s. 294), Matka Boska, która przechodząc, upadła i się podparła (Baruch 1907, s. 27), Jezusek odpoczywający ze swą matką (Baruch 1907, s. 33), święta Kunegudna uciekająca przed Tatarami (Baruch 1907, s. 44), królowa Jadwiga zachęcająca robotników do wydajniejszej pracy przy budowie kaplicy (Baruch 1907, s. 41-42). W wypadku śladu pozostawionego przez czarta mowa o diabelskich kamieniach, a miejsca ich usytuowania uchodzą za nawiedzone.

Wielorakie funkcje przypisywane bajkowym kamieniom mogą wiązać się nie tylko z częstotliwością ich występowania w polskim krajobrazie, ale także z wierzeniami, wedle których kamienie żyją. Dowodzić tego faktu miało pojawianie się ich w znacznej liczbie na polach po zniknięciu śniegu. Nie kojarzono tego zjawiska z wypornością gromadzącej się i zamarzającej w ziemi wody, lecz łączono z rozrostem charakterystycznym dla roślin, co oddają m.in. ludowe zagadki: „Co rośnie bez korzenia?” – odpowiedź: kamień (alternatywnie paproć, → księżyc, → słońce, ciasto, człowiek). Wedle → bajek ajtiologicznych (T 2680 „Kamienie”) dawniej kamienie rosły jak rośliny, tylko zmieniła ten stan Matka Boska, która je przeklęła („Obyś więcej nie urósł”), gdy w czasie ucieczki do Egiptu boleśnie obiła sobie palec u nogi (Matyas 1893, s. 108; Zowczak 2013, s. 140-143). W innych wersjach sprawcą zdarzenia miał być syn Boży:

Na początku świata kamienie tak rosły, jak trawa, lecz od tego czasu, kiedy je przeklął Pan Jezus, więcéj nie rosną. Było zaś tak: Idąc Pan Jezus razu jednego drogą, to o tém, to o owém zamyślił się i niepostrzeżenie utknął o kamień. Rozłoszczony kamień fuknął na Jezusa: „Czyś ślepy, że mię trącasz nogą”. Wtedy Pan Jezus przeklął go mówiąc, że on i bracia jego, rozrzuceni po szerokim świecie, więcej rosnąc nie będą (T 2680; Siarkowski 1883, s. 119; por. Ciszewski 1887, s. 1).

Kamieniom w tradycji ludowej przypisywano liczne właściwości i funkcje. Uważano je za mediacyjne ze względu na funkcjonowanie na granicy światów. Wiązano ze stanami przejścia, towarzyszyły procesom ofiarnym, łączono ze światem duchów i → zmarłych (Brzozowska 1996, s. 350). Nieprzypadkowo kamienie skrywały wejścia do podziemi, ukrytych → skarbów, wody czy → śpiących rycerzy (Hajduk-Nijakowska 1980). Wierzono też, że → węże lub smoki mogą żyć bez → pożywienia, poprzestając na lizaniu kamienia, który mają w swych kryjówkach:

Tamtąn w ty jamie widźiał smoka, ktory lizáł kamiąń. Kumotrowi juz bardzo śią kćiało jeś, liznął i uod tego casu juz mu śią jeś nie kćiało (T 674 „Kamień wężowy”; Kosiński 1881, s. 210).

Z kamyków sypano kopczyki na grobach → zmarłych w sposób nagły, np. → ofiar → morderstw i → samobójstw, by oddzielić ich miejsce pochówku od świata zewnętrznego. Kamienie wsunięte w usta nieboszczyka stanowiły zabezpieczenie przed → zmorami czy → strzygami. Noszone przy sobie pełniły rodzaj amuletu mającego chronić przed nieszczęściami. Stosowano je również w lecznictwie i do zadawania czarów (Brzozowska 1996, s. 355).

O popularności kamieni w tradycji ludowej, a zwłaszcza tzw. bożych stopek, świadczą ich liczne przykłady usytuowane na ziemiach całej Polski, niejednokrotnie zachowane w bardzo dobrym stanie i otaczane kultem religijnym, np. w Garwolinie (Zawady, gm. Garwolin, pow. garwoliński) – ślady Matki Boskiej; w Łaskarzewie (gm. Łaskarzew, pow. garwoliński) – odciski stóp św. Anny; w Osuchowie (gm. Mszczonów, pow. żyrardowski) – ślad ducha zmarłej dziewczynki, która chciała w ten sposób ukoić ból swej matki, dowodząc, że trafiła do raju (zob. Netografia).

Bibliografia

Źródła: Bajki Warmii i Mazur, red. Koneczna H., Pomianowska W., 1956; Ciszewski S., Krakowiacy. Monografia etnograficzna, t. 1, 1894; Ciszewski S., Lud rolniczo-górniczy z okolic Sławkowa w powiecie olkuskim, ZWAK 1887, t. 11; Kaczmarczyk K., Podania ludowe w Wiśniczu i okolicy, MAAE 1904, t. 7; Kolberg O., DW, t. 15, cz. 7, 1962 (1882); Kopernicki I., Gadki ludowe Górali Beskidowych z okolic Rabki,ZWAK 1891, t. 15; Kosiński W., Materiały do etnografii górali beskidowych, ZWAK 1881, t. 5; ZWAK 1883, t. 7; Lorentz F., TP, z. 2, 1914; Lorentz F., ST, 1905; Malinowski L., Powieści ludu polskiego na Śląsku, MAAE 1901, t. 5; Matyas K., Nasze sioło. Studium etnograficzne, „Wisła” 1893, t. 7, z. 1; Matyas K., Podania o Tatrach, ZWAK 1889, t. 13; Moszyński K., Obrzędy ludu z okolic Brzeżan, MAAE 1914, t. 13; Nakonieczny J., Śmierć i zóna – to od Boga przyznacóna, „Wisła” 1903, t. 17, z. 6; Nitsch K., Wybór polskich tekstów gwarowych, 1929; Polivka J., Gotthelf Bronisch: Kaschubische Dialectstudien. Unternommen und herausgegeben von Zweites Heft. Texte in der Sprache der Bëlêce Nebst Anhang. Proben aus einigen Ł. Dialecten. Leipzig 1898 str. VI t. 73, „Lud” 1899, t. 5; Sędzicki F., Baśnie kaszubskie, 1957; Siarkowski W., Podania i legendy o zwierzętach, drzewach i roślinach, ZWAK 1883, t. 7; Siemieński L., Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie, 1975 (1845); Ramułt S., Słownik języka pomorskiego czyli kaszubskiego, 1893; Zamarski R. [właśc. Zmorski R.], Podania i baśni ludu w Mazowszu (z dodatkiem kilku szląskich i wielkopolskich), Warszawa 1902 (1852).

Opracowania: Baruch M., Boże stopki. Archeologia i folklor kamieni z wyżłobionymi śladami stóp, 1907; Biernacki A., Chleb kamienny, [w:] SFP, s. 60-61;Brzozowska M., Kamień, [hasło w:] SSiSL, t.1, 1996; Hajduk-Nijakowska J., Temat śpiącego wojska w folklorze polskim. Próba typologii, 1980; Karłowicz J., Król Lear u nas, „Wisła” 1894, t. 8; Karłowicz J., Do Króla Leara, „Wisła”1895, t. 9; Udziela S., O miastach zapadłych, kościołach, dzwonach i karczmach, „Lud” 1899, t. 5; Wróblewska V., Ludowa bajka nowelistyczna (źródła – wątki – konwencje), 2007; Wróblewska V., Zatopione karczmy, zapadłe kościoły. Wyobrażenia katastrof w polskich opowieściach ludowych z XIX i początku XX wieku, [w:] Powodzie, plagi, życie i inne katastrofy, red. Konarska K., Kowalski P., 2012; Zowczak M., Biblia ludowa. Interpretacje wątków biblijnych w kulturze ludowej, 2013.

Netografia

http://bozestopki.pl/ [dostęp: 20.07.2017r.].

Violetta Wróblewska